Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 34

- Ty!? Ty i propozycja?!? Nie, nie zostane twoją dziwką- zaśmiałam się nerwowo

- Nawet nie wiesz co ci proponuje a już zakładasz że chce ciebie jako dziwke- prychnął

-No dobra, mów?!

- Chcesz się zemścić na Dereku prawda?!

- Mhmm i co?

- Zostań moją dziewczyną?!

- Brałeś coś!?- podeszłam do niego blisko i rozrzeszyłam jego powieki- Nie, nie brał- powiedziałam sama do siebie

- Zastanów się Irwin

- A co ty będziesz z tego miał?!?

- Założyłem się z kumplem że bede miał każdą w szkole- spojrzałam  na niego z  byka- No co?!?

- Nic, idź sobie już- wyskoczyłam na worek i mocno zacisnęłam się nogami. Zaczęłam robić skłony w góre boksując przy okazji

- Podsuń biodra w góre i zegnił się bardziej. Bedą lepsze efekty- mruknął

- Wypad!!- krzyknęłam

- A co jak ja też chce poćwiczyć?!?

- A proszę cie bardzo tylko nie przeszkadzaj mi!!

- Co powiesz na małe wyzwanie?!- uniósł wysoko brwi

- Jakie?!!?

- Kto z nas przebiegnie więcej kilometrów na bieżni- zaśmiałam się

- Wole pompki z Harrym- puściłam się i stanęłam na nogach- Ale niech ci będzie

Zaczęłam powoli biec na bieżni na małych obrotach. Później zaczęłam zróżnicowywać prędkość.

- Ile masz?!- spytałam

- 15 a ty?

- 13- mruknęłam niezadowolona. Włączyłam większą prędkość i dość szybko dogoniłam blondyna który teraz przewyższał mnie jednym kilometrem. Nagle jego obok juz nie było spojrzałam w dół i zgięłam się w pół ze śmiechu. Blondyn zjechał z bieżni i leżał na ziemi

Spojrzałam na jego wynik po czym wróciłam wzrokiem na swój, zeszłam z bieżni gdy pokonałam go o kilometr i usiadłam obok leżącego blondyna

- Nara- mruknęłam i wyszłam z siłowni

Wzięłam gorącą kąpiel po czym ubrałam się w długą koszule nocną. Upiłam reszte wody z butelki i wyrzuciłam ją do kosza

Wskoczyłam do łóżka, podłączyłam telefon i oddałam się snu. Nawet nie wiem ile razy już spałam w tak krótkim czasie.

*******

Rano obudziłam się przez światło które padało prosto na moją twarz. Zwlekłam się z łóżka i ubrałam w niebieską sukienke z białą bluzą. Na nogi włożyłam złote trampki i zeszłam chwiejnym krokiem na dół.

Kręciło mi się w głowie i trochę chciałam wymiotować. Spojrzałam na ręce które robiły się lekko zamazane ale po kilku mrugnięciach powracały do normalności. No nie do końca bo były całe sine a kostki zdarte. Nie przeraziło mnie to,  często tak miałam.

Do pomieszczenia weszli Calum i Ashton. Spojrzałam na nich i jestem pewna że wyglądam jak naćpana.

- Wszystko gra?!

- Taa, musze już lecieć do szkoły- nawet mówiłam jak pijana.

- Okejj- spojrzał na mnie podejrzanie

- Pa- wzięłam kluczyki od jakiegoś auta i poszłam do garażu. Nacisnęłam przycisk by zobaczyć które auto i nawet się ucieszyłam gdy zobaczyłam BMW i8.- No to teraz do tego piekła.

Chciałam wysiąść z auta gdy już byłam pod szkołą ale zebrało mi się na wymioty. Zatkałam usta i zamknęłam oczy. Pochamowałam opróżnienie wnętrzności po czym wysiadłam z auta w akompaniamencie ciekawskich i pełnych podziwu par oczu chłopaków oraz nienawidzących mnie dziewczyn.

Skierowałam się do szafki gdzie stała ta tępa blondynka Amanda.
Chciałam ją ominąć ale ona pociągnęła mnie za rękaw sukienki

- Co chcesz Amanda!?!?-mruknęłam

- Ostrzegam sie! Luke jest mój i tylko mój. Jak jeszcze raz usłysze że byliście gdzieś razem pożałujesz!- syknęła

- Hoho!! Ale się boje- powiedziałam sarkastycznie- Puść mnie- warknęłam

- Bo co?!?

- Boo...- nie dokończyłam bo momentalnie zrobiło mi się słabo i upadłam. Potem była tylko ciemność i krzyki przez mgłę

Obudziłam się u pielęgniarki i szybko wstałam. Wzięłam plecak oraz korzystając z tego że nie ma starszej kobiety w białym fartuszku wyszłam z pomieszczenia.

Sprawdziłam godzine i stwierdziłam że pójde na lekcje skoro mam ich jeszcze pięć. Szybko przemknęłam pod klase a następnie zapukałam.

Weszłam do środka a razem z moim wejściem każdy spojrzał na mnie.

- Przepraszam za spóźnienie!- mruknęłam cicho i szybko poszłam do ławki

- A gdzie pani była?, panno Irwin!??- spytała ta wredna szuja

- U pielęgniarki!- mruknęłam i opadłam na ławke

- Boli cie coś?!?- spojrzałam na Soph i kiwnęłam głową- Proszę pani!!!!!- krzyknęła- Mogę ją odwieźć do domu??!!!

- Amber? Coś nie tak??!

- Wszystko jest okej, Sophie jest przewrażliwiona- pogłaskałam ją po głowie

- Dobrze.- nagle do klasy wpadła pielęgniarka i podbiegła do mnie

- Dziecko!! Ty musisz odpoczywać, twój brat miał cię zawieźć do domu!!- krzyknęła

- Ale ja się czuje znakomicie- kłamstwo- Naprawdę nie warto robić takiego szumu o jedno omdlenie- zaśmiałam się

- Musisz coś zjeść

- Nie jestem głodna!! Rano piłam wode i jadłam jabłko!!

- Anoreksji dostaniesz z takim odżywianiem!! Masz coś zjeść na przerwie- nakazała i wyszła z sali

Reszta lekcji minęła mi dość szybko i bez problemowo no chyba że problemem jest ciągłe zasypywanie mnie pytaniami przez Soph.

Ruszyłyśmy razem do stołówki gdzie wzięłyśmy sobie po sałatce z jogurtem greckim. Nagle zderzyłam się z kimś a moje jedzenie wylądowało na topie Amandy... Zaśmiałam się cicho i chciałam minąć

- Stój suko!!!!- krzyknęła a na sali zapadła grobowa cisza

- Co powiedziałaś?!!?- syknęłam podchodząc do niej bliżej. Uderzyłam ją w policzek i pchnęłam lekko do tyłu- Do mnie się tak nie mówi!

- Patrz co zrobiłaś głupia krowo!!!!

- Ktoś widzi różnice!?!?- krzyknęłam do tłumu a salwa śmiechu spłynęła na plastika

- Jesteś nienormalna!!!

- Bo nie mam implantów?!- prychnęłam

- Nienawidzę cie!!

- I co z tego?!?!

- Jesteś nikim!?!!

- Czyli mamy coś wspólnego!?

- Nic nie mamy ze sobą wspólnego!!!

- Oj tak pewnie!!- syknęłam

- Wal się!!!!- krzyknęła i uciekła ze stołówki.

Pociągnęłam Luke'a za ręke i odciągnęłam od jego kolegów.

- Zgadzam się. Musze się zemścić- uśmiechnęłam się podle

- Wiedziałem że się zgodzisz.

- Tylko jak ty to sobie wyobrażasz?! Ty mnie nienawidzisz a ja ciebie. Ty nienawidzisz Dereka a pieprzysz tego pustaka. Ja nienawidzę jej a dalej kocham jego- westchnęłam

- Najpierw zaczniesz chodzić na moje mecze i będziesz przyjeżdżała ze mną do szkoły!- rozglądnęłam się po stołówce i zorientowałam się że każdy gapi się na naszą dwójkę

- Każdy się gapi!- Luke rozglądnął się i wyszeptał

- O to chodzi!- odsunął się ze swoim słynnym uśmiechem.

- O boże!- jękłam cicho i wybiegłam ze stołówki.

Szybko opróżniłam żołądek po czym wypłukałam buzie. Spojrzałam w lustro opierając ręce na umywalce.

- Amber!-krzyknęła Sophie która wpadła do toalety- Nic ci nie jest?!? Po co z nim gadałaś!?!?

- Musiałam coś z nim załatwić- mruknęłam cicho

- Wiesz jak ludzie teraz gadają?!!

- Nie wiem i nie chce- fuknęłam i pociągnęłam ją za ręke

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro