Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21

Per. Polski
Niemiec poszedł otworzyć drzwi, te cholerne drzwi, które z tym momencie oznaczają, że moje niebie się zaraz skończy.  Usłyszałem kroki, które wskazywały, że jest to mój kuzyn. Bałem się tego spotkania z nim, bałem się powiedzieć mu prawdę. 

-Nawet nie wiesz jak bardzo się martwiłem- wyszeptał tym swoim głupim głosem
-Spierdalaj- krzyknąłem i poszedłem do pokoju

Zamknąłem się i zacząłem płakać. Nie chce tam wracać, u Niemca jest mi dobrze i to bardzo. Znów będę więziony w pokoju bo nie wiadomo co mogę mi się stać, zero rozmów z kimkolwiek bo jeszcze coś mi się stanie. Zero prywatności bo przecież musi wiedzieć z kim pisze i o czym.  Mój dom to moje piekło. 

-Polen co się dzieje?- zapytał tym swoim pięknym głosem
-Nic się nie dzieje- skłamałem
-Jakby wszystko było dobrze to byś nie płakał
-Ja nie chce wracać do domu- przytuliłem się do niego
-Czemu nie chcesz?
-Ty nic nie rozumiesz
-Wiem i właśnie chcę rozumieć, wiec powiedz o co chodzi?
-Bo Węgry jest okropny, nie mogę nigdzie sam wyjść, musi wiedzieć wszystko, gdzie idę i z kim, z kim pisze i o czym, często zamyka mnie w pokoju
-Polen już nie przesadzaj, chodź na dół- wziął mnie na ręce
-Puszczaj mnie i to już- zacząłem się szarpać, lecz to nic nie dawało

Zniósł mnie na dół i posadził koło Austrii, a sam poszedł na górę. Patrzyłem przed siebie, żeby tylko nie patrzeć na Węgra. Z każdą minutą było coraz gorzej. Nikt nic nie mówił, ale ja i tak się bałem. Bałem się tego, że zaraz wróci Niemiec z moimi ciuchami i pojadę stąd na zawsze. Spojrzałem na zegarek, minęła dopiero minuta, a czuje jakby minęło parę lat ciszy.  Czułem na sobie wzrok Węgier, ignorowałem go, nie chciałem złapać z nim kontaktu wzrokowego.

-Możemy pogadać?- zapytał zdesperowany Węgier
-Nie- odpowiedziałem zły
-Proszę, pogadaj ze mną
-Spierdalaj
-Musisz się tak odzywać do swojego kuzyna?- wtrącił się Austria
-Chuj ci do tego jak się do niego odzywać, kurwo
-Uważaj na słowa gnoju - Austria uderzył mnie
-Co tu się dzieje- wszedł Niemiec
-Twój kuzyn mnie bije- wskazałem na Austrię
-Austria masz mi coś do powiedzenia?
-Twój chłopak mnie wyzywa- Austria wskazał na mnie
-Wcale nie- zaprzeczyłem
-Spokój i to już, Polska masz go przeprosić i ty Austria też masz go przeprosić- zarządził Niemiec
-Przepraszam- powiedział pierwszy
-Przepraszam- przeprosiłem go dla świętego spokoju
-I super, a teraz Polska masz pogadać z Węgrami, a ty Austria masz ich zostawić- rozkazał

Niemiec i Austria poszli do innego pokoju przez co zostałem sam na sam z Węgrami. Nie zacząłem rozmowy, a nawet nie patrzyłem w jego stronę.

-Musimy pogadać- zaczął pierwszy
-O czym niby, mamy pogadać?- zapytałem zły
-Czemu uciekłeś?
-Chyba sam dobrze wiesz- odpowiedziałem również zły
-Właśnie nie wiem i chce się dowiedzieć gdzie popełniłem błąd- nic mu nie odpowiedziałem -Przepraszam za wszystko co złe zrobiłem, ale.... sam nie wiem- powiedział zrezygnowany
-Czemu mnie tak nienawidzisz?- zapytałem
-O co ci chodzi?
-O to, że więziłeś mnie nieraz w pokoju, nie miałem prywatności, wszystko musiałeś wiedzieć, nie mogłem nigdzie sam wychodzić, o to mi chodzi- wykrzyczałem
-Przepraszam, ale to wszystko robiłem dla twojego dobra- spuścił głowę w dół
-Ale co mi miało to dać?
-Bałem się, że coś ci się stanie lub ktoś ci coś zrobi
-Nawet nie wiesz jak się czułem gdy ty sobie gdzie wychodziłeś z Austrią, a ja siedziałem sam w domu bez jakiegokolwiek kontaktu z ludźmi
-Przepraszam
-Twoje przeprosiny są nic nie warte, idź stąd
-To nie jest twój dom, poza tym dlaczego akurat tutaj przyszedłeś przecież go nie lubisz?
-Jakbyś nie widział to skręciłem kostkę, a on mi pomógł- odpowiedziałem nadal zły
-Przepraszam, ale proszę wróć do domu, ja się bardzo o ciebie martwię
-Nie wrócę tam, nawet nie ma szans
-Czemu nie?
-Tutaj jest mi lepiej, mam swoją prywatność, mogę sobie wychodzić, mam z kim pogadać, tutaj jest kompletnie inaczej niż w piekle zwanym domem
-Przepraszam, obiecuję, że się zmienię tylko daj mi szansę
-Spierdalaj, ja zostaje tutaj
-No dobrze- zgodził się, lecz w jego głosie było coś dziwnego

Wstałem i zacząłem iść na górę, lecz Węgry wziął mnie na ręce i zaczął biec do samochodu.  Wrzucił mnie jak jakiś worek i zamknął. Jednym słowem porwał mnie. Sam wszedł do domu Niemca.

Per. Węgry
Wbiegłem do domu Niemca i szybko pobiegłem po Austrię.

-Możemy już wracać, Polska już czeka w samochodzie
-No dobrze to chodźmy- oznajmił Austria
-Tak bez pożegnania- zaczął Niemiec
-Nie chciał się żegnam bo boi się, że się popłacze- szybko coś wymyśliłem
-No dobrze to pozdrów go ode mnie i tutaj ma swoje ciuchy- powiedział Niemiec
-No dzięki to pa- szybko wyszedłem z pokoju
-Co ty zrobiłeś?- zapytałem Austria
-Ja nic, a czemu pytasz?
-Widzę, że coś jest nie tak, co robiłeś
-Siłą go wziąłem do samochodu, a teraz chodź zanim tamten zacznie coś podejrzewać- pociągiem go za rękę
-Dobra już idę chodź dobrze wiesz, że nie powinieneś tego robić
-Wiem, ale muszę jakoś go sprowadzić do domu
-Ale po co ?
-Sam wiesz czemu, a teraz chodź

Pobiegłem do samochodu i włożyłem jego walizkę do bagażnika. Wsiadłem do samochodu i zapiąłem pasy. Austria ruszył, a ja się cieszyłem, że tak wyszło. Może i nie powinienem go wziąć wbrew jego woli, ale czasem tak trzeba. 

-Czemu to zrobiłeś?- głos dobiegł z tyłu
-Dla twojego dobra
-Mi tam było dobrze- krzyknął
-Nie było, a teraz siedź spokojnie
-Jeszcze raz ucieknie, ale tym razem mnie nie znajdziesz
-Mi się wszystko uda- powiedziałem przekonany
-Jeszcze zobaczmy chuju
-Pogadamy w domu- powiedziałem i zacząłem patrzeć w okno
-Stąd wiedziałeś, że tam jestem- dalej brnął w temat
-Od Rosji- szczerze odpowiedziałem

Nic nie odpowiedział. Reszta drogi minęła bardzo spokojnie, aż w końcu dotarliśmy do domu. Polska wybiegł z samochodu i najprawdopodobniej pobiegł do pokoju. Wziąłem jego walizkę i wniosłem do domu. Rozebrałem się i poszedłem do jego pokoju. Odłożyłem jego walizkę i poszedłem do niego. 

-Możemy pogadać?- zapytałem bardzo spokojnie
-Z tobą nie mam o czym gadać, idź stąd
-Polska uspokój się i pogadaj ze mną
-Takim chujem nie będę gadać, Spierdalaj stąd i to już
-A może trochę szacunku
-Tobie się nie należy- odpowiedział zły
-Odwróć się do mnie twarzą- rozkazałem mu
-Po co?
-Nie zadawaj głupich pytań tylko się odwróć- zrobił to co mu kazałem
-No już

Patrzyłem trochę na niego i uderzyłem go w twarz. Nie powinienem tego robić, ale musiałem. Jego oczy się zaszkliły, a mnie coś ruszyło.

-Przepraszam- powiedziałem
-Idź stąd i to już- wskazał mi drzwi
-Dobrze

Wyszedłem z jego pokoju i słyszałem jak je zamyka na klucz. Teraz juz rozumiem czemu uciekł, jestem najgorszy. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro