Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 44



W szpitalu byłam jakieś dwa dni bo jak się okazało przez te idiotke mam złamaną ręke i stłuczone udo.

Przez ten cały czas był ze mną Calum bo uznał że jestem ważniejsza od szkoły a wręcz przeciwnie uznał pan Hemmo, który jeszcze  trzy dni wcześniej był tym miłym.

- Wszystko?!?- spytał Cal, rozglądnęłam się po pokoju w poszukiwaniu moich rzeczy.

- Wszystko- potwierdziłam.- Calum kupisz mi czekoladę?!?- spojrzałam na niego maślanymi oczami

- Za dużo jej jesz

- Wcale że nie!!- oburzyłam się

- Wcale że tak

- Nie

- Tak

- Nie

- Tak

- Kupie ci pizze- powiedziałam szybko

- Jesz za mało czekolady!- stwierdził

To zawsze działa na Hooda.

Azjata wział mnie na ręce i wyniósł ze szpitala. Moją torbe miałam na kolanach a Hood pod pachą wypis.

Wsadził mnie na tylne siedzenia jego auta po czym okrążył samochód i usiadł za kierownicą.

- Czekolada- warknęłam gdy chciał ominąć sklep ze słodyczami

- Yghh- westchnął rozdrażniony ale wyszedł z auta i wszedł do sklepu.

Pp chwili obok auta Hood'a zaparkowało czarne audi R8 lms gt4 a z niego wysiadł nie kto inny jak Hemmings. Spojrzał na auto Cal'a a potem trafił na mnie. Odwróciłam powoli wzrok od niego ale widziałam jak wchodził do sklepu.

Po następnych pięciu minutach ze sklepu wyszedł Cal. Patrzyłam na jego ręce. Nie. Ma. Czekolady.

Wsiadł do samochodu i obrócił siędo mnie. Wściekłym wzrokiem zmierzyłam jego twarz

- Gdzie czekolada?!?- spytałam przez zaciśnięte zęby

- Zapytaj Luke'a. Zabronił mi.- wyjaśnił

No jasne że Hemmings.

- Oj udupie go! Udupie- powtórzyłam dobitnie.

Właśnie wtedy ze sklepu wyszedł on. Uchyliłam szybe i gwizdnęłam.

Blondyn podszedł i kucnął by mieć twarz na wysokości mojej

- Dlaczego mu zabroniłeś kupić czekolade!?- spytałam

- Bo jesz jej zdecydowanie za dużo. Spójrz na siebie.- prychnął

- Ode mnie się odwal. Hood idź po czekolade.- rozkazałam

Niespodziewanie Hemmings otworzył drzwi od mojej strony i wyciągnął z auta na rękach. Wsadził do swojego auta i uśmiechnął przebiegle

- Ja chce do Calumaa!!!!- wydarłam się

- Spokojnie!! Jeszcze zdążysz się z nim wypieprzyć- syknął

Moje oczy prawdopodobnie zaszły czernią no Hemmings dziwnie na mnie patrzył. Otworzyłam lusterko po czym roztrzaskałam je w dłoni rabiąc ją przy tym

- Nie waż się tak mówić. Nigdy tak nie mów. Źle się to dla ciebie skończy Hemmings- zawarczałam i dotknęłam poranioną ręką jego policzka dociskając mocniej tak by odłamki szkła go rysnęły.

Nik nie będzie tak o mnie mówił. Nikt a szczególnie on!!!!!

- Uspokój się- nakazał i stanął na światłach- Jesteś wkurwiona ale sama się pokaleczyłaś mała!- wziął moją ręke i chuchnął.

Co on robi!?!?!?! Pomieszało mu się coś w tej pięknej główce?!..

Chwila...Stop

W jakiej pięknej?!!? Ochydnej...

-Moja sprawa czy się pokaleczyłam czy nie idioto!!- syknęłam

- Moja chyba też! Jesteś moją dziewczyną!- powiedział spokojnie

- Udawaną! Ty tylko jakiś pierdolony. układ.- powiedziałam normalnie

- Jeszcze zobaczymy- mruknął.

-Co!?!?- krzyknęłam zszokowana

- Przecież nic nie powiedziałem to o co ci chodzi!?!-spytał

- O nic!-syknęłam

Zatrzymał samochód pod domem i wysiadł. Wziął mnie na ręce i zaniósł do środka.

Calum był już w salonie i gapił się na nas jak na debili

- Hemmo pomyliłeś domy- prychnął z rozbawieniem Azjata.

- Wcale że nie- odpowiedział spokojnie- Trzeba.mieć ją na widoku

- Palant- fuknęłam

-Oj cicho bądź- mruknął i zaczął wnosić mnie po schodach- Serio! Przestań jeść czekolade

- Chcesz mieć odbitą pięść na tej swojej ślicznej buźce?!!?

- Na jakiej?!?

- Twojej- odpowiedziałam cicho bo gnój mnie przechytrzył

- Czyli przyznajesz że mam śliczną buźke?!

- Nigdy tego nie przyznam sukinpsie!

- Wcześniej było kocie

- A teraz jest pies i mi to pasuje a jak ci nie to sie goń- powiedziałam z uśmiechem

- Haha- rzucił sucho

Położył mnie na łóżku i usiadł obok. Spojrzał na moją ręke i wyszedł. Po chwili wrócił z apteczką i czekoladą.

Burknęłam obrażona i wystawiłam reke w jego stronę by mi ją opatrzył

- Masz czekoladę- dał mi ją

Ale odłożyłam ją spowrotem na jego udo i odwróciłam głowe

- No nie bądź taka- jęknął

- Jaka?!?

- Wkurwiająca- szepnął przegryzając warge i bawiąc się kolczykiem pomiedzy zębami,  zaczął opatrywać moją dłoń

Wtedy zrobiłam coś czego ani on, ani ja się nie spodziewaliśmy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro