65
- Nie byle nie to- poszłam z miną płaczącego dziecka do mojego pokoju gdy usłyszałam odgłosy wymiotowania
Weszłam i myślałam, że zabije Hemmings'a jak tylko wytrzeźwieje.
- Zlizuj to teraz- uderzyłam tego pijaka w głowę
- Ashton!! Ona mnie bije! Zabierz te debilke ode mnie!! ASHTOOOON!!- darł się a mój braciszek spał na kanapie w salonie
- Tak, pomoże ci napewno- mruknęłam, ściągnęłam z niego koszulke i spodnie, wytarłam ten brzydko brzydki ryj i położyłam do łóżka.
Zgasiłam światło, zapaliłam lampkę nocną i zostawiłam go w moim pokoju, sama za to udałam się do jego pokoju i tam zasnęłam
**************
Luke POV
Rano obudziłem się w nie moim pokoju, przetarłem twarz ręką i rozglądnąłem się po pokoju
Dobra, wiem co za pokój, ale nie wiem dlaczego tu jestem a nie Amber
I czyje wymiociny są na jej dywanie?
- Wstałeś?- Ashton wszedł do pokoju z wodą i tabletkami- Wogóle co to za pytanie co nie? Jak ty sie wyciągasz po jej łóżku to się obawiam czy stelaż nie pęknie.
- Dzięki- sarknąłem- Gdzie ta idiotka moja?
- Śpi w twoim pokoju, wczoraj chyba musiała cie ogarnąć bo wyglądasz lepiej niż zwykle po chlaniu
- Cóż za komplement. Nie słodź mi tak bo pomyśle że powinienem być super modelem- warknąłem sarkastycznie
- Dobra, ty budzisz tego diabła czy ja?
- Zrobie to, jeśli ty zrobisz śniadanie
- Już zrobiłem, jeszcze tosty i gotowe
- Od kiedy ty się w kucharza zabawiasz
- Od kiedy Amber chce jeść to co gotuje.
- Ook
Wyszłem z pokoju zaraz za nim i ruszyłem do swojego pokoju. Otworzyłem drzwi i zostałem powalony na ziemie. Spojrzałem na stojąc nade mną dziewczyne, ta idiotka stała z kapciami na dłoniach i wyglądała jakby chciała się bić.
- Żartujesz sobie?
- No raczej
- Czy ktoś na świecie głupszy od ciebie istnieje? Bo mam wrażenie że tylko ty jesteś taką amebą umysłową
- Uważaj na słowa bo stracisz te amebe - warknęła- Mój dywan, masz go zwinąć, wyrzucić, pojechać po nowy, czarny, puchaty i go rozwinąć w moim pokoju. Nie interesuje mnie to jak to zrobisz, ale masz na to godzinę
- Czemu ty taka wredna jesteś co?- spytałem podchodząc do niej
- Orzygałeś mój dywan pijaku!Co ty myślisz? Że cie bo głowie będe głaskać?
Jezu... nie sądziłem że ona potrafi tak naskoczyć za głupi dywan
Może okres jej się zbliża ....
- Kupić ci tampony?- spytałem
- Możesz- odwróciła się i wyszła z pokoju
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro