Chapter 7
Lily p.o.v
Następnego dnia budzę się przytulona do Ashtona który już chyba nie śpi.
Podnoszę głowę do góry i moje oczy spotykają twarz Asha.
-Hej skarbie jak się czujesz? -pyta i całuje mnie w czoło.
-Trochę lepiej.-szepcze i kładę głowę na jego klatce piersiowej.
-Mała wstajemy trzema zjeść śniadanie i jechać do galerii.-mówi próbując mnie trochę od siebie odsunąć.
-Mała to jest twoja pała a ja jestem niska.-warknełam zła.
-A chcesz się przekonać że jest inaczej niż mówisz? -pyta.
-Nie nie chce.-mówię i odwracam się plecami do niego.
Słyszę jak wzdycha i czuje jego rękę na mojej talii po chwili jest juz przytulona do jego torsu.
-Księżniczko ja wstaje i za pół godziny widzę Cię gotową na dole. Rozumiesz?-pyta szepcząc mi do ucha.
Ja tylko kiwam głową na tak.
-Odpowiedz.
-Tak.
Po chwili Ashton ubiera się i wychodzi z sypialni.
Postanawiam jeszcze chwile poleżeć leżę z 10 min następnie wstaje idę do toalety robie wszystko co mam zrobić i wychodzę, kieruje się do garderoby ubieram jakieś ubrania rzecz jasna Ashtona i schodze na dół.
Dwie godziny później
Jesteśmy w galerii dobre pół godziny chodzimy po sklepach a ja już mam dosyć.
Wchodzimy do jakiegoś sklepu z ubraniami kupuje w nim trzy pary czarnych jeansów jakieś koszulki i bokserki.
Bluz kupować nie muszę bo mogę wziąść jakieś Ashtona.
Ashton p.o.v
Gdy już mieliśmy wychodzić z galerii przypomniało mi się ze Lily nie ma własnej bielizny dlatego pociągnąłem ją w stronę sklepu Victoria's Secret.
-W tym sklepie wybieram Ja-szepcze je do ucha szzypiąc ją dyskretnie w pośladek na co Lily piszczy.
-Zapomnij ze będę w tej bieliźnie chodzić.-mówi i patrzy na mnie jak na idiotę.
-Oczywiście ze będziesz szczególnie wtedy kiedy będziesz ze mną spała.-szepcze do jej ucha przegryzając jej płatek na co drży.
Zaczynam wybierać komplety
Oczywiście czarne.
Wybieram jeszcze kilka innych następnie place i wychodzimy postanawiam jeszcze wstąpić po drodze do Calvina Kleina.
Gdzie wybieram bieliznę do siebie i dla Lily idziemy jeszcze do apteki i wracamy do domu...
Przepraszam za tak długą nie obecność!
Następny rozdział mam nadzieje ze uda mi się napisać ciekawszy...
Do następnego 😘😘😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro