Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 21

Pojechałam do domu tak szybko jak tylko mogłam. Od razu biegiem rzuciłam się do mojego pokoju i przebrałam w białą zwiwną sukienken oplecioną złotym paseczkiem. Zrobiłam sobie fryzure i pomalowałam. Zarzuciłam na ramie torebke i włożyłam srebrne sandałki. Całość dopełniłam pięknym złotym naszyjnikiem. Na dole rozległ sie dźwięk dzwonka, zbiegłam szybko by otworzyć i wyjść ale przy drzwiach stał już Calum z niezbyt zadowoloną miną i wykłócał się z Derekiem.

- Calum!- warknęłam, chłopak odsunął się

- Ashton nie pozwolił ci wyjść

- A ja nie pozwoliłam dyktować sobie warunków- syknęłam i złapałam Dereka za ręke. Chłopak zaprowadził mnie do swojego auta które było ideałem. Ideałem bo był to identyczny Aston co mój. Tylko że w granacie

- Proszę-uśmiechnął się szarmancko i otworzył drzwi. Podziękowałam mu skineniem głowy i wsiadłam do środka, chłopak obszedł auto i usiadł na miejscu kierowcy- Słyszałem że skopałaś Luke'owi dupe- zaśmiał się

- Tak, nie jestem typem tych dziewczyn które rozchylają przed nim nogi- chłopak uśmiechnął się

- Jeśli można wiedzieć dlaczego go pobiłaś??

- Nazwał mnie suką i już wcześniej miałam ochote pobić go na oczach całej szkoły

- Amanda chciała wezwać policje, ale Sophie powiedziała jej coś do zatrzymało ją przed tym

- Wiem co jej powiedziała- to prawda. Soph wie o Amandzie i o tym co zrobiłam. To ona wymazała szafkę tej zdziry- Mamy haki na pół szkoły i nikt nie chce skakać- uśmiechnęłam sie blado. Dawniej bym sie cieszyła że podczas kilku dni mam tyle haków a teraz?

- A na mnie coś masz??

- Tak, ale to mało istotne. Nie mam zamiaru tego wykorzystać- chłopak uśmiechnął się - Jezu jak ty sie szczerzysz!?

- A co nie moge?!- udał obrażonego

- Daleko jeszcze??

- Właściwie to już jesteśmy- zobaczyłam przed sobą piekną restauracje o hawajskim stylu

- Cudo- wydukałam i wysiadłam z auta gdy Derek mi otworzył drzwi. Złapałam jego ręke i razem weszliśmy do hawajskiej restauracji

- Chodź do tego stolika- usiedliśmy przy stoliku a ja dokładnie zeskanowałam wnętrzne wnioskując że musze tu częściej wpadać.- Pókde zamówić koktajle jaki chcesz?

- Specjalność tego miejsca- westchnęłam zaczarowana

- Okej, zaraz wracam

Gdy Derek odszedł mój telefon zawibrował. Odblokowałam go i mój uśmiech zniknął

Ash: Gdzie ty jesteś??
Ja: Na randce
Ash: Jakiej randce?? z kim??
Ja: Na pięknej randce z przystojnym chłopakiem imieniem Derek, nie wiem kiedy wróce ale jak już to zrobie blondyn ma sie trzymać z daleka
Ash: Masz natychmiast wrócić
Ja: Och! No chyba nie!! Nie psuj mi randki i nie pisz
Ash: Wracaj do domu!!!

- Z kim piszesz??- uśmiechnęłam sie słabo i odebrałam mój koktajl od Dereka

- Ashton każe mi wracać- westchnęłam- Ale ja sie nigdzie nie wybieram

- Spokojnie, wypijemy ja zapłace i odwioze ciebie do domu

- O nie!!! Sama za siebie płace

- Nie, ja cie zaprosiłem więc ja płace

- Uparty jesteś

- A ty to nie?!?!- po chwili oboje wybuchnęliśmy śmiechem i zaczęliśmy  sączyć nasze koktajle

- Umm, jakie to dobre- wyrwało mi się gdy miałam jeszcze troche w buzi

################################

- Dziękuje za miły wieczór- cmoknęłam Dereka w usta i wsiadłam z auta. Patrzyłam jeszcze jak odjeżdża i ruszyłam w kierunku domu.

Z salonu dochodziły śmiechy, przeszłam obojętnie przez drzwi i weszłam od razu do kuchni. Wyciągnęłam z lodówki zimne piwo i nalałam do szklanki.

- Luke'uś ja ide po coś do picia ktoś chce??- o boże?!!! Co ona robi w moim domu?!!??

- Piwo- upss.... ja mam ostatnie w szklance

Usiadłam wygodnie na krześle barowym i upijałam łyk po łyku. Przybrałam ma twarzy perfidny uśmiech gdy do kuchni weszła zdzira Amanda. Popatrzyła na mnie i od razu otworzyła lodówke

- Luke!! Ona ma ostatnie piwo!!!- po chwili do kuchni  wszedł blondyn, poszedł do niej i szepnął coś na ucho. Dziewczyna poszła sobie a Luke stanął po drugiej stronie wysokiego blatu, tak że byliśmy twarzą w twarz

- Co chcesz??- mruknęłam zmęczona

- Oddasz mi piwo- powiedział z perfidnym uśmiechem

- Okej- podsunęłam butelkę w jego stronę i patrzyłam na szklanke

- Randka nie wypaliła??- zapytał z kpiną

- Wręcz przeciwnie, Derek zaprosił mnie na imprezę za dwa dni. Pewnie wiesz bo to impreza przy ognisku nad jeziorem. A nawet nie wiesz jak świetnie on całuje- przymknęłam oczy przypominając sobie ten moment, po czym szybko otworzyłam bo zimna ciecz znalazła się na mojej sukience

- Zachowujesz sie jak dziwka

- Och! Doprawdy??? Więc już ci nie przeszkadzam i ide do siebie- chyba chłopak myślał że się wściekne! Heh, zdziwko!!

- Stój- warknął

- Jeszcze nie skończyłeś??

- A żebyć wiedziała!!

- W takim razie słucham

- Nie chce cie widzieć do końca życia, suko!!

- Spokojnie, ja ciebie też- uśmiechnęłam się perfidnie i poszłam do swojego pokoju.

Postanowiłam że jutro nie pójdę do szkoły chociaż to już będzie piatek.
Poszłam do łazienki, umyłam się i zmyłam cały zapach piwa. Wytarłam sie miękkim ręcznikiem po czym wskoczyłam w koronkowe bokserki i stanik z siateczki. Na to założyłam swoja białą halke i poszłam spać



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro