Rozdział 5
Perspektywa Amber
Moj plan o tym że zasne normalnie zepsuło otwieranie drzwi a potem kroki i zapalone światło. Odwróciłam się z zamiarem opindolenia tego kogoś ale powstrzymałam się bo zobaczyłam Ashton'a i trójke debili z dwoma butelkami wódki i colą
- Słucham państwa!- prychnęłam cicho i wygramoliłam się z pod kordły. Oczy chłopaków automatycznie się powięszyły a dlaczego?? Nie wiem może dlatego że miałam ubrane moje koronkowe bokserki i koszulke Jake'a?? To moja pidżama.
- Myśleliśmy że może chcesz się z nami napić- chcą sprawdzić jaką mocną mam głowe czy co??
- Jasne, daj mi jedną- Cal od razu rzucił mi w ręce szklaną butelke z przezroczystą cieczą. Upiłam kilka łyków i otarłam usta zewnętrzną stroną ręki- Jak tam impreza??- chciałam jakoś nawiązać konwersacje ale oni cały czas gapili się na butelke, znowu upiłam kilka łyków i butelka była prawie pusta a ja czułam się lekko wstawiona
- Może powiesz nam coś więcej o twoim życiu w LA, wtedy nie powiedziałaś wszystkiego- powiedział Ashton, siadając na krawędzi łóżka
- Czekaj- wypiłam butelkę do końca i wzięłam drugą od Mike'a- To co chcesz wiedzieć??
- Co robiłaś??
- Na początku szukałam mieszkania i takie tam, potem w szkole poznałam moich przyjaciół Maye i Jake'a. Zaczęłam zarabiać ale nie powiem jak. Powiem że nie byłam dziwką ani prostytutką, wiem że właśnie to pomyślałeś.
- No a coś więcej
- Jak nikomu nie powiecie. Inaczej mam przejebane
- Spoko
- Macie obiecać
- Obiecujemy- powiedzieli zgodnie
- Zarabiałam na wyścigach a niedługo będą tu moje auta dlatego trzeba kupić nowy dom.- chłopaki nie wydawali się jakoś specjalnie zaoskoczeni tym że ścigałam się w wyścigach
- Legalne czy nie?- prychnęłam na pytanie Luke'a
- A co to za frajda na legalnych wyścigach. Nielegalne są tysiąc razy lepsze- dopiłam moją drugą butelke i moge śmiało stwierdzić że byłam wstawiona i to dobrze wstawiona
- Okejj, a teraz jeszcze jedno.
- Yhymm
- Co oznacza ta korona na obojczyku?? I ten tatuaż na brzuchu
- Ten- pokazałam na krzyżyk w okolicach biodra, a chłopcy kiwnęli głowami- Ten oznacza że zakończyłam jakiś rozdział w życiu w którym w byliście a korona to znak że zawsze mogę być królową- i jestem ale królową wyścigów w LA
- Wiesz że nie kupimy nowego domu prawda??- spytał Luke
- Ale ja kupie, mam tyle hajsu że wy nawet nie będziecie musieli wydać na szczotke do kibla- Luke prychnął i wywrócił oczami
- Jakie masz auta??- w końcu odezwał się Mike
- Zobaczysz ale jedno jest szczególne i jego nawet dotknąć nie można- powiedziałam poważnie
- Jaki model??- oo Mike się zaciekawił
- Aston Martin Vantage- prychnęłam a Ashton z Calumem otworzyli szeroko oczy
- Świetnie kłamiesz- powiedział Luke z kpiącym uśmiechem
- Nie, mój As jest neonowo żółty i to on jest najważniejszym moim autem inne sie aż tak nie liczą.- blondyn dalej wyglądał jakbym kłamała
- Daj dowód
- Czekaj zadzwonie do Jake'a na kamerke- jak powiedziałam tak też zrobiłam
-co tam maleńka?- spytał i spojrzał na chłopaków za mną
- Gdzie jesteś??- spytałam
- W domu
- A mój As
- Zaraz powinnien być u ciebie skarbie
- Serioo, przecież miał być za kilka dni
- Ale pomyślałem że moja dziewczynka nudziłaby się bez niego
- Nawet nie wkesz jak ja cię kocham
- Ja ciebie też- powiedział i dostał wiadomość na swój służbowy telefon- As jest przed twoim domem- uśmiechnął się a ja rzuciłam krótkie pa i wybiegłam z domu rozpychając się pomiędzy ludźmi
Wybiegłam na podjazd i zobaczyłam jak mój piękny stoi na nim. Kluczyki odebrałam od jakiegoś przyjaciela Jake'a i odpaliłam moją bestie. Gdy w moich uszach rozbrzmiał się ryk wszyscy wyszli z domu zobaczyć co się dzieje. Przyznaje, mój Aston jest głośny i to jak. Ludzie zaczęli podchodzić i oglądać to neonowe cacko. Znaczy sie nie neonowe tylko ma taki bardzo jasny i żarzący się żółty kolor
Wysiadłam z niego i podeszłam do chłopaków. Ogłosiłam im że jade na małą przejażdżke i jeden z nich może jechać ze mną. Luke warknął coś o tym że che zobaczyć jak jeżdże i dlatego to on pojechał ze mną. Oboje wsiedliśmy i odjechałam z podjazdu
- Czyli nie kłamałaś
- Po co??- zakpiłam lekko- Jakbym kłamała to pewnie pokazałabym wam zdjęcie z neta tylko troche przerobione a potem bym powiedziała że transport wybuchł razem z moim autem i niby przez tydzień udawała przybitą- powiedziałam poważnie, rozpędzając się tak bardzo jak było to możliwe
- Suka- szepnął ale ja chyba nie miałam tego słyszeć
- Dziwkarz- odwróciłam głowę w jego stronę. Luke się napiał i spojrzał na mnie wzrokiem ,, jeszcze jedno słowo‘‘ i zacisnął zęby by wyglądało to wiarygodnie- No co Hommo taka prawda- powiedziałam poważnie ukrywając mój śmiech
- Lesba
- Gej
- Dziwka
- Męska prostytutka
- Damska prostytutka
- Nieudolna debilka, suka, zjebana umysłowo- zaczął wymieniać ale po damska prostytutka już miałam go gdzieś i poprostu jechałam. Gdy usłyszałam że blondyn dalej wymienia zachamowałam gwałtownie i tak samo ruszyłam. Widziałam kątem oka jak uderzył w szybe tymi swoimi blond kłakami, które są w lepszym stanie niż moje ale to mały szczegół.- Co pewnie się wkurzyłaś jak powiedziałem że dałaś dupe z jakiejś ciemnej uliczce- nie wytrzymałam i wysiadłam z auta a blondyn za mną. Zaczęłam chodzić w kółko i liczyć w myślach do dziesięciu- Byłaś aż tak kiepska że sie tak denerwujesz czy jak??-spytał z kpiną
- Wiesz co!?!- wyrzuciłam ręce w powietrze
- No co?? Powiedz prawde jak sie puszczałaś w Los Angeles- uśmiechnął się z obrzydzeniem
- CHCESZ WIEDZIEĆ?!!!!!???- krzyknęłam na cały głos
- Chce!!- krzyknął tak głośno jak ja
- Ja zostałam prawie zgwałcona a ty mnie wyzywasz od dziwek!!!!- krzyknęłam z łzami w oczach- Odpierdol się Luke na zawsze- dodałam ciszej
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro