20
Per. Węgry
Dziś mijają trzy tygodnie odkąd Polska gdzieś uciekł. Bardzo się o niego martwię, nie daje znaku życia, a tym bardziej nie odpisuje na moje sms ani nie odbiera. Tylko raz odebrał to wskazywało, że jest u Niemca, chodź sam nie wiem czy ty tam uciekł bo dobrze wiem jakie mają relacje. Od jego zniknięcia dużo się zmieniło w moim życiu. Nie mogę spać bo myślę gdzie on jest, Austria próbował mnie uspokoić lecz to nic nie dawało. Chodzę praktycznie cały czas zestresowany, że coś mu się stało. Jego miejsce jest tutaj, a nie, nie wiadomo gdzie. Po jednej rozmowie z nim mogę stwierdzić, że jest bezpieczny i szczęśliwy, chodź to nadal nie powodów aby nie odzywać się do mnie. Właśnie minęła kolejna nie przespana noc, chodź może i spałem z pół godziny lub mniej. Dziś znów będę żywym trupem. Zza oknem robiło się już jasno co wskazywało na jakąś 7 rano. Austria przynajmniej spał w najlepsze. Zazdrościłem mu, że teraz śpi, mimo że mnie pocieszał to i tak widziałem, że nie był tym bardzo przejęty. Wziąłem telefon i napisałem do Polski aby wrócił, chodź to i tak nie miało sensu bo i tak odczyta, a nie odpisze. Wstałem z łóżka bo bezczynność jeszcze bardziej mnie dobijała, chodź i tak już nie miałem co robić. Cały dom lśnił czystością, żadnego prania nie było, wszystkie ubrania były wyprasowane. Wszystko robiłem żeby chodź na chwilę zająć czymś myśli, lecz w rezultacie i tak to nic nie dawało. Wstałem i poszedłem do kuchni aby zrobić śniadanie, w ogóle nie byłem głodny, ani nie będę, ale i tak nie mam co robić. Zacząłem sobie kroić chleb i inne rzeczy potrzebne na kanapkę i tak jej nie zjem, nie mogę patrzeć na jedzienie, jestem zbyt zestresowany ucieczką Polski, aby jeść. Zacząłem stukać o stół, aż w końcu przyszedł Austria. Z tego co mogłem zauważyć po oknie była jakaś 8 rano.
-Co robisz?- zapytał Austria
-Stukam w blad, chyba widać- powiedziałem zły
-No tak, spałeś coś?
-Nie i pewnie w dzień też nie zasne- odpowiedziałem dalej stukając w blad
-Może chodź się położyć- zaproponował
-Dobra
Poszedłem do sypialni gdzie się położyłem i modliłem aby zasnąć. Austria mnie objął i zaczął głaskać chodź to i tak nic nie dawało. Nadal się stresowałem, nie mogłem o niczym innym myśleć. Zauważyłem, że mój związek przez to zaczyna się rozpadać, a to wszystko z mojej winy.
-Przepraszam- zwróciłem się go Austrii
-Nic nie mów, wszystko rozumiem
-Dziękuję
-Nic mnie szkoda, dziś pojedziemy go poszukać
-Dziękuję, a kiedy pojedziemy?- zapytałem z niecierpliwością
-Po obiedzie
-Jak tak nie mogę, jedziemy teraz
-Cierpliwość trochę- trochę się zaśmiał
-Pojadę sam- wybiegłem z pokoju
-Może się ubierz- krzyknął za mną
-Też prawda ty też się ubieraj, a śniadanie zjemy w drodze
-Dobrze- w końcu się zgodził -W końcu się uśmiechasz- przytulił mnie
-Dobra puść mnie, ubieraj się
Wybiegłem i zacząłem się szybko ubierać. Po pięciu minutach byliśmy gotowi do wyjazdu. Pierwsze miejsce, w które pojechaliśmy to jakiś pierwszy lepszy market, aby kupić coś do jedzienie. Później zaczęliśmy jeździć od domu do domu. Odwiedziliśmy Ukrainę, Kanadę, Białoruś, Włochy, Kazachstan, Szwajcarię, Szwecję, Norwegię, Finlandię, Estonie, Grecję, Mongolię, Japonię, Chiny, Koreę Południową i Północną, Brazylię, Czechy, Litwę, Słowację, Słowenie, Francję, Wielką Brytanię, Etopię, Kenię, RPA, Arabię Saudyjską, Algierię, Danię, Grenlandię, Islandię, Belgię, Afganistan, Albanię, Argentynę, Australię, Armenię. Oczywiście robiliśmy sobie przerwy na posiłek, lecz ja i tak nie chciałem jeść. W końcu nastała wieczór, jedne osoby które przychodziły mi jeszcze to głowy to Rosja i Ameryka. Przyjechaliśmy do nich czyli do naszej ostatniej nadziei. Zapukałem i czekałam, aż ktoś mi otworzy. Po jakimś dwóch minutach otworzył mi dość zmęczony Rusek.
-Cześć, możemy wejść?- zapytał Austria
-Tak- odpowiedział Rosja- Chodźcie do salonu- powiedział Rosja
Weszliśmy do domu gdzie zajęliśmy kurtki oraz buty, następnie udaliśmy się do salonu. Usiadłem, a koło mnie Austria. Rosja był zdziwiony naszym przybyciem, a Ameryka który weszedł jeszcze bardziej. Ameryka był również trochę zmęczony, ale nie jakoś bardzo. Ameryka usiadł na kolanach Rosji i patrzył się na nas jak na debili.
-Co was tutaj sprowadza?- zaczął Ameryka
-Od trzech tygodni nie ma w domu Polski, nie odbiera i nie odpisuje, nie mam z nim żadnego kontaktu, wiec się martwię o niego - skończyłem mówić
-A szukaliście go już gdzieś?- zapytał bardzo rozkojarzony Ameryka
-Tak, odwiedziliśmy Ukrainę, Kanadę, Białoruś, Włochy, Kazachstan, Szwajcarię, Szwecję, Norwegię, Finlandię, Estonie, Grecję, Mongolię, Japonię, Chiny, Koreę Południową i Północną, Brazylię, Czechy, Litwę, Słowację, Słowenie, Francję, Wielką Brytanię, Etopię, Kenię, RPA, Arabię Saudyjską, Algierię, Danię, Grenlandię, Islandię, Belgię, Afganistan, Albanię, Argentynę, Australię, Armenię i nigdzie go nie było
-No rozumiem, ale po co ty wy tutaj przyjechaliście
-Bo chce się spytać czy jest u was?
-Nie ma go tutaj- odpowiedział Rosja
-Może wiecie gdzie jest?- zapytałem zdesperowany
-Jest u Niemca
-Rosja miałeś tego nie mówić- powiedział zły Ameryka do Rosji
-No cóż- odpowiedział bardzo obojętnie
-Dzięki i cześć- powiedziałem i wyszedłem z ich domu
Wsiadłem do samochodu i czym prędzej pojechałem do domu Niemca, lecz obawiałem się tego co tam zobaczę, czy na pewno jest wszystko dobrze z Polską, czy Niemiec nic mu nie robił, a może Polska zrobił coś Niemcowi. W głowie miałem za dużo pytań, a za mało odpowiedzi. Również zacząłem się zastanawiać gdzie popełniłem błąd, że uciekł ode mnie. Zawsze myślałem, że dobrze się nim opiekuje, a co jeśli się mylę? To nie może być prawda, nigdy nie mówił, że jest mu źle, ani nic. Czy pisząc mi mówił prawdę, że jest u swojego chłopaka, przecież to się kupy nie trzyma, on nienawidzi Niemca, wiec nie widzę sensu aby teraz z nim był. Zaparkowaliśmy, chodź ja nie chciałem wysiadać. Mój cały zapał do tego znikł, jednym słowem bałem się tego co się stanie, jak zareaguje na mnie Polska, czy w ogóle będzie chciał wrócić. Wysiadłem z samochodu, ale się bałem. Przytuliłem Austrię, on dobrze widział mój strach, a mimo to nie gadał mi jakoś głupot w stylu "Będzie dobrze, nie przejmuj się" zawsze to było najgorsze co mogłem usłyszeć w życiu. Przestałem go tulić i odszedłem do furtki, sam już nie wiem czy chce to robić, Zawahałem się. Austria otworzył furtkę i przeniósł mnie przez jej próg. Obecnie stałem pod drzwiami, w dalszym ciągu boje się tego co zaraz się stanie, chodź z drugiej strony jest ciekawy czy Polska jest bezpieczny. Zapukałem. Teraz juz nie ma odwrotu. Otworzył mi Polska, był zdrowy, szczęśliwy, nic mu nie było. Szybko zamknął mi drzwi przed nosem. Jeszcze raz zakupiłem tym razem otworzył mi Niemiec.
-Cześć- przywitał się, lecz było niezręcznie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro