Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 22

Uśmiechnęłam się na samą myśł o wczorajszym spotkaniu z Derekiem i zwlekłam się z łóżka. Wyciągnęłam z szafy mietową bluzke i jasne jeansy. Na nogi wcisnęłam złote trampki oraz białe stópki. Zeszłam na dół zabierając ze sobą kluczyki, portfel i telefon. Usiadłam przy wyspie kuchenniej, biorąc jabłko w ręke. Nagle do kuchni weszła Amanda ubrana w męską koszulke i bokserki. Zaśmiałam się widząc jak dziewczyna kręci dupą

- Rondo robisz??-spytałam z kpiną

- Co??

- Słonko kręcisz tak tą dupą że to tak wygląda- uśmiechnęłam sie, mijając blondynke a po chwili reszte domowników. Na ale Amanda tu nie mieszka!!!

Bez słowa opuściłam dom. Pojechałam do salonu tatuaży. Właśnie od tatuaży zaczne zmiany.

Weszłam do środka i usiadłam ma niewygodnym krześle.

- Zapraszam!- powiedziała do mnie miła dziewczyna- Jestem Miley a ten tu to Alex. Chodź ustalimy co chcesz sobie wytatuować

- Nie wiem czy moge, ale narysowałam sobie wzór tatuażu,.który chce mieć- oboje wytrzeszczyli na mnie oczy

- Serio??- spytał Alex

- Tak, ale jakby co to moge nie pokazywać!!- podniosłam rece w geście obronnym

- Pokaż nam ten rysunek

Wyciągnęłam z torebku mój notes w którym był rysunek i podałam go Alex'owi a on Miley. Z uśmiechami na ustach gapili się na mnie

- Szukasz pracy??- spytał prosto z mostu.

- W sumie to nie, ale przyda mi sie jakaś odskocznia od tego wszystkiego- mruknęłam z uśmiechem

- Świetnie, masz pracę!! Od kiedy mogłabyś zacząć??

- Nie wiem czy to duży problem bo ja chodze do szkoły i wiecie

- Spoko będziesz pracowała w środy i wtroki od 16 do 20, pasuje ci??

- Jasne, ale ja nie chce pieniędzy!- zagroziłam- Będę pracować tu za darmo!!- uśmiechnęłam sie szeroko- To jak? Wytatułujesz mi ten tatuaż??

- A tak, jasne!! Chodź nasza utalentowana nowa koleżanko- Miley uśmiechnęła się serdecznie co udzieliło się i mi

Usiadłam na fotelu i chwilę czekałam na Miley bo musiała przenieść rysunek na coś tam, co odbiła mi na obojczyku a potem to Alex zaczął się bawić maszynką. Troche szczypało ale wiem że było warto.

Po dwóch godzinach skończył i dobrze zabezpieczył mi miejsce tatuażu. Chciałam zapłacić ale powiedzieli że za darmo więc pożegnałam się z nimi i pojechałam jeszcze w dwa miesca. Do fryzjera i do KFC.

Wyszłam od fryzjera z zadowoloną miną. Teraz moje brązowe włosy są w odcieniu srebrnego blondu co bardzo mi się podoba.

Potem pojechałam do jakże ekskluzywnej restauracji jaką było KFC i zamówiłam shake'a czekoladowego.

Spojrzałam na siebie w lusterku i uśmiechnęłam się. Przy okazji zrobiłam sobie kolczyk w pępku. Zapaliłam wyświetlacz telefonu i stwierdziłam że musze wrócić. W końcu nie było mnie pięć godzin a z nimi nigdy nic nie wiadomo.

Wsiadłam do auta i ruszyłam do domu z znienawidzonym dupkiem. Mam tylko nadzieję że Amandy już nie będzie.

Najciszej jak potrafiłam zamknęłam drzwi i ruszyłam do kuchni. Słysząc śmiechy i ten jebany piskliwy głos walnęłam się w czoło. Jeszcze tu jest.

Najgorsze jest to że żeby przejść do kuchni trzeba przejść przez salon. A tam są oni. Wszyscy.!
Przęłknęłam sline po czym westchnęłam i weszłam do salonu.

Od razu poszłam do kuchni nie zwracając na nikogo uwagi

- Hej!! A ty to kto??- do kuchni weszła Amanda. Nie poznaje mnie??

- Hej! Ja.. ja jestem kuzynka Amber, ale nie przepadam za nią- postanowiłam sie pobawić

- Chodź zapoznam cie ze wszystkimi. A tak wogóle to Amanda jestem.- uśmiechnęłam sie sztucznie i poszłam za pustakiem

- Hej!- powiedziałam cicho gdy weszłyśmy do salonu- Jestem Tracy

- Tracy jest kuzynką Amber- uśmiechnęłam sie tak szeroko jak tylko mogłam by pochamować śmiech- Tracy to Luke, Ash, Cal, Mike i Sasha- a więc jej przyjaciółka ma na imie Sasha- Luke jest mój więc z dala od niego-warknęła cicho.

Nie wytrzymałam i zaczęłam sie śmiać jak opętana. Serio? Nikt mnie nie poznał? Każdy zaczął się mi przyglądać i nie mógł rozszyfrować z czego się śmieje. Gdy sie uspokoiłam spojrzałam z politowaniem na nich

- Z czego sie śmiejesz??- spytał Luke

- Lukuś jest mój i wara od niego- naśladowałam głos Amandy- Jesteście pustakami! A ty Luke zwykłym dupkiem. Masz szczęście że wczoraj nie miałam ochoty złamać ci ręki!- podeszłam do zdezorientowanego chłopaka i wyrwałam mu piwo z ręki- Zemsta- mruknęłam i wylałam mu na głowe zawartość butelki- Serio!? Nikt nie poznał mnie?! Nikt?!- zaśmiałam się i poszłam do swojego pokoju.

Zrzuciłam z siebie ubrania i przebrałam. Położyłam się w łóżku gdy nagle ktoś wybił okno w moim pokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro