Rozdział 17
Obudziłam się i ubrałam w koronkowego croppa i czarne spodenki. Do tego Converse, cienki płaszczyk i Raybany. Zeszłam na dół z spakowanym plecakiem, wzięłam kluczyki do AudiR8 i pojechałam pod szkołe. Gdy tylko zatrzymałam się na parkingu każdy wlepił swoje patrzały we mnie. Wyszłam z auta i zatrzasnęłam drzwi. Ściągnęłam Raybany i poczekałam przy aucie na Sophie. Po kilku minutach podeszła do mnie grupka szkolnych BadBoy'i i zaczęli oglądać auto
- Jak je ukradłaś??-spytał jeden
- Nie ukradłam- zaśmiałam się- Jest moje, jak chcesz to pokaże ci moja małą kolekcję
- Może dzisiaj po szkole, tylko daj mi jumer albo adres.- wyciągnęłam kartkebi zapisałam oba
- Proszę, tylko że jak chcesz dzwonić to pamietaj, o 22 ide spać i jak mnie obudzisz dostaniesz- uśmiechnęłam sie
- Chodź zaprowadze cię do klasy- uśmiechnął się i pociągnął za ręke.
- Jesteś z elity??- !to teraz straciłam
jakiekolwiek szanse u niego
- Taa,co teraz masz??
- Mam biologie
- Okej- uśmiechnął się i stanął- Już kotku- cmoknął mnie w policzek i odszedł
- Irwin!!!- krzyknął do mnie Irwin( heh)
- Czego Ashton?!?
- Co ty robiłaś z Blake'iem??
- Emm, no nic. On tylko zaprowadził mnie do klasy i dzisiaj mnie odwiedzi
- Masz się trzymać od niego z dala- zaczął wymachiwać palcem
- Nie jesteś nie wiadomo kim by mi rozkazywać i mówić co mam tobić Ash!!- krzyknęłam
- Co sie dzieje?!- świetnie. Obok nas pojawili się Mike, Luke i Cal
- Nic- powiedziałam i chciałam przejść ale mi nie pozwolili
- Słuchaj Blake nie jest dla ciebie
- Nie jestem jak inne i nke wskocze mu do łóżka bo ma ładny uśmiech Ash!!!-krzyknęłam i kopnęłam Luke'a w piszczel przez co miałam przejście i skorzystałam
- Odegram sie suko!!- krzyknął gdy wchodziłam do klasy
-Przepraszam za spóźnienie
- Dobrze siadaj Amber- przytaknęłam jej i usiadłam w ostatniej ławce przy oknie
Do klasy wszedł Luke i jakby nigdy nic usiadł obok mnie. Prychnął i z całej siły kopnął mnie pod ławką
- Kurwa!!!- krzyknęłam i szybko przeprosiłam widząc karcące spojrzenie nauczycielki
- Mówiłem że się odegram!- uśmiechnął się bezczelnie, zawiesiłam się na jego ramieniu i wyszeptałam
- Uważaj bo skurczu dupy dostaniesz od pieprzenia swoich dziwek- po czym odsunęłam się i przesunełam na koniec ławki. Wyciągnęłam szkicownik i napisałam liścik do mojej kochanej Amandy
,, mam nadzieję że niedługo zrozumiesz swoj błąd kochaniutka‘‘
Potem rzuciłam go prosto na ławke dziewczyny i obserwowałam jej mine. Na początku się przeraziła ale starała się to ukryć. Wstałam z ławki i wyszłam z klasy bo zadzwonił dzwonek. Przy szafce spotkałam tlenioną blondyne i Luke'a
- Amber może powiesz mi o co chodzi z tym listem??- oj, pewnie.teraz obrońce znalazła
- A huj cię to powinno interesować. To nie ja zaczęłam każąc komuś zniszczyć moje auto- warknęłam
- Ja nikomu nie kazałam go zniszczyć- zaśmiałam się i pokazałam im nagranie z łazienki. Tak ma wszelki wypadek. Heh.
- Dalej tak twierdzisz?? Nie to super, ale ja ci tego nie odpuszcze. Zniszcze ciebie- warknęłam i odeszłam fo szatni bo teraz mamy mieć wychowanie fizyczne
Weszłam do środka i od.razu usiadłam obok Soph. Dziewczyna przytuliła mnie i zaczęła się przebierać, co sama po chwili zrobiłam. Nagle do szatni wyparowała dziewczyna
- Mamy dzisiaj łączony w-f. Gramy w siatkę!!- krzyknęła przerażona a reszta dziewczyn wydała z siebie pomruk strachu i niezadowolenia
- Ja tam sie ciesze- powiedziałam z uśmiechem
- Ty wiesz co to będzie za gra?? Oni nas zniszczą, zabiją. To orangutany!!!!- krzyknęła
- Spokojnie, ja chce tylko się zemścić na Hemmingsie
- Tym Hemmingsie??
- Taaa, na dupku Luke'u- wzięłam wode i poszłam na sale. Zauważyłam że chłopcy już się rozgrzewają w czym Calum i Luke siedzą na ławce. Zaczęłam się rozgrzewać póki nie poczułam klepnięcia w tylek. Obróciłam sie z zamachem i walnęłam tego kogoś w twarz. Luke syknął z bólu
- Ty suko- zawarczał
- Odwal się- mruknęłam i wysiadłam na ławce. Na sale weszła reszta dziewczyn które nie były zadowolone z tego że mamy grać w siatkówke z chłopakami
- Zemszcze się- powiedział i odszedł
Po chwili zobaczyłam trenera, który rzucił piłkę chłopakom. Luke zaczął serwować a każda dziewczyna oprócz mnie i Soph chowała głowę. Odbiłam piłke do Soph która pieknie zarobiła punkt dla nas. Chłopaki coś ustalili na migi a my zagrzałyśmy resztę dziewczyn by grały. Jakoś nam się udało. Zaserwowałam a Luke odbił pilke z ogromną siłą. Upadłam na ziemie i złapałam się za głowę. Dotknęłam tyłu i poczułam lepką maź, spojrzałam na rękę we krwi a potem na zakłopotanego blondyna
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro