Rozdział 43
- Wypij!!- Hemmings podniósł głos
- Nie- warknęłam osuwając się na sam koniec łóżka-Nie wypije tego świństwa
- Ja pierdole. To dla ciebie! A ty jak zawsze kurwa masz pełno problemów. Ja nie mam czasu, jak ogarniesz się to wypij to.-nakazał wkurzony
- Gdzie idziesz?!!?
- Mam trening- warknął
Szybko wzięłam to śmierdzące lekarstwo po czym wskoczyłam w jasno niebieskie dresy i białe body.
Pobiegłam za Hemmingsem zabierając w locie kurtke. Na szczęście zdążyłam wsiąść do sanochodu zanim odjechał
-Co ty odpierdalasz!?!- spytał
- Miałam być na treningu to bede- oznajmiłam.
Zobaczyłam jak na.twarzy tego blondyna pojawił się ledwo widoczny uśmiech.
Po dłuższej chwili byliśmy pod szkołą. Na placu było pełno ludzi którzy gapili się na nas. No oczywiście że bedą się galić skoro szkolna gwiazdka trzyma mnie za ręke i prowadzi na hale sportową.
Przełknęłam glośno śline i weszłam razem z blondynem. Posadził mnie na ławce i poszedł się przebrać. Gdy skończył wręczył mi torbe z poprzednimi ubraniami.
Poszłam na trybuny i usiadłam przed plastikami. Niektóre zaczęły się śmiać a Amanda chyba mi nóż w plecy wbijała...
Po chwili na sale weszli nasi słynni sportowcy. Wyczujcie ten sarkazm.
Plastiki od razu zaczęły pieprzyć którą szybciej przeleci Hemmings.
Luke widząc moją minę podbiegł do mnie i zarzucił bluzę na ramiona.
Tak poprostu. Teraz każdy już wie że jestem kimś ważnym bo każdy zawodnik daje bluze swojej dziewczynie. Te bluzy są dla nich świętością, a ta która nosi takową jest ważna dla zawodnika
Jestem pierwszą jaką Hemmings oddał bluzę.
Chłopcy zaczęli mecz a ja zostałam gwałtownie zepchnięta z trybun. Spadłam na ziemie z krzykiem, złapałam szybko się za noge a wtedy poczułam ból ręki.
Kurwa.
Spojrzałam na Amande która udawała przejętą a tak naprawdę to ona to zrobiła.
Zabije.sucz.
- Amber!!!- trener z prędkością światła znalazł się obok mnie.- Co cie boli!?!?
- Kurwa!-krzyknęłam, mężczyzna zrobił duże oczy i szybko zadzwonił po karetke-Nie.dotykaj- jękłam gdy chciał dotknąć mojej ręki
- Am!- Hemmings kucnął obok mnie!- Zapłacisz za to suko!!!- krzyknął do największego plastika
- Karetka już jedzie, policja też- poinformował trener- Mocno cię boli?
- Jakbym ci miała przyjebać to czuł byś 100 na 10- syknęłam, koszykarze zaczęli się śmiać a trener fuknął udając obrażonego.
Tak naprawdę to wcale nie jest. Wbrew pozorom nasz trener jest spoko, miły i zachowuje się jak nastolatek. Więc przekleństwa nie robią na nim wrażenia.
Po chwili do sali wpadli ratownicy z noszami. Przenieśli mnie na nie i wynieśli pod jakąś zjebaną folią.
Potem podpieli mnie do kroplówki i robili badania.
**********
- Wszystko okej?!?- spytał Luke gdy dojechał do szpitala
- Zabije plastika- warknęłam
- Jak zawsze w humorze- prychnął ale po chwili na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmiech
- Ja zawsze mam humor a nie jak ty. Ciągły okres masz- mruknęłam cicho
- Chcesz coś z automatu?!- zignorował moje wcześniejsze słowa
- Umm....żelki...wode i jakieś chipsy- zaczęłam-Ooo ii ja chce jeszcze czekolade- uśmiechnął się i wyszedł
Miły Hemmings równa się Fajny Hemmings
Palant Hemmings równa się Zapierdole Chuja
Opadłam na łóżko i z nudy obserwowałam jak much próbuje uciec z tego pokoju. Tylko że przez szybe nie przeleci.
- Jesteś tępa- powiedziałam do niej
- Kto?!?- spytał Hemmings który wszedł do sali z moim jedzeniem
- Mucha.- zdrową ręką pokazałam mu na to małe ochydne stworzenie
- Mocno się uderzyła w głowe- powiedział sam do siebie, prychnęłam i odebrałam czekolade którą otworzyłam zębami
- Co zrobili z Amandą!?!?
- Zabrali. Najpierw do szkoły przyjechali jej rodzice a wtedy wszyscy pojechali na komisariat- mruknął
- To za mało- mruknęłam niechętnie
- Co chcesz zrobić?!?
- Urządzić jej takie piekło jakiego jeszcze świat nie widział.- zaczęłam się szczerzyć aż nie wgryzłam się w czekolade
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro