Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

- Mój przyjaciel umarł. Rozumiesz!!!?? Wypierdalaj stąd, bo cie zabije..'

- Am...

- Wypierdalaj

- Nie

#########===###=###==#==#=======

- Hemmings!!-warknęłam

- Nie- rzuciłam się na niego i wyrzuciłam z pokoju.

-  Dupek

******

Ostatnie dwa dni strasznie mi się dłużyły. Wczoraj była impreza u tego gościa z drużyny koszykarskiej na której mnie nie było, nie chciałam spotkać Luke'a. Za wszelką cene chciałam go unikać. Dzisiaj jest pogrzeb mojego przyjaciela z LA na którym też nie moge być bo zabronili mi. 

Pierwszy raz wyszłam z pokoju od tych dwóch dni i czułam się obco. Weszłam do kuchni i wyciągnęłam mrożony szpinak z makaronem. Odgrzałam to i nałożyłam na talerz. Usiadłam przy stole obserwując chłopaków, którzy byli w ogrodzie i rzucali się do basenu jak walenie. Uśmiechnęłam się i odłożyłam talerz do zmywarki.

Poszłam się przebrać z pidżamy w jakieś normalne ciuchy. Postawiłam na czarne rurki i czarną za dużą bluze Jake'a. Popryskałam się perfumami i pomalowałam. Rozczochrałam lekko włosy by dodać im objętości i wyszłam z pokoju zabierając telefon, kluczyki i portfel.

Wsiadłam do auta i pojechałam do galerii. W końcu nie długo szkoła. Wzięłam koszyk i zastanawiałam się co kupić skoro wszystko mam. Postawiłam na buty, ich mam najmniej. Weszłam w alejke z trampkami. Wybrałam trzy pary, poerwsze były złote z białą podeszwą, drugie były całe czarne a trzecie były na koturnach. Kupiłam jeszcze Vansy i Converse.

Wstąpiłam do Starbucksa i kupiłam moją ukochną latte. Wyszłam z galerii i ruszyłam do domu. Po drodze zauważyłam stoisko z okularami. Kupiłam dwie pary zwykłych i w sklepie obok bransoletke i łańcuszek ze znakiem nieskończoności.

Przyjechałam do domu po kilku godzinach i od razu zostałam otoczona trójką dzieci. Spojrzałam na nie z uśmiechem po czym spojrzałam na chłopaków. Każdy z nich odwracał wzrok i wydawał się być zakłopotany oprócz Luke'a. On swobodnie leżał na kanpie z uśmiechem.

Odłożyłam torby na ziemie i kucnęłam przy maluchach

- Hej- uśmiechnęłam się

- Bobawis se z nammi??- spytała mała blondyneczka

- Jasne. Jak masz na imię??

- Maila, to Drake a to Nicole- przesstawiła wszystkich skacząc jak zając.

- Ja jestem..- mała mnie wyprzedziła

- Ambell- zaśmiałam się i wsięłam ją na ręce

- Ashton??- powiedziałam pytająco i odstawiłam małą na ziemie

- Luke'uś możemy już iść!!- z góry zeszła jakaś ździra z toną tapety na mordzie i chwila....

- To moja sukienka??

- A ty to co?? Kolejna dziwka która zostawia tu ciuchy??- podeszłam do niej i prychnęłam nienawiścią

- To mój dom a jedyną dziwką jesteś ty kochanie- powiedziałam ze słodkim uśmiechem. Dziewczyna nic nie zrobiła sobie z moich słów i wyjrzała przez okno

- Kochanie, ktoś już podstawił moje nowe auto na podjazd!!- pisnęła podekscytowana i wybiegła na dwór a ja zaraz za nią. Podbiegła do mojego Astona i chciała go dotknąć tymi szponami ale złapałam jej ręke i odeszłam kilka kroków od auta

- Wara od mojego samochodu. Tymi szponami to sobie tapete z mordy zdrapuj suko- syknęłam

- To nie twoje auto!! Luke powiedział że zaraz ktoś mi go podstawi tutaj a po za tym to ja mam kluczyki do niego- wygrzebała je z torebki i pomachała mi przed twarzą. Wyrwałam je przy okazji niszcząc jej przyczepiane paznokcie- Co ty zrobiłaś!!!!!- zaczęła wrzeszczeć o swoich paznokciach

- Zamknij się- krzyknęłam i oparłam się o bok samochodu ze spokojem namalowanym na twarzy

- Suka

- Papa- pomachałam jej gdy odchodziła kręcąc dupą jakby osy omijała

Zadowolona i wściekła jednocześnie weszłam do domu. Nie okazując żadnych emocji usiadłam na kanapie i z uśmiechem patrzyłam na Hemmingsa, który przyglądał mi się pytającym wzrokiem

- Coś ty kurwa myślał Hommo??-  spytałam ze stoickim spokojem gdy on buzował ze złości

- Miałem ją dzisiaj pieprzyć- oburzył się

- Oj, chyba została ci dziura na klucz w drzwiach, bo masz tak małego że nigdzie indziej nie pasuje- zaśmiałam się a blondyn zerwał się i boleśnie pociągnął za nadgarstki- Zdenerwowany??- chłopak wyprowadził mnie z domu podchodząc do mojego auta, puścił jeden nadgarstek a w drugi wziął kamień i wybił mi szybę, potem rozwalił lusterko a ja stałam z łzami w oczach. Obrócił się do mnie i zrozumiał co zrobił

- Nienawidzę ciebie Luke, nienawidzę- szepnęłam i usiadłam przy aucie. Luke poszedł a po chwili obok mnie był Ashton- Wyprowadze się, nie wiem kiedy. Najpierw musze znaleźć jakieś mieszkanie albo dom

- Nie, nie rób tego!!! Nie możesz!!-krzyknął

- Postanowiłam. Być może wyprowadze się spowrotem do Los Angeles

- Nie! Prosze! Luke naprawi twoje auto proszę

- Naprawą sama się zajme i zamienie jego życie w istne piekło. Prawdziwe piekło- szepnęłam

- Hemmings!!!!- Ash w wielkim krzykiem pobiegł do domu. Już z podjazdu było słychać jak Ashton się drze na blondyna

Wzięłam głębi wdech i wsiadłam do auta. Podjechałam do garażu i wsiadłam w inne auto.

********

Załatwiłam wszystko i wymieniłam szybe razem z lusterkiem. Wypolerowałam moje cudo i zdjęłam kombinezon. Przemyłam ręce i twarz w kuchni po czym poszłam do salonu i włączyłam jakiś film. Nie chce iść jutro do szkoły, ale takie życie. Gdy film się skończył poszłam do siebie i umyłam oraz przebrałam. Jeszcze z szafy wyciągnęłam sukienke i czarne Vansy na jutro.

Położyłam się spać w lepszym humorze choć bardzo się stresowałam że nie znajde przyjaciół

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro