Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

65





- Nie byle nie to- poszłam z miną płaczącego dziecka do mojego pokoju gdy usłyszałam odgłosy wymiotowania

Weszłam i myślałam, że zabije Hemmings'a jak tylko wytrzeźwieje.


- Zlizuj to teraz- uderzyłam tego pijaka w głowę

- Ashton!! Ona mnie bije! Zabierz te debilke ode mnie!! ASHTOOOON!!- darł się a mój braciszek spał na kanapie w salonie

- Tak, pomoże ci napewno- mruknęłam, ściągnęłam z niego koszulke i spodnie, wytarłam ten brzydko brzydki ryj i położyłam do łóżka.



Zgasiłam światło, zapaliłam lampkę nocną i zostawiłam go w moim pokoju, sama za to udałam się do jego pokoju i tam zasnęłam




**************


Luke POV


Rano obudziłem się w nie moim pokoju, przetarłem twarz ręką i rozglądnąłem się po pokoju

Dobra, wiem co za pokój, ale nie wiem dlaczego tu jestem a nie Amber


I czyje wymiociny są na jej dywanie?

- Wstałeś?- Ashton wszedł do pokoju z wodą i tabletkami- Wogóle co to za pytanie co nie? Jak ty sie wyciągasz po jej łóżku to się obawiam czy stelaż nie pęknie.



- Dzięki- sarknąłem- Gdzie ta idiotka moja?

- Śpi w twoim pokoju, wczoraj chyba musiała cie ogarnąć bo wyglądasz lepiej niż zwykle po chlaniu


- Cóż za komplement. Nie słodź mi tak bo pomyśle że powinienem być super modelem- warknąłem sarkastycznie


- Dobra, ty budzisz tego diabła czy ja?



- Zrobie to, jeśli ty zrobisz śniadanie


- Już zrobiłem, jeszcze tosty i gotowe


- Od kiedy ty się w kucharza zabawiasz


- Od kiedy Amber chce jeść to co gotuje.


- Ook


Wyszłem z pokoju zaraz za nim i ruszyłem do swojego pokoju. Otworzyłem drzwi i zostałem powalony na ziemie. Spojrzałem na stojąc nade mną dziewczyne, ta idiotka stała z kapciami na dłoniach i wyglądała jakby chciała się bić.



- Żartujesz sobie?



- No raczej



- Czy ktoś na świecie głupszy od ciebie istnieje? Bo mam wrażenie że tylko ty jesteś taką amebą umysłową


- Uważaj na słowa bo stracisz te amebe - warknęła- Mój dywan, masz go zwinąć, wyrzucić, pojechać po nowy, czarny, puchaty i go rozwinąć w moim pokoju. Nie interesuje mnie to jak to zrobisz, ale masz na to godzinę




- Czemu ty taka wredna jesteś co?- spytałem podchodząc do niej


- Orzygałeś mój dywan pijaku!Co ty myślisz? Że cie bo głowie będe głaskać?


Jezu... nie sądziłem że ona potrafi tak naskoczyć za głupi dywan

Może okres jej się zbliża ....


- Kupić ci tampony?- spytałem



- Możesz- odwróciła się i wyszła z pokoju




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro