Chapter 21
Lily p.o.v
Schodze na dół i widzę Ashton z jakąś...
Kobietą jest w wieku może dwudziestu może dwudzistu pięciu lat.
Była piękna długie blond włosy i niebieske oczy patrzyły na Ashtona z uwielbieniem.
Jako pierwszy odezwał się Ash.
-Co Ty tu kurwa robisz?-warczy cicho Ashton pewnie żebym nie usłyszała.
-Przyszłam z tobą porozmawiać kochanie.-mówi i kładzie dłoń na jego klatce piersiowej sunąć nią w górę i dół.
-Nie mamy o czym rozmawiać Britney.-mówi i odpycha ją od siebie ale ona przybliża się no niego.
-Owszem mamy.-mówi i obejmuje jego szyję.
-Niby o czym?-pycha pytając ją i ściągając jej dłonie ze swojej szyi.
-Pamiętasz naszą przygodę w męskiej toalecie w klubie ?-pyta chłopaka a moje serce pęka.
-Zamknij się byłem wtedy pijany i naćpany to nigdy nie powinno się wydarzyć więc zapomnij o tym Britney.-widzę ze Ashton powstrzymuje się żeby nie uderzyć tej całej Britney.
Pamietam dwa miesiące temu pokłuciłam się z Ashem był na mnie zły. Nie pamiętam o co się pokłuciliśmy ale wiem ze wyszedł i wrócił bo kilku godzinach właściwie to Calum go przyniósł bo Ashton nie był w stanie iść o własnych nogach.
Nie sądziłam ze Ash może mnie no właśnie co? Przecież razem nie jesteśmy on tylko mówił ze mu na mnie zależy. Ale czy to co mówił było prawdą? Czy mówił tak tylko żeby mnie wypieprzyc? Mówił to wszystko żebym mu się w końcu oddala żeby mógł czerpać z tego korzyści?
Nie wiem naprawdę nie wiem ale teraz wątpię w to że jemu na mnie zależy albo raczej zależało.
Teraz stoję na tych pierdolonych schodach podsłuchuje o czym rozmawia z dziewczyną która jest kurwą która zniszczyła więź miedzi mną i Ashem i płacze staram się być jak najciszej może dowiem się jeszcze czegoś ciekawego.
-Ashti ale ja nie mogę o tym zapomnieć nawet gdybym chciała nie dam rady.-mówi z minuty na minutę czuje się coraz gorzej.
-Mam w dupie jak to zrobisz masz zapomnieć, a teraz z tąd wyjedziesz i nigdy nie wrócisz rozumiesz?-pyta ją i widzę że bardzo mocno ściska jej nadgarstek.
-Nie zapomnę o tym ponieważ mnie zapłodniłeś rozumiesz? Jestem z tobą w ciąży! -krzyczy prosto w jego twarz.
Ashton robi się blady a ja nie mogę uwierzyć w to co usłyszałam.
-Nie mam pewności ze jesteś w ciąży.-odpowiada jej z mocno zaciśniętą szczęką.
Dziewczyna wyrywa rękę z jego uścisku i wyciąga coś z torebki, tym czymś okazuje się zdjęcie USG.
-Nadal nie masz pewności ze jestem w ciąży?-pyta i uśmiech się słodko.
Niedobrze mi się robi jak na nią patrzę.
-Nie wiadomo czy ono jest moje pieprzyłaś się z połową miast.-Ashton próbuje się jakoś z tego wyplatać.
-Ostatnio spałam tylko z tobą.-mówi a ja już dłużej nie wytrzymuje schodze po schodach szlochając judo dość głośno.
-Kochanie...-szepczę Ashton i próbuje mnie przytulić nie udaje mu się to.
Tak nagle moja dłoń zderza się z jego policzkiem w tym momencie do domu wchodzą Calum i Michael.
-Nienawidzę Cię jesteś nikim!-krzyczę patrząc prosto w jego oczy.
Calum p.o.v
Wchodzę do domu i od progu słyszę krzyki.
-Nienawidzę Cię jesteś nikim!-krzyczy Lily która jest cała zapłakana.
Obok Ashtona stoi jakaś blondyna to chyba ta z klubu.
Nie wiem co się wydarzyło ale postanawiam jakoś zareagować widząc ze dziewczyna jest na skraju załamania.
Podchodzę do Lily i przytulam ją od tył szepcząc do ucha.
-Spokojnie Lily.-mówię ona odwraca się do mnie przodem wtulając się we mnie mocno wzrok Ashton staje się groźny ale mam to gdzieś wiem ze zrobił coś co zraniło Lile a mówiłem mu że ona jest osobą która łatwo zranić trochę się i niej dowiedziałem przez te miesiące.
-Weź mnie z tąd Cal-szepczę mi do ucha Lily więc kładę dłonie na jej uda i podnoszę ją tak ze obowiązuje swoimi nogami moją talię kieruje się na górę do mojej sypialni.
-Shh spokojnie Lily.-mówię gdy jesteśmy już w mojej sypialni.
-On ją pieprzył.-mówi ledwie ją rozumiem.
-Zrobił jej pierdolonego bachora!-krzyczy ściskając ściskając dłoniach jeszcze mocnej moją koszulkę.
Jestem w szoku wiedziałem ze Ashton był wtedy pijany i naćpany ale nie sądziłem ze jest w stanie tak bardzo zranić Lily.
-Lily proszę uspokuj się trochę nie mamy pewności ze to jego dziecko i nie mamy pewności ze ona wogole jest jestem ciąży badania można sfałszować.-staram się jakoś usprawiedliwić tego debila.
-A jeśli to wszystko prawda i ona jest z nim w ciąży? -pyta i podnosi lekko głowę by spojrzeć mi mówi oczy nie jest to trudne ponieważ siedzi mi na kolanach.
-Nie wiem co wtedy Lili.-mówię i całuje ją w czoło.-ona się znów we mnie wtula.
-Najgorsze jest to ze uświadomiłam sobie ze go kocham dopiero wtedy gdy zobaczyłam go z nią, zależało mi na nim lecz jemu chyba na mnie nie skoro pieprzył ją.-mówi jestem kurwa w szoku w końcu Ashton był w pewnym sensie jej porywaczem.
-Kochasz go? -pytam i odsuwam Lily troszkę od siebie.
-Nawet po tym czego się przed chwila dowiedziałam kocham go cholernie mocno.
-Kurwa Lily musisz z nim porozmawiać.-mówię.
-To nie miało być tak rozumiesz?-pyta i robi coś czego nigdy by się nie spodziewał przyciąga mnie do siebie i namiętnie całuje.
Zanim orientuje co się dzieje oddaje go i słyszę ze ktoś wchodzi do mojej sypialni.
Tym kimś jest...
Jeśli dobijecie do 13 gwiazdek i 5 KOMÓW macie kolejny rozdział.
Kocham was robaczki do następnego...
💕💕💕
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro