Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4


Perspektywa Amber

- Wstawaj!!!- blondyna wydarła mi się do ucha

- Nie!

- Jedziemy na zakupy

- Od razu trzeba było!!- zerwałam się i podeszłam do szafy, wyciągnęłam crop który zakrywa tylko piersi i spodenki z wysokim stanem. Po drodze do łazienki wyciągnęłam bielizne z Victoria Secret i wygoniłam blondyna który gapił się na mnie. A to pewnie tylko dlatego że wyciągnęłam bielizne przy nim. Yghh....

Zbiegłam na dół i ubrałam moje Vansy. Chłopaki już stali ubrani i tylko ja ich trzymałam w tym domu...
Pojechaliśmy do galerii i odwiedziliśmy pare sklepów w których nie było niczego dla mnie. Gdy chłopcy mieli już wszystko dla siebie ja miałam tylko bluzke. Weszliśmy do jak to chłopcy powiedzieli. ,, ostatni i tylko w nim nadzieja‘‘ sklepu i tam była ta nadzieja. Kupiłam chyba z piętnaście bluz i bluzek, jakieś pięć par spodni i cztery pary shortów. Jakieś zakolanówki i dwie sukienki. Po tem wszyscy poszliśmy do plastycznego i takich różnych by kupić wszystko do szkoły która jest już za dwa tygodnie, więc wypadałoby kupić plecak. Ale ja mam tak duże wymagania że nic nie mogłam znaleźć.

W końcu na jednej z wystaw zobaczyłam go!!! Czarny z żółtym napisem NIRVANA rzuciłam się na niego razem z Luke'iem i to on wygrał a ja musiałam się zadowolić takim samym tylko z białym napisem.
Potem wszyscy pojechaliśmy do domu  a Luke i Ashton wpadli na pomysł by zrobić impreze, oczywiście  musiałam się zgodzić bo wypomniali mi fakt że wtedy zamiast jechać się schlać to szukali mnie w parku a na dodatek Luke był pobity przeze mnie.

Po jakichś piętnastu minutach w domu było pełno trunku i czerwonych kubeczków. Nalałam sobie soku pomarańczowego i poszłam do mojego pokoju. Rozpakowałam się i zaczęłam pokolei przymierzać i dopasowywać ubrania do siebie. Potem i tak wszystko wrzuciłam do szafy nie fatygując się z tym by zawiesić je na wieszkach czy coś, po prostu rzuciłam i już. Na dole było już słychać muzyke i drących się ludzi. Postanowiłam się przebrać i zejść na dół. Ubrałam moją bluze i shorty z wysokim stanem. Zeszłam do tłumu ocierających się o siebie ludzi. Przepchałam się przez nich do kuchni i wlałam sobie zwykłej wody i popiłam tabletke na ból głowy. Zobaczyłam jak Luke i Ashton mi się przyglądają więc by szybciej zniknąć z widoku wyszłam przez wielkie szklane drzwi balkonowe. Które po chwili się otworzyły, nie odwracałam się bo domyślałam się kto to. Stanął obok mnie i patrzył wyczekująco.

- Co?- burknęłam

- To ty mi powiedz! Co to było?! Co to za tabletka??- prychnęłam i usiadłam na podłodze przewieszając nogi i kładąc się na plecach

- Głowa mnie boli Ashtonku a poza tym to od jakiegoś czasu tak mam- uśmiechnęłam sie sztucznie i zamknęłam oczy

- Zanieść cię do pokoju czy zostajesz??

- Odpowiesz mi na jedno pytanie???- spytałam ignorując go totalnie

- Yhymm

- Dlaczego mi nie powiedziałeś że śpie w pokoju Luke'a. Mogłeś mi to powiedzieć, już dawno bym się wyniosła albo kupiła nam nowy dom. Wszystkim- dodałam po chwili.

- Luke sam się zgodził a potem jakoś się rozmyślił a nie powiedziałem bo wiedziałem że od razu się wyprowadzisz wiedząc że to akurat jego sypialnia.

- Czyli jutro jak przejdzie wam kac, poszukamy domu który nam wszystkim będzie odpowiadał okej?- chłopak prychnął

- Nie kupisz domu

- Oj kupie, kupie. A Luke będzie miał tą swoją zajebaną sypialnie

- Dlaczego wy się tak nie lubicie

- Luke to dupek i pewnie ma dziewczyny na jedną noc- prychnęłam

- A Amber to suka i dziwka która pieprzy się więcej razy w tygodniu niż ja- głos Luke'a rozbrzmiał się za plecami

- Ashton przyniesiesz mi całą butelke czystej bez niczego??- chłopak spojrzał na mnie zszokowany i zaczął się śmiać

- Nie dasz rady skarbie- powiedział i wyszedł a Luke dalej się gapił na mnie

- Co to za tatuaż??- szybko naciągnęłam bluze i spodnie by zakryć kawałek brzucha- Eee, nie ignoruj mnie. Mnie się nie ignoruje- powiedział zły

- A widzisz ja cie ignoruje i nic ci o tym tatuażu nie powiem więc przestań drążyć temat sukinkocie.- uśmiechnęłam sie sarkastycznie i podeszłam do Ash'a który właśnie wszedł i odebrałam moją czystą. Wzięłam parenaście łyków i wytarłam buzie. Nic nadzwyczajnego, jak dla mnie. Lepsze rzeczy się piło

- Ona to wypiła- powiedział Calum, którego zawołał Ashton- Serio wypiła całą i nawet się nie skrzywiła

- O boże wielkie mi halo!!- wyrzuciłam ręce do góry i weszłam do kuchni zabierając coś ze stołu i wróciłam na balkon

- Tego nie dasz rade. Lepiej od razu to odłóż- prychnęłam i wzięłam kilka łyków zwykłego Rumu. Ktory jak się okazało nie jest takim zwykłym. Lekko się skrzywiłam ale ze smakiem wypiłam reszte. Nie moja wina że mam słabość do alkoholu i kocham takie rzeczy.. nie moja i huj....

- Twoja siostra to robokop- zaśmiał się Calum

- Chce z nią pogadać, Calum wyjdź. Bardziej ufam Luke'owi i wiem że nic nie wygada- Calum  wyszedł a ja się zaśmiałam. On chyba nie myśli..o huj

- Czegk chcesz wiedzieć Ashton- mruknęłam cicho

- Co robiłaś jak byłaś w LA- powiedział prosto z mostu

- Żyłam- parsknęłam śmiechem- A tak serio to znalazłam sobie kochających przyjaciół, szkoła, praca i takie tam- powiedziałam w skrucie chociaż nie wspominałam o kilku faktach

- A coś więcej?? Wiem że jest coś jeszcze

- To już nie moja wina że nie chce lub nie moge tego powiedzieć. Pa- wyszłam z balkonu i rzuciłam się u siebie na łóżko.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro