Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12

W szoku  obudził się i odruchowo wyjął nóż przystawiając mi go do twarzy. Zaśmiałam się gorzko i kopnęłam jego ręke i w powietrzu złapałam nóż, teraz to ja miałam go przy jego szyi stojąc za jego plecami

- Jeszcze chcesz coś mi oddać??- szepnęłam mu do ucha

- Jeszcze ci nic nie dalem i oddawaj nóż

- Co jest w moich rękach jest moje- odeszłam od niego kręcąc nożem. Chłopak oparł się o ścianę a ja rzuciłam nożem idealnie obok jego glowy, nóz wbił się w ściane a chłopak spojrzał na mnie lekko zdezorientowany. Uśmiechnęłam się i otworzyłam lodówke

- A ty się z wojska urwałaś??- spytał

- Oj żebyś ty tylko wiedział kim ja jestem- mruknęłam i usiadłam popijając mój sok pomidorowy

- To skąd ty się wzięłaś

- Powiedzmy że każda grupa ma prawą ręke- zaśmiałam się bez cienia śmiechu i obserwowałam ich miny

- Irwin gadaj wprost- szarpnęłam się w góre i z prędkością światła podeszłam do chłopaka. Walnęłam go z liścia i usiadłam spowrotem

- Po nazwisku jak po pysku- prychnęłam i wrzuciłam butelkę do kosza

- Ash złamiesz te zabezpieczonia??-spytał mojego brata

- Spróbuje ale nic nie obiecuje, mają nadzwyczajne środki ochrony- nie wiem po co rozmawiają przyciszonym głosem skoro i tak wszystko słysze.

- Wiecie że wszystko słysze!- prychnęłam

- Ash- posłał mu znaczące spojrzenie a mój brat kiwnął głową- Dobra, tylko się nie wygadaj

- Dobra, dobra gadaj

- Próbujemy się włamać do systemu wrogiego gangu i wydobyć cenne informacje. Ashton próbuje złamać ich zabezpieczenia ale nie udaje mu się- kiwnęłam głową i podeszłam do brata

- Jaki to gang?

- Kości- powiedział patrząc na mnie, wybuchnęłam śmiechem i prawie tarzałam się na podłodze-Co cie tak bawi??

- Napisz imie ich szefa od tyłu- prychnął ale wpisał i wstrzymał oddech- Weszło??, weszło- nawet nie patrzyłam na monitor a wiedziałam że wejdzie.

-Skąd ty to wiedziałaś??

- Mówiłam, prawa reka- oparłam się o Caluma i westchnęłam

- Zimno ci??- spytał

- Zanieś mnie do pokoju

- Daj mi ją, musze z nią jeszcze pogadać- nie chciałam sprawiać im więcej problemów więc bez sprzeciwu pozwoliłam by blondyn zaniósł mnie do pokoju.- Kim ty jesteś??- spytał gdy położył mnie na łóżku

-Człowiekiem- prychnęłam

- Gadaj

- Dziewczyną która odebrała i oddała ci tytuł

- Niczego mi nie oddałaś, sam zasłużyłem na niego. Oswój się z myślą że przegrałaś

- Myślisz że ja tak na poważnie zwolniłam??- wybuchnęłam śmiechem

- No a nie?

- Pokonałabym cie za każdym razem i niewiadomo jakim autem byś jechał to ja bym wygrała

- To chodź na mały wyścig

- Okej jak chcesz się upokorzyć kolejny raz- wstałam i poszłam za nim na dół- Kto chce zobaczyć jak odbieram Luke'owi tutył Króla??- krzyknęłam do nich

- Będziecie się ścigać??

- Yup, to jak? Idziecie?

- Spoko- wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do aut- Ona przegra

- Jak przegram to obije ci ryj. Księżniczka gotowa?!?!- krzyknęłam do Luke'a- To tak: Ashton daje znak startu a my ścigamy się do tego starego płotu trzeba zawrócić i wrócić. Zrozumiałeś??- w odpowiedzi kiwnął głową. Ashton stanął na środku i zamachał swoją bandamką. Kiedy spadła na ziemie ruszyłam równo z blondynką. Zobaczyłam jak Luke się uśmiecha. On coś kombinuje.

Zauważyłam przed sobą auto które zjechało mi droge a blondyn się zaśmiał. Nie wiem jak to zobiłam ale pojechałam na dwóch oponach tym samym mijając sportowe BMW. Uśmiech z twarzy blondyna zszedł. Popatrzyłam na niego wściekła i zwróciłam przy płocie. Blondyn był przede mną co dawało mu jakąś przewagę ale nie na długo. Rozpędziłam się na prostej i minęłam blondynke. Docisnęłam pedał gazu i mój magiczny guziczek. Pierwsza dojechałam do domu a chłopaki zaczęli się śmiać z Luke'a. Wysiadłam wściekła mocno trzaskając drzwiami.
Od razu ucichli i spojrzeli na mnie zdezorientowani

- Siostra wygrałaś!!- krzyknął Ashton

- I prawie zginęłam!!!- krzyknęłam- Gdzie on jest!!???

- Jak prawie zginęłaś??-spytał Calum

- Luke wynajął sobie kogoś by zagrodził mi droge. Ja umierałam ze strachu a on się śmiał, zabije go rozumiesz zabije!!!- uderzyłam w jego auto- Albo nie!! Które auto to jego ulubione??

- To szare

- Świetnie- wzięłam kamień i rzuciłam tak że przebił dwie szyby na raz- Małe poprawki mu nie zaszkodzą!! A teraz świętujemy!!!Calum zapraszaj ludzi

**********

- Amber!!!!!!-  Luke wparował z krzykiem do mojego pokoju. Czy on zawsze musi dobrać nieodpowiedni moment.

- Pa Tom- powiedziałam szybko i otarłam łzy, zamknęłam laptopa i spojrzałam na Hemmingsa- Tak??

- Coś ty zrobiła z moim autem?!?!

- Nie wiem czy pamiętasz ale dzisiaj prawie zgnęłam a to nie jest niczym do tego co ty mi zrobiłeś. Wyjdź mi stąd. Widzisz że nie mam ochoty na pogadanki

- A co jak nie wyjde?!?- spytał z perfidnim uśmiechem

- Będziesz zmuszony patrzeć jak płacze- powiedziałam obojętnie

- O co ci znowu chodzi??

- Mój przyjaciel umarł. Rozumiesz!!!?? Wypierdalaj stąd, bo cie zabije..'

- Am...

- Wypierdalaj

- Nie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro