2
- Faustyna -
Obudziłam się wcześnie rano bo była chyba
siódma, a ten chłopak miał być na dziesiątą
więc wstałam z łóżka i zeszłam na dół do kuchni aby zrobić sobie mocną kawę i śniadanie, dziś postanowiłam i zwykłe tosty, jak zwykle do śniadania obejrzałam social media a później poszłam do łazienki i ubrałam na siebie niebieskie spodnie, panterkowy top
umyłam zęby, pomalowałam się, popsikałam się perfumami, złożyłam biżuterię i wyszłam z
łazienki, zeszłam na dół i usiadłam na kanapie w salonie aż po chwili usłyszałam że ktoś wchodzi do domu, była to moja mam z zakupami
- Cześć mamo, pomóc ci?
- Nie, dziękuje córeczko
- Napewno?
- Tak, leciutkie są te siatki
Położyłam się na kanapie i włączyłam jakiś film który swoją drogą była bardzo ciekawy i obejrzałam go do końca, zoriętowałam się że
za niedługo będzie tutaj Bartek więc poszłam
trochę ogarnąć w pokoju
Dziesięć minut późnej usłyszałam dzwonek do drzwi więc zeszłam na dół lecz moja mama była szybsza i otworzyła drzwi pierwsza po chwili
zobaczyłam wysokiego bruneta, uśmiechnął
się do mnie a ja lekko odwzajemniłam
- Cześć, Bartek jestem - powiedział i wyciągnął
rękę w moją stronę
- Cześć, Faustyna jestem - uścisnęłam rękę bruneta
Poszliśmy na górę do mojego pokoju i usiedliśmy przed książkami a ja pokazałam
Bartkowi czego nie rozumiem lecz po chwili jakimś sposobem rozumiałam temat
Spędziliśmy dwie godziny tym przedmiotem ale świetnie się przy tym bawiłam i Bartek
jest naprawdę fajny i go polubiłam
- Jeśli będziesz mieć jakiś problem to napisz
do mnie a ci pomogę
- Dziękuje
- Proszę, jestem tu dla ciebie aby ci pomóc
- Odwdzięczę ci się jakoś
- Nie trzeba, i do zobaczenia
- Pa
Bartek wyszedł z pokoju a ja stwierdziłam że zacznę pakować się na nockę do Julity spakowałam ubrania, kosmetyki, ładowarkę
szczoteczkę i bieliznę
Zeszłam na dół i weszłam do kuchni gdzie znajdowała się moja mama i gotowała obiad
- I co? - spytała moja rodzicielka
- Jakimś cudem zrozumiałam
- No widzisz, a jak Bartek?
- Fajny jest, polubiłam go - moja rodzicielka się zaśmiała - Mamo on mnie tylko uczy matmy
- Akurat pasujecie do siebie
- Mamo proszę cię, przestań, to tylko kolega i uczy mnie matematyki, to nic nie znaczy
- Faustynka ja na twojego tatę też mówiłam że to tylko kolega a teraz widzisz, to jest mój mąż
- Ale ja z Bartkiem nie będę, wogóle dopiero się poznaliśmy
- Siadaj do stołu, zrobiłam zupę, chcesz?
- Tak, zjem
Nalałam sobie trochę zupy do miski, usiadłam
przy stole i zajadałam się zupą przeglądając Tiktok'a
Wieczorem byłam już u Julity w domu i opowiadałam jej o Bartku, a ona słucha jak
nigdy
- Zakochałaś się? - spytała brunetka
- Nie, zwariowałaś?!
- Z twoich opowiadam tak to wynika
- Nie prawda
- Faustyna, znamy się od urodzenia
- Julita skoro znamy się od urodzenia to dobrze wiesz że ja się nie zakochuje w kimś odrazu
- Zawsze może się coś zmienić
- Nie zmieniło się nic
- Czyżby?
- Tak
- Przecież wiesz że mi możesz ufać
- Ufam ci Julitka ale ty mi chyba nie wierzysz
- No bo mówisz o nim jakbyś była zakochana
- Jest ładny, ma fajny charakter i jest po prostu fajny, polubiłam go ale napewno się nie zakochałam
- No dobrze, ale jak się w nim zakochasz to masz mi to powiedzieć
- Powiem ci, obiecuje
Poszliśmy spać około piątej rano bo przez całą noc obgadywaliśmy każdego i oglądaliśmy serial
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro