Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16

Jakimś magicznym cudem udało mi unikać blondyna, ale wiem że i tak go spotkam.

Do końca zostały dwie lekcje a tak to siedziałam w łazience i czasem podsłuchiwałam jak te tlenione laski gadają o Calumie albo Panu Dupku, ale najbardziej zaciekawiła mnie jedna rozmowa.

- Myślisz że to sprawi że ona się od niego odwali??

- Kobieto przecież ona nawet nie chce tego blondyna

- Jak nie chce?? Dzisiaj prawie gi zeżarła wzrokiem, a na dodatek wczoraj z nim przyjechała do szkoły. Ta suka pożałuje że się urodziła. Chodź, niedługo zobaczymy efekty pracy Dannie'go

- Nie wiem czy to jest dobry pomysł by zniszczyć jej auto!- teraz kurwa jestem pewna że mówią o mnie

- Chodź na lekcje- gdy wyszły poszłam za nimi. Rozejrzałam się na korytarzu i niezauważona chciałam wyjść ze szkoły

- Panno Irwin!!! Na lekcje

- Ale..

- Bez wymówek!!! Na lekcje!!!- krzyknął dużyrny nauczyciel.

Westchnęłam i poszłam za nim do klasy.  Weszłam i zatrzymałam się przy tej blondynce z domu, bo to ona chce zniszczyć mi życie. Usiadłam miejsce przed nią i obróciłam przyciągając wzrok Luke'a

- Co chcesz suko??!- prychnęła

- Jak coś się stanie z moim autem zabije ciebie, twoją przyjaciółeczkę i tego pojebanego Dannie'go- nagle jeden chłopak odwrócił się w moją stronę gdy tylko usłyszał imie i uśmiechnął się chytrze- Uważaj na siebie!- szepnęłam jej do ucha i poszukałam wolnego miejsca, oprócz tego przy blondi. Usiadłam obok Niego i wyciągnęłam książki, chłopak patrzył cały czas na mnie

- Co jej mówiłaś??

-Sam zobaczysz jeśli coś sie stanie z moim autem- po chwili ktoś wyszedł z klasy, przeleciałam wszystkich wzrokiem i mi go brakowało- Kurwa

- Proszę pani moge wyjść do łazienki- walnęłam głową w ławke gdy blondynka wyszła

- Nie, nie.. z jakiego okna widać parking szkolny??

- Na drugim końcu szkoły- przełknęłam głośno śline i już zaczęłam się wściekać. Po piętnastu minutach nie wrócił Dann a tleniona już siedziała na miejscu z chytrym uśmiechem

- Zabije ich- nagle rozbrział się dzwonek a ja wyszłam z klasy. Poszłam od razu na parking i wściekłość mnie ogarnęła. Moje autko, całe w graffiti. Podeszłam bliżej i zobaczyłam pobrzebijane opony. Z tyłu była wybita szyba a rejestracja zerwana. Zobaczyłam jak wokoło było pełno ludzi którzy gapili się na moje auto. Wzrokiem wyszukałam Ashton'a i podbiegłam do niego

- Jak ta suka sie nazywa!!!- krzyknęłam

- Amanda Gross- uśmiechnęłam sie i wyciągnęłam telefon

Wybrałam numer Jake'a i poczekałam chwile

- Amanda Gross
- Co zrobiła??
- Wyśle ci zdjęcie, chce mieć wszystko o niej na jutro kurwa. A i jeszcze jakiś Dannie, jego też bo on to zrobił
- Jasne, wyslij mi to zdjęcie i najlepiej jakbyś podesłała mi ich zdjęcia
- Jasne, pa
- Pa słońce

Rozłączyłam sie i zrobiłam zdjęcie auta. Odwróciłam się do Ashton'a i pozostałej trojki

- No co sie gapicie?? Mam zamiar ją załatwić. Który ma zdjęcia oby dwóch??- Mike wyciągnął mi zdjęcie tej suki a Cal tego całego Dannie'go- Dziękuje- podeszłam do tleniaka i szarpnęłam za włosy na ziemie

- Załatwie cie, kochanie. Bedziesz mnie błagać o to bym przestała.

- Akurat

- Będę twoim koszmarem w dzień i w nocy, uważaj Gross- dziewczyna otworzyła szeroko oczy i cofnęła się na ziemi

- Skad znasz moje nazwisko

- Spokojnie Amando jeszcze wiele o tobie wiem.

Poszłam  spowrotem do Ashton'a i oddałam kluczyki od auta

***********

Jake spisał się na medal. Wiem wszystko o tej lasce, wiem wszystko o nim. Wsiadłam do mojego AudiR8 i pojechałam pod dom blondynki. Rzuciłam kamieniem w drzwi i odjechałam. Widziałam jeszcze jej przestraszoną twarz i to jak zamyka drzwi. Potem pojechałam do niego i wybiłam okno na górze

Z prędkością światła wróciłam do domu i weszłam do środka. Ashton patrzył na mnie z współczuciem czego nienawidzę

- Musimy pogadać!- odezwał się Ash

- Jasne- usiadłam na przeciwko nich i oparłam sie wygodnie

- Jak ty pracujesz?!

- Dobra, zarabiam z wyścigów i tak jakby z bycia hakerem- uśmiechnęłam sie słabo- Nie oceniaj mnie, po za tym jestem prawą reką Jake'a i mam naprawdę sporo zabawek

- Dobra, a teraz gdzie byłaś??- nie no spoko ja im mówie że jestem hakerem i prawą ręka kogoś do tego mam sporo broni a oni mnie pytają o to gdzie byłam

- Wy mówicie że w domu, gdyby ktoś pytał- uśmiechnęłam sie i w tym pieknym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć drzwi. Bez jakiegoś specjalnego zaskoczenia wpuściłam policjantów

- Dzień dobry państwu

- Dzień dobry, co panów sprowadza do nas?- udałam głupia

- Mamy podejrzenia że jest pani sprawcą wybitego okna w domu pana Cortney i nękania pod adresem pani Gross- wybuchłam śmiechem

- Przepraszam ale naprawdę nie mam pojęcia o czym wy mi mówicie, ja byłam w domu. Prawda chłopaki??- zwróciłam sie do nich

- Tak, oglądaliśmy filmy,- zapewnił Cal

- No dobrze przepraszamy za najście- podrapał się zażenowany- Do widzenia

- Do widzenia- zamknęłam za nimi drzwi i odetchnęłam głeboko- Ani słowa!?

- Co ty zrobiłaś??

- To co kurwa słyszałeś i zobaczysz że ta twoja blondynka pożałuje Hemmings- warknęłam i poszłam spać

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro