Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18

- Boże nic ci nie jest?!!?- trener podbiegł do mnie i wziął na ręce. W sumie to nie narzekałam. Przystojny, młody, wysportowany, silny, mądry, troslliwy i mogłabym tak wymieniać bez końca. Ale to nauczyciel wf który ma żone i małego synka, i to tyle co wiem od Soph

- Może mnie pan puścić- mruknęłam gdy wychodziliśmy z sali

- Nie mam zamiaru zbierać cię z podłogi Amber-powiedział i postawił mnie przed drzwiami pielęgniarki- Jak wyjdziesz od pielęgniarki powiedz swojemu bratu by odwiózł cie do domu

- Dobrze- weszłam do pielęgniarki i dostałam leki przeciwbólowe a na glowie miąłam bandaż z ogromnym plastrem z tyłu gdzie sączyła się krew

- Dobrze dziecko możesz iść

- Do widzenia

Wyszłam z pomieszczenia i poszłam na sale. Ashton podbiegł do mnie i przytulił. Wtuliłam się mocno chociaż śmierdział potem.

- Trener kazał zawieść mnie do domu

- Jasne zaraz tylko wezme prysznic

- A co z moim autem??

- Luke nim przyjedzie. Jechał dzisiaj z Calem i Mike'iem więc nie będzie problemu

- O nie!! Temu skurwielowi nie dam mojego auta- krzyknęłam. Chociaż jak się tak zastanowić to Michael na pewno ubrudził by tapicerke. Calum zapewne wypieprzył by jakąć laske, a Luke? Nie wiem co ten dupek by zrobił ale jest.najbezpieczniejszą opcją- Dobra, przemyślałam to i dam mu auto.Tylko musi uważać trochę na prostych. Bardzo szybko się rozpędza.- po tych słowach poszłam do szatni i się przebrałam. Wyciągnęłam kluczyki i poszłam spowrotem na sale by wręczyć je blondynowi. Rzuciłam mu je prosto w twarz i odeszłam.

Ashton zawiózł mnie do domu i tam poszłam spać.

*********

Obudziłam się bo z dołu dobiegały jakieś krzyki. Zeszłam po schodach i zobaczyłam kogoś kto nigdy nie powinien tu być. Cofnęłam się o krok i wtedy mnie zauważyli

- Co on tu robi???

- Córeczko

- Nie jestem twoją córką

- Nawet tak nie mów

- Bo co?? Pobijesz mnie?- spojrzałam na jego ręce które zaciska w pięści - Wypierdalaj z mojego domu!!!!- krzyknęłam, mój ojciec podszedł do mnie i chciał uderzyć. Złapałam jego ręke i wykręciłam!- Oj! Ktoś tu sie zdziwił!! Albo wyjdziesz stąd albo ktoś nie zbyt miły odwiedzi cię za długi. Wybieraj. Wiem że nie spłacisz nam tych 80 tysięcy dlatego jeden niewłaściwy ruch i po tobie.- syknęłam z satysfakcją

- Suka

- Uważaj sobie. U mnie w pokoju są zabawki które czekają na przetestowanie.- uśmiechnęłam się i wygoniłam z domu.

Ashton, Luke, Mike i Calum patrzeli na mnie z zainteresowaniem
Usiadłam na kanapie i przymknęłam oczy

- Co to było?!- Calum ledwo wydusił

-Pozbyłam się kogoś, kogo nie chce znać i widzeć na oczy.

- Am, nam chodzi o to co mówiłaś!!

- Nic nie mówiłam. A jak już to nie do was. Pa- wyszłam z domu zgarniając przy tym kluczyki. Pojechałam do Grega sprawdzić jak tam moje autko.

Zatrzymałam się i poszłam do jego garażu. Uśmiechnęłam się szeroko i rzuciłam na młodego

- Dzięki, dzięki, dzięki!!!!!!- krzyczałam na cały głos

- To moja praca- uśmiechnął się- A to twoje kluczyki.

- Masz- wzięłam od niego klucze do Astona i oddałam kluczyki od AudiR8

- Kolejny ci się zepsuł??- spytał z uśmiechem

- Nie, oddaje ci go!! Mój As wygląda jak nowy, czyli jest wart kilka razy tyle co ten na podjeździe, a poza tym to ten krwisty czerwony pasyje do Aska- uśmiechnęłam sie a chłopak wybiegł na dwór za mną na rękach

- Kurwa!!!- westchnął rozmarzony- Serio jest mój??!

- Serio!- uśmiechnęłam się - A teraz przepraszam ale musze wypróbować moje nowe i jednocześnie stare auto- pobiegłam do środka i wsiadłam do auta.- Aaaaa!!- pisnęłam i wyjechałam, na podjeździe nie było już auta które dałam Alek'owi, więc domyśliłam sie że pojechał wypróbować.

Gdy wjechałam na ulice nie zważałam na żadne przepisy, po prostu cieszyłam się że moje auto żyje. Jak to brzmi!!.
Wjechałam do garażu pod domem i schodami weszłam na góre do domu. Z salonu dochodziły rozmowy więc postanowiłam im nie przerywać a posłuchać

- Luke ty to specjalnie zrobiłeś!!

-  Należało jej sie. Głupia suka myślała że może mnie ośmieszać albo grozić Amandzie??

- Ee, to moja siostra. Dobrze wiesz że to auto jest dla niej ważne. Nie powinieneś im pomagać w zdemolowaniu go!! Jak ona się dowie zabije cie- zacisnęłam ręce w pięści i policzyłam cicho do dziesięciu.- Mam nadzieję że spławiłeś Blake'a!?

- Tsa, napisałem z jej telefonu by sie odpierdolił- teraz to mi już nawet liczenie nie pomogło, poderwałam sie z krzesła barowego i poszłam do swojego pokoju. Ubrałam czarne kabaretki, na nie shorty( też czarne) i bluzę cropp o kolorze pudrowego różu. Zeszłam na dół bo nie mogłam znaleźć telefonu, od razu podeszłam do Luke'a i wyciągnęłam ręke

- Daj telefon- warknęłam, chłopak uśmiechnął się i skrzyżował ręce

- A skąd ta pewność że ja go mam

- Nie pierdol bo słyszałam i ty Ash nie odizolujesz mnie do Blake'a- Luke niechętnie oddał mi telefon i zmierzył wzrokiem

- Gdzieś wychodzisz??- odezwał się Mike

- Jade na wyścig i mam zamiar wygrać- prychnęłam

- Niby czym ty sie chcesz ścigać co??- zakpił Hemmings

- Astonem

- On jest w naprawie

- Oj już nie. Chcecie zobaczyć jak wygrywam to ruszcie później swoje tyłki, bo będe startować w każdym wyścigu i z tego co wiem są trzy. Potrójne zwycięstwo! Ładnie brzmi- odwróciłam się na pięcie i wsiadłam do mojego auta

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro