Rozdział 9. Śmierć pod czas zamachu.
(Perspektywa Narratora)
Minęło trochę czasu od śmierci Hamato Yoshiego jak i Shinigami. Przez ten czas trochę się zmieniło. Shredder bardziej zaczął rządzić żelazną dłonią. April założyła w opuszczonym ratuszu coś na wzór bunkru dla ocalałych którzy nie zostali aresztowani. W bunkrze wisiała mała ilość fotografii żółwi i ich rodziny. Przez ten czas Leonardo ćwiczył w innej części bunkru jak walczyć nic nie widząc. Szybko się tego nauczył i wciągu tygodnia opuścił bunkier. Raphael zaś sam próbował wszystkiego. Szczególnie rujnować plany mistrza Klanu Stopy. Mikey cały czas pomagał Karai, Angel, Casey'emu oraz April w rozbudowaniu ich bunkra na bazę. Wszyscy co zaczęli walczyć o Nowy Jork pod dowództwem April stali się rebeliantami. Obecnie April patrzyła na swoich wojowników którzy złapali Baxtera Stockmana. Mikey patrzył odbijając kauczukową piłką o podłoże. Najwyraźniej nie podobała się mu obecność wspólnika Shreddera. April widząc lęk kazała go skuć w kajdany i podać anty-mutagen. Po chwili przyszedł Chris. 5-letni chłopak będący jako chodzący podsłuch. Nagrywał lub zapisywał to co usłyszał. Chłopiec podszedł do O'Neil i zasalutował niczym w wojsku.
-Pani komandor. Mam pilne informacje.- Powiedział chłopiec, a April od razu na niego spojrzała.
-Mów Chris.- Odpowiedziała April gdy podszedł do nich Michelangelo.
-Ludzie Shreddera mają mieć za 3 godziny dostawę broni do portu przez rosyjską mafie.- Powiedział Chris patrząc na swoją przełożoną.
-Dobra robota Chris. Przekaż Casey'emu by on razem z kilkoma ludźmi tam poszedł. Broń nam się przyda.- Odparła April po czym dała Chrisowi sygnał, że może iść. Chłopiec pobiegł by wypełnić zadanie powierzone mu przez April. W międzyczasie Casey był w części bunkru gdzie zazwyczaj trenowali. Uderzał pięściami w worek bokserski. Młody mężczyzna powoli tracił cierpliwość do tego co działo się w jego mieście. Jego trening bokserski przerwał Chris który podał Jonesowi wskazówki od April. Hokeista podszedł do zrobionej pułki. Przetarł on kark ręcznikiem po czym założył worek z kijami, a następnie nałożył maskę. Po około 2 i pół godzinie Casey razem ze swoimi komandosami poszedł do portu. Podczas czekania do nich dołączył się Raphael. Gdy przyjechali wojownicy Klanu Stopy buntownicy zaatakowali. Każdy walczył dzielnie. Po chwili walka przeniosła się do jednego z magazynów. Raphael starał się jakoś bronić Casey'ego lecz nagle został powalony. Nagle coś wybuchło. Żółw zdążył ukryć się za ścianą. Chwilę się ukrywał po czym wyszedł. Doznał przerażającego widoku. Wszyscy którzy walczyli ze strony Shreddera i ze strony buntowników zginęli. Nikt nie spodziewał się, że Casey ma przy sobie bombę domowej roboty. Mutant podszedł do przyjaciela. Klęknął przy nim. Podniusł jego martwe ciało po czym zabierając zniszczoną maskę wyszedł z magazynu. Włożył przyjaciela do pojazdu w którym była broń. Raphael chwycił za bazookę i za jej pomocą wysadził magazyn w powietrze. Wojownik po odłożeniu broni zabrał przyjaciela do bunkru. Dobrze wiedział gdzie się znajduje, ponieważ przed walką Casey wszystko mu wyjaśnił. Raphael z trudem wszedł do środka niosąc w dłoni maskę Jonesa.
-Raph.- Powiedziała Karai podchodząc do mutanta. Raphael jednak nie odpowiedział na słowa siostry. Patrzył tępym wzrokiem w sprawnym oku na ziemie. Nic nie mówił. Było mu źle przekazywać najgorsze wieści przyjaciołom.
-Gdzie Casey i pozostali?- Zapytała się podchodząca do nich Angel. Raphael spojrzał na siostrę zmarłego przyjaciela.
-Nie żyją. Wszyscy zginęli w magazynie. Jedynie ja przeżyłem.- Powiedział Raphael podając nastolatce maskę Casey'ego. Dziewczyna krzyknęła na całe gardło padając na kolana. Przytulała do siebie połamaną maskę swojego już nieżyjącego brata.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro