Chapter 18
Hejo na początek zapraszam na grupę na fb jeśli chcecie trochę więcej osób czytających!!
Lily p.o.v
Otwieram je..
I jestem w dużym szoku kiedy widzę bransoletkę z białego złota musiała być droga.
-Ashton ja..
-Kochanie błagam nic nie mów.-szepta.
-Ja nie mogę jej przyjąć była zbyt droga.-mówię i przytulam się do Asha.
-Cena nie jest ważna kochanie pamiętaj o tym.
Tak cholernie mocno mi na nim zależy.
-Tak mocno mi na tobie zależy Ashton.-szepczę odsuwam się lekko i całuje mocno jego słodkie usta.
-Mi na tobie też kochanie.
Zaczynam się zakochiwać w moim porywaczu w osobie której nienawidziłam.
-Ashton...-mówię cichutko.
-Shh Księżniczko idziemy wziąść kąpiel.
-Ale ja..
-Nie wstydź się Maleńka-mówi podnosi mnie i kieruje się w stronę toalety.
Po chwili stoję juz na zimnej podłodze i patrze jak Ashton ściąga koszulkę i podchodzi do wanny i zaczyna napuszczać wodę.
Wpatruje się w jego idealne ciało wyrzeźbioną klatkę piersiową literę V.
Tak bardzo mi na nim zależy jest dla mnie bardzo ważny.
Przez to ze się tak zamyśliłam nie zauważyłam że nasza kąpiel jest juz gotowa.
Ashton pojawił się przede mną w samych bokserkach nie wiem nawet kiedy on ściągnął resztę swoich ubrań.
-Rozbierz się kochanie.
Mówi to tak spokojnie tak delikatnie jest dla mnie wszystkim.
Po kilku minutach stoję przed nim naga Ashton popycha mnie na ścianę i...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro