1
Per. Polski
W końcu wyjechałem gdzieś sam bez mojego kuzyna tylko ja i ja. Problem jest taki, że wyjechałem do miasta, w którym nikogo nie znam, a tym bardziej nie załatwiłem sobie jakiegoś hotelu czy coś, wiec właśnie chodzę po mieście z walizką bez celu, a na dodatek jest zimno i jeszcze cały chodnik jest w lodzie, wiec zajebiście. Skręciłem do parku gdzie również nie spotkałem nikogo znajomego najwidoczniej będę się błąkał całą noc, a co tam raz się żyje. Szedłem przez park wszędzie leżał śnieg i było trochę lodu, gdzie się nie spojrzało każdy szedł tylko, że ja nikogo nie znałem. Wyszedłem z parku i znów szedłem bez celu, nagle się wywaliłem na lodzie przez co nie mogłem wstać, no tak zajebiście. Zacząłem się rozglądać, lecz akurat nikt nie szedł, aż w końcu przechodziła koło mnie jedna osoba, którą znałem był to Niemiec, co prawda nienawidziłem go, ale on tylko mógł mi pomóc.
-Niemcy stój- wydarłem się ma cały głos, a on się odwrócił
-Oh Polen co ty tu robisz?
-Nie czas na takie rozmowy zabierz mnie do szpitala
-No dobrze- lekko się zawahał
Niemiec poszedł do mnie i pomógł mi wstać, następnie powoli zacząłem iść, chodź to było bardzo trudne i wolne.
-To nie ma sensu- stwierdził Niemiec co czym wziął mnie na ręce
-Puszczaj mnie ty nazisto- zacząłem się wyrywać co skutkowało większym bólem
-Zaraz cie puszcze za jakieś dwie minuty będziemy u mnie w domu, a stamtąd pojedziemy do szpitala, wiec się już tak nie gorączkuj, a twoja walizka zostanie u mnie, więc wszystko będzie bezpieczne
-No dobra- powiedziałem bardzo niechętnie
Jak Niemiec obiecywał za dwie minuty byliśmy. Chłopak wniósł mnie do swojego domu, gdzie posadził w salonie, a następnie położył gdzieś moją walizkę i wziął kluczyki do samochodu. Wniósł mnie do samochodu i zaczął jechać ku mojemu zaskoczeniu bardzo dobrze prowadził.
-Bardzo cie boli ta noga?- zapytał jakby ze zmartwieniem
-Bardzo i powiedziałbym, że boli coraz bardziej
-Spokojnie już jesteśmy, ty siedź spokojnie, a ja pójdę do wózek
-Dobrze- szybko odpowiedziałem
Patrzyłem przez okno jak Niemiec kłóci się z pielęgniarką o wózek co wyglądało bardzo zabawnie, ostatecznie Niemiec wygrał wózek i szybko przyjechał nim po mnie. Bardzo delikatnie otworzył drzwi od samochodu i pomógł mi wstać. Zamknął samochód i zaczęliśmy się kierować w stronę soru, gdzie nie było nikogo, wiec odrazu nas przyjęli. Lekarz był niemiły i było widać, że najchętniej to by nas wygonił, lecz Niemiec zaczął praktycznie krzyczeć na tego lekarza co poskutkowało tym, że lekarz wysłał mnie ma prześwietlenie, a stamtąd się dowiedziałem, że skręciłem kostkę. Lekarz kazał kupić stabilizator, Niemiec odrazu poszedł go kupić i z tego co udało mi się usłyszeć był dość drogi. Niemiec mi go założył i kierowaliśmy się w stronę samochodu, a stamtąd to już do domu, chodź ja nie wiedziałem gdzie będę tej nocy.
Gdy byliśmy już prawie pod jego domem w końcu zaczął rozmowę.
-To ja pójdę po twoje rzeczy i powiedz mi tylko gdzie ja mam cię odwieźć
-Może głupia sprawa, ale czy mogę zostać u ciebie?- moja odpowiedź bardzo go zszokowała
-Jasne, że możesz tylko powiedz mi czemu nie wrócisz do swojego domu z tego co raz mi Rosja mówił mieszkasz z Węgrami i chyba z Austrią, a z nimi przecież nie może być, aż tak źle
-Mieszkam z nimi tylko oni nie pozwalają mi nigdzie iść samemu, wiec uciekałem
-Ale wiesz, że tak nie można i powinienem im o tym powiedzieć
-Wiem, ale proszę nie mów im, a tym bardziej gdzie jestem, chodź na pewno mnie tutaj nie znajdą poza tym ja coś wymyśle
-No dobrze to już twoja sprawa pozwól, że pomogę ci wysiąść
Niemiec wysiadł i podszedł do moich drzwi, które otworzył i wziął mnie na ręce, następnie posadził mnie na kanapie w salonie, a sam wyszedł i z tego co słyszałem zdejmował kurtkę i buty co sam postanowiłem uczynić, gdy już się rozebrałem wszedł Niemiec i wziął moją kurtkę i buty i najprawdopodobniej zaniósł je gdzie powiesić. Chłopak odrazu poszedł do kuchnie, gdzie przygotował dla mnie kolacje, które było bardzo smaczne, lecz obawiałem się, że jest otrute.
-Dzięki za jedzenie, a ty czemu nie jadłeś?
-Po prostu nie jestem głodny
-Rozumiem, a gdzie będę spać i w ogóle gdzie masz jakieś pomieszczenie
-Spać będziesz w pokoju na górze bo pokój stoi pusty, a poza tym na dole na przeciwko salonu masz kuchnie, te białe drzwi to łazienka, a te drugie na piwnica. Na górze od lewej masz wejście na strych, łazienkę, mój pokój, pokój w którym będziesz spać i dwa wolne pokoje
-Dzięki, a po co ci dwa wolne pokoje, a w sumie to trzy
-W sumie to tata dał mi ten dom, wiec nie wiem- na słowo "tata" odrobinę się przestraszyłem
-A twój tata lub dziadek czego cie odwiedzają
-Dziadek nie żyje od tygodnia, a tata cały czas jest na mnie zły, że postanowiłem rzucić studia, wiec nie, poza tym nie powiem mu, że mieszkasz u mnie bo raczej sobie tego nie życzysz
-No nie życzę sobie, a jak to się stało, że twój dziadek nie żyje- w moim głosie można było wyczuć radość
-W sumie to nie wiem. Szczerze mówiąc to nie miałem kontaktu z dziadek wiec no
-Rozumiem- krótko odpowiedziałem
-Czekaj z tego co mi się wydaje powinienem mieć kule w piwnicy, a to na pewno ułatwiło by ci chodzenie zaraz wracam
-Ok
Niemiec się zerwał i szybko pobiegł do piwnicy, gdzie był może z pięć minut, oczywiście wrócił z kulami, które mi wręczył.
-Tylko jeszcze je obniże i będziesz mój chodził- powiedział z entuzjazmem
-To super
-Tak, trzymaj- wręczył mi odniżone kule
-Dziękuję- odpowiedziałem bardzo cicho
-Mówiłeś coś?- zapytał zdziwiony
-Mówiłem dziękuję- powiedziałem głośniej
-Nie ma za co, poza tym to jest już późno i chciałbym się już położył, ale raczej jeszcze nie dasz sobie radę ze wszystkim sam, wiec czy pomoc ci się umyć?
-A ty serio pytasz?- zapytałem bardzo zdziwiony
-Tak- rzekł poważnie
-Znaczy sam się umyje, ale czy mógłbyś mnie rozpakować i przenieść na górę?
-Nie ma problemu
Niemiec odrazu wziął mnie ma ręce i zaniósł do łazienki, po chwili przyniósł mi moje rzeczy kazał wziąć mi swoje rzeczy potrzebne do mycia, gdy to uczyniłem on wyszedł. Mycie minęło mi bezproblemowa, do momentu gdy wychodziłem i oczywiście się wywaliłem, no tak zajebiście wręcz. Zacząłem go wołać, lecz robiłem to niechętnie bo jednak byłem na nagi.
-Co się stało?- zapytał nie zwracał uwagi na to, że jestem nagi
-Czy mógłbyś mi pomóc?- zapytałem zawstydzony
Niemiec do mnie podszedł mi pomógł mi wstać, następnie zaczął mnie wycierać co było bardzo nie komfortowe i jeszcze pomógł mi się ubrać, następnie zaniósł mnie do pokoju, gdzie położył mnie na łóżku.
-Przy łóżku masz stolik, a tam masz herbatkę, leki przeciwbólowe, kanapkę gdybyś był głodny, koło łóżka masz butelkę z wodą, a za łóżkiem masz kule, gdybyś coś chciał to pukaj w ścianę lub dzwoń- odpowiedział bardzo zmęczony
-Dzięki, to dobranoc
-Dobranoc- opuścił pokój
Byłem mu wdzięczny za pomoc, aczkolwiek to nie znaczy, że go lubię i juz jutro zacznę go wyzywać i w ogóle będę zabawnie, ale tylko dla mnie. Dziś w nocy dość szybko zasnąłem
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Małe info
Rozdziały będą się pojawiać we wtorki i w piątki. W przyszłości gdy będę mieć więcej na zapas również rozdziały będą pojawiać się w niedzielę, ale jeszcze trochę daleko
Swoją drogą ja wiem, że prolog pojawił się w sobotę, ale powiem ciekawostkę, że pierwszy rozdział "Dziękuję" pojawił się w piątek, a kto uważnie to czyta ten wie, że rozdziały tam publikuje w poniedziałki, środy i soboty.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro