Chapter 22
Tym kimś jest...
Ashton gdy go zauważyłem od razu odepchnąłem Lily od siebie.
Ashton p.o.v
Gdy wszedłem do sypialni Caluma i zobaczyłem co tam się dzieje byłem w szoku nie spodziewałem się tego bo moim własnym przyjacielu i dziewczynie bynajmniej zdawało mi się ze jest nią.
-Co tu się kurwa dzieje? !-krzyczę i odsuwam Lily jak najdalej od Caluma.
-Ashton...-Calum próbuje coś powiedzieć ale nie pozwalam mu na to.
Podchodzę do niego szybkim krokiem i wymierzam mu cios prosto w szczękę.
-Jesteś kurwa moim przyjacielem a całujesz moją dziewczynę?!-krzyczę popycham Caluma na ścianę i zaczynam okładać go pięściami.
-Ashton przestać to nie on mnie pocałował! -krzyczy Lili głośno szlochając.
-Co?!-pytam niedowierzając.
-Nie wiem dlaczego to zrobiłam po prostu go pocałowałam błagam zostaw go.-mówi i podchodzi do Caluma lecz w połowie drogi zatrzymuje ją chwytając ją w talii.
-Musimy porozmawiać Lili.-mówię jestem zły na siebie ale również na Lile.
-Ashton nie chce.-szepczę.
-Ale ja kurwa chce!-krzyczę i przerzucam ją sobie przez ramię w tym samym czasie do sypialni wchodzi Luke i zmierza w stronę Caluma żeby mu zapewne pomóc.
Wychodzę z sypialni Caluma i kieruje się do naszej.
Rzucam dziewczynę na łóżko siadając na niej okradkiem.
-Dlaczego? -pytam cholernie mi na niej zależy.
-Nie wiem naprawdę nie wiem.-szepcze nadal płacze nie lubię tego.
-Kochanie proszę nie płacz.
-Jak mam nie płakać? Zraniłeś mnie.-mówi a moje serce pęka.
-Nie chciałem tego rozumiesz? Nie zrobiłem tego umyślnie.
-Ale zrobiłeś!-krzyczy i próbuje się jakoś spode mnie wydostać nie udaje jej się to.
-Nie rozumiesz ze ktoś mu kurwa dosypał pierdolonych prochów do drinka? Nie rozumiesz? -mówi szarpiąc się z nią.
-Co?-pyta słabym głosem widzę ze jest osłabiona.
-Przepraszam ze nie powiedziałem Ci wcześniej kochanie, wtedy gdy się pokłuciliśmy i Calum mnie przyniosł byłem naćpany bo ktoś mi czegoś dosypał nie chciałem tego.
-Dlaczego nie powiedziałeś mi odrazu co?-pyta podnoszę się i siadam na łóżku biorąc Lili na swoje kolana.
-Bałem się ze kurwa sam nie wiem skarbie proszę wybacz mi to.-mówię a złączam nasz czoła.
-Ashton nie ukrywaj przede mną tak ważnych spraw.-szepczę moja księżniczka.
-Przepraszam Księżniczko.-mówię i następnie całuje jej słodkie usta.
-Mam nadzieje ze ona kłamała z tym ze jest w ciąży.
-Mam swoich ludzi którzy to sprawdzą myszko.-mówię ona tylko kiwa głową.
-Ashton ja musze Ci coś powiedzieć.
-Słucham Cię skarbie.
-Przepraszam ze tyle to przed tobą ukrywałam ale ja...
20 gwiazdek NEXT
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro