Chapter 28
Wybaczcie mi moją nieobecność dopadł mnie brak weny...
Ashton p.o.v
-Jesteśmy w naszej posiadłości kochanie.-powiedziałem.
-Jak to naszej? -pyta i patrzy się na mnie
-Chce mieszkać tylko z tobą.-mówię patrząc jej prosto w oczy.
-Jak to? Co z chłopakami?-pyta juz lekko zdenerwowana.
-Chłopaki będę mieszkać sami bez nas.-mowie i kładę dlon na jej kolanie.
-Będziemy mieszkać sami?-pyta.
-Tak-mówiąc to wysiadam z samochodu pochodzę do niej otwieram jej drzwi i zmierzamy do drzwi willi.
-Ash ja się głupio czuje.-czuje jak ściska moją dłoń.
-Dalszego? -patrze na nią.
-Bo mnie utrzymujesz.
-Kochanie dla mnie to nic takiego.
-Ash..
-Proszę skończ chociaż dzisiaj aniołku. -mowie po czym przyciągam ją do pocałunku jest onieśmielona.
-W porządku..
Wybaczcie ale naprawdę ostatnimi czasy nie mam weny.
Trochę też brakuje mi czasu ponieważ zmieniłam szkole co wiąże się z różnymi dokumentami.
w dodatku się przeprowadzam...
Kocham do następnego ❤❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro