Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5

- Bartek -

- Faustyna, wstawaj - powiedziałem półszeptem

- Która godzina? - wymamrotała zaspana

- Szósta, radzie ci wstawać

Faustyna wstała z łóżka, wyciągła z plecaka kosmetyczkę i poszła do łazienki za to ja poleżałem sobie jeszcze chwile lecz później ubrałem się, a kiedy Faustyna wyszła z łazienki
to ja do niej wszedłem aby się ogarnąć

Zszedłem na dół aby zrobić coś na śniadanie
postanowiłem na szybką jajecznicę, zrobiłem
Faustynie herbatę a sobie kawę

Po zjedzonym posiłku zaczęliśmy się zbierać do szkoły bo do lekcji zostało 20 minut, wyszliśmy
z domu i zaczęliśmy iść w stronę szkoły
dotarliśmy w 5 minut ponieważ nie ma daleko
w szatni przywitała nas Hania

- Ooo, ale tak razem? - odparła niska blondynka

- O co ci znów chodzi? - spytał zirytowana Faustyna

- Coś ukrywacie

- Niby co mamy ukrywać?

- Jesteście razem

- Nie jesteśmy, po pierwsze znamy się dwa tygodnie a po drugie traktujemy się jak rodzeństwo

- Daje wam miesiąc i będziecie razem

- No nie wiem - odparłem troszkę wkurzony

- Faustyna -

Później poszliśmy na lekcje matematyka oczywiście ta stara rura wzięła mnie do tablicy
ale dostałam 5 widziałam zdziwienie na jej twarzy, za to Bartek był ze mnie dumny

Na przerwie poszłam spotkać się z tym Kacprem za szkole ponieważ na pisał do mnie na lekcji że chce się spotkać na przerwie, było to dosyć dziwne bo co on może ode mnie chcieć
zobaczyłam jakiegoś chłopaka w czarnej bluzie miał kaptur na głowie więc go nie widziałam
obróciłam się i chciałam zawrócić lecz ktoś mnie złapał, wystraszyłam się i zaczęłam się wyrywać ale nic z tego, odwróciłam się i zobaczyłam Kacpra, miał niebieskie oczy i blond włosy

- To tylko ja - odpowiedział blondyn

- Możesz mnie tak nie straszyć - odparłam wkurzona

- No Przepraszam

- Co chcesz ode mnie?

- Chciałem się z tobą spotkać

Przybliżył się do mnie, tak jakby chciał mnie pocałować i to się stało, nie wiedziałam co mam
robić więc zaczęłam odwzajemniać, złapał mnie w talii a ja położyłam dłoń na jego policzek
potem odsunąłem się od niego i spojrzałam w oczy

- Chciałem się ciebie spytać o związek, więc oficjalnie zostaniesz moją dziewczyną?

- Tak, zostanę - cmoknęłam go w usta - muszę iść, zobaczymy się później

Odeszłam do niego zadowolona jak nigdy ale nie wiedziałam czy dobrze zrobiłam, podszedł
do mnie Bartek który najwidoczniej był dziwiony, może widział wszystko

- Boże te wszystkie laski w szkole są jakieś zjebane, oczywiście oprócz ciebie

- Co się stało?

- Jakaś brunetka podeszła do mnie i mnie pocałowała, nawet nie wiem jak ma na imię

- Starsza czy młodsza?

- Nie wiem - wytarł dłonią usta - o tam idzie
to ona

- To jest Ola, jest młodsza o rok

- Okej, a ty co taka zadowolona?

- Mam chłopaka

- Co? Kogo?

- No tego Kacpra

- Mówiłem abyś na niego uważała

- Zmienił się

- No dobrze

- A ty umów się z tą Ola, bo chyba ci się spodobała a ty jej, więc nie wiem na co czekasz

- Spróbuje

- Powodzenia

- Bartek -

Po lekcjach miałem zamiar podejść do tej brunetki i zapytać o spotkanie miałem nadzieje że się zgodzi jeszcze, bo odepchnąłem ją przy tym pocałunku dziś, podeszłem do niej i się uśmiechnąłem a ona najwidoczniej była zaskoczona

- Słuchaj mam pytanie, jeśli się nie zgodzisz to rozumiem

- O co chodzi? - spytała brunetka

- Chcesz się dziś spotkać wieczorem w kawiarni?

- Jasne, tylko o której?

- Koło 17, pasuje ci?

- Tak, ale teraz muszę zmykać więc do zobaczenia

- Do zobaczenia - uśmiechnąłem się

Wieczorem szykowałem się na spotkanie z brunetką a kiedy skończyłem to wyszedłem
z domu i kierowałem się jeszcze do kwiaciarni
aby kupić czerwone róże a potem poszedłem do kawiarni

Byłem pierwszy więc zaczekałem i jeszcze nic nie zamawiałem lecz po chwili do środka weszła brunetka, podeszła do mnie a ja wstałem aby ją przytulić a po chwili znów usiedliśmy, brunetka zamówiła sobie ciasto czekoladowe a ja kawę

Spędziliśmy w kawiarni dwie godziny rozmawiając o wszystkim, fajnie mi się spędza z nią czas i mam nadzieje że to nie jest nasze pierwsze i ostatnie spotkanie

- Fajnie mi się spędza z tobą czas, mam nadzieje że jeszcze kiedyś gdzieś wyjdziemy razem - powiedziałem z uśmiechem

- Tak, ja też mam nadzieje - uśmiechnęła się

Potem poszliśmy jeszcze na spacer żeby ją odprowadzić ponieważ jest już późno i ciemno
pożegnałem się z nią i poszedłem do siebie
ten wieczór był cudowny, jestem ciekaw co
u Faustyny bo nie odzywa się wogóle do mnie
od kilku godzin, ale stwierdziłem że może już spać ponieważ było późno

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro