Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2


-Kochanie... Przepraszam, że ci to wytłumaczyłem- powiedział mój ojciec
-Ale jak to?- zapytałam- To niby było na serio?

Mój tata spuścił głowę i kiwnął potwierdzając

-Muszę to zrobić- spojrzał na mnie i dotknął mojego czoła

Zaczął wypowiadać jakieś niezrozumiałe słowa, nagle zaczęła mnie boleć głowa, a ja zaczęłam się trząść. Czułam się jakby ktoś zamyka w jakimś ciasnym pudełku moje serce. Po chwili nie widziałam już nic... Zapadła ciemność.

6 LAT PÓŹNIEJ

-Tatooo- krzyknęłam do niego pokazując język
-Jak tam moja solenizantka?- zapytał- Nie pokazuj języka, bo ci kr...
-Cicho- przerwałam mu i się zaśmiałam

Tak, to moja 16. Niezwykła 16. Dlaczego? W końcu mogę oglądać wszystkie filmy. Po jakichś 5 minutach oglądania mojego pokoju ktoś zadzwonił do drzwi, zapewne z tortem. Mój ojciec zbiegł na dół. Usłyszałam obcy głos

-Witaj ojcze...- mruknął nieznajomy
-Czego chcesz?- odezwał się mój ojciec
-Pytasz się czego? Przyszedłem po moją siostrzyczkę, teraz muszę ją zabrać do akademii- powiedział mój „brat"
-Nigdzie jej nie zabierasz, ona nie dowie się kim jest- odkrzyknął mój „tatuś"
-Owszem zabieram- po tonie głosu wyczułam że nasz gość się uśmiechnął

Nagle w moim pokoju zebrała się niebieska mgła i pojawił się jakiś człowiek. Podał mi rękę i się uśmiechnął

-Deny- ukłonił się- twój brat, a teraz zabieram cię do akademii, ponieważ zapewne o niczym nie wiesz

Złapał mocniej moją dłoń i się gdzieś przenieśliśmy. CHWILA?! Gdzie my jesteśmy?! Deny pokazał wolną ręką wielki, stary budynek. Nowy znajomy zaprowadził mnie do środka

-Idź prosto. Tam są drzwi z tabliczką dyrektor. Otwórz je i odbierz klucz- powiedział Deny i zniknął w niebieskiej mgle

Posłuchałam mojego „brata" i zrobiłam to co powiedział. Przebiegłam szybko do drzwi, które o dziwo były i miały tabliczkę dyrektor. Zapukałam i po cichym proszę weszłam do gabinetu. Był urządzony w nowoczesnym stylu. Biurko było nieskazitelnie białe, krzesło, na którym siedziała jakaś postać, bodajże dyrektor było szare. Ściany były białe, ale na jednej ze ścian była tapeta w czarne paski. W gabinecie było dość pusto. W rogu stał szary narożnik z książkami, a po lewej od drzwi było lustro. Natomiast prawa strona była pusta

-Ehh... Angela... Angela Blackwood?- zapytał młody człowiek, który prawdopodobnie jest dyrektorem
-Tak, niejaki Deny powiedział, że mam przyjść po klucz- powiedziałam zgodnie z prawdą
-Jasne, widzę, że chce ci wszystko wytłumaczyć. Złapiesz?- powiedział dyrektor z uśmiechem i rzucił mi klucze

Szybko je złapałam, podziękowałam i wyszłam z pokoju. Na korytarzu nikogo nie było. Jak ja dostanę się do pokoju? Obejrzałam klucze... MAM! Na jednym z kluczy był wygrawerowany numer pokoju. Dzięki Bogu... Zaczęłam szukać mojego pokoju. Po zwiedzeniu całego akademika znalazłam mój pokój i co? I w moim pokoju siedział Deny

-Hej... Siostra- powiedział i podrapał się po głowie
-Nie mów do mnie siostra... Nie żeby coś, ale ja cię nie znam...- powiedziałam lekko zdziwiona jego reakcją
-Wiem Angel- mruknął chłopak

Ogólnie Deny jest wysokim brunetem, a oczy ma takie podobne do moich... Jest umięśniony, jest przystojny. Gdyby nie ta cała akcja... Byłby moim chłopakiem.

-Deny... Tak?- upewniłam się, a chłopak kiwnął głową- Nie znam cię, nie wiem kim jesteś, ile masz lat, ale o co z tym wszystkim chodzi?!

Zaczęłam krzyczeć. Den mnie uspokajał, aż nagle przeszedł samego siebie... Zamienił się w kota, a ja... Coż... Żegnaj świecie... Zemdlałam.

<>I<>I<>I<>I<>I<>I<>I<>I<>

Powoli zaczęłam otwierać oczy. Spojrzałam na swoje kończyny. Deny'ego nie ma, chyba. Zerknęłam kątem oka na czym siedzę, było to łóżko. Wstałam powoli bojąc się powtórki z zabawy. Stojąc na nogach uznałam, że wcześniej nic się nie stało i ta zamiana to był mój wymysł. Podeszłam do szafy i ją otworzyłam. W środku była rozłożysta sukienka do ziemi z bufiastymi rękawami o bordowym kolorze, obok był mundurek, w kolorze granatu i bieli. Przy stroju na lekcje i sukni wisiały różne bluzki, i spódnice. Na półkach leżało klika par spodni i dwie pary butów. Jedne były czarnymi, niskimi trampkami, a drugie to były wysokie, srebrne szpilki. Zamknęłam szafę, po czym obejrzałam pokój. Moje cztery ściany i sufit były białe, a na podłodze była bordowa wchodząca w brudny kremowy wykładzina. W rogu, po prawej stronie drzwi stało biurko, a na biurku książki, przybory i lampka. Natomiast po lewej były kolejne drzwi, które zapewne prowadzą do łazienki. Na wprost drzwi było okno, pod którym było łóżko, a naprzeciwko biurka była szafa. Wszystkie meble były w bordowych kolorach. Nagle usłyszałam dzwonek i wyszłam z pokoju.

-Ehh... Dzwonek na przerwę- mruknęłam i już chciałam w chodzić gdy ktoś stanął w drzwiach
-Hej, ty tu jesteś nowa?- zapytał jakiś chłopak, na oko w moim wieku
-Emmm... Tak, ale jeśli mogę wiedzieć to dlaczego tu jestem?- zapytałam, a chłopak się spiął
-Czyli ty jesteś Angel... Nie mogę ci powiedzieć Den mi zabronił- powiedział nieznajomy
-Mogę wiedzieć jak się nazywasz?- obejrzałam go, był wysoki i umięśniony, miał niebieskie oczy i brązowe włosy
-Max- odpowiedział na moje pytanie i odszedł

Świetnie... No po prostu świetnie. Bardzo, bardzo świetnie... Trafiłam tu, wszyscy mnie znają, a ja nikogo. Bardzo, bardzo fajnie. Weszłam do pokoju i się potknęłam. Szykowałam się na spotkanie z ziemią, ale Deny mnie złapał

-Jak ty to?- zapytałam nie ukrywając przerażenia
-Eh...- powiedział Den
-MÓW!- wrzasnęłam na niego
-Jestem...- zaczął Deny

----------------------------------------------

Witam was po długiej (bardzo długiej) przerwie. Cóż... Nie wiem czy się poprawiłam (wątpię), ale się staram. Lepiej już chyba nie umiem ;c Tak więc dziękuję za wszystkie gwiazdki, komentarze i udostępnienia. A co do tego kim jest Deny. Możecie zakładać, że jest "kameleonem", wampirem, zmiennokształtnym, a może jakąś mieszanką. Nie zgadniecie ;) Kolejny rozdział dodam w piątek, ponieważ w sobotę wyjeżdżam i będę dopiero za tydzień, a później jeszcze będę mieć remont... Więc no XD Do zoba ;P

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro