16
- Faustyna -
Dziś umówiłam się z Bartkiem popołudniu
ale zastanawiało mnie dlaczego był taki zestresowany akurat nigdy tak nie było zawsze jak się umawialiśmy to nie był zestresowany
chyba po śniadaniu porozmawiam z Julitą
ona napewno mi Pomorze, na śniadanie zeszłam w piżamie w sumie to jak każdy a włosy miałam spięte klamrą w kształcie różowego kwiatka i lekkim makijażu, jak wychodziłam to minęłam się z Bartkiem trochę się stresowałam ale nie przejmowałam się tym po prostu zeszliśmy
razem na dół na śniadanie, dziś postanowiłam
na rogalika na słono i troszkę owoców oraz herbatę za to Bartek postanowił na to samo co ja tylko że jego napój to była czarna kawa, akurat dziś byliśmy na śniadaniu ponieważ była dość wczesna godzina aby nasi znajomi wstali
- Dotrzymałaś słowa i zjadłaś wszystko - odparł zadowolony brunet
- Oczywiście, ale czemu się o to tak martwisz
- Wiesz nie chce abyś głodowała
- Spokojnie
- Cieszę się że tego nie robisz
- I nie będę robić, obiecuje
- Trzymam cię za słowo
Wstaliśmy odnieśliśmy talerze i poszliśmy do swoich pokoi, jeszcze mi przypomniał abym była na trzynastą gotowa i zniknął mi z pola widzenia ja też weszłam do pokoju i usiadłam
na łóżku Julity ponieważ wstała i była wpatrzona w telefon, lecz jak poczuła że materac się ugina to spojrzała na mnie
- Chcesz pogadać? - spytała niska brunetka zmieniając pozycje na siedząco
- Tak
- Chodzi o Bartka?
- Tak
- No to słucham
- Ogólnie to dziś się umówiłam z Bartkiem, i wczoraj jak się mnie spytał o spotkanie to strasznie się stresował lecz nie wiem dlaczego
- Pewnie chce ci to dziś powiedzieć
- Ale co?
- O związek
- Proszę cię Julita, on mnie nie chce
- Chce i to bardzo
- Dobra zobaczymy co przyniesie to spotkanie
może po prostu chce się spotkać, zawsze gdzieś wychodźmy razem
- W stu procentach nie jestem pewna czy cię spyta o to, ale miejmy nadzieje że tak
- To się jeszcze zobaczy
- A teraz muszę wstać, bo julitka idzie na pyszne śniadanko
- Haha, smacznego Julitka
- A dziękuje
Poleżałam chwile na łóżku lecz zaczęłam się zbierać na to spotkanie z Bartkiem, ubrałam
białą sukienkę do ud a na to sweterek, włosy
zostawiałam tak jak miałam spięte klamrą i poprawiałam trochę makijaż, złożyłam biżuterię oraz popsikałam się perfumami ubrałam buty i wyszłam z pokoju a przed drzwiami czekał już na mnie Bartek z kwiatami była to naprawdę miła niespodzianka
- O jejku, dziękuje Bartuś
- Proszę bardzo, wyglądasz ślicznie
- Dziękuje
- To co idziemy?
- Tak!
Postanowiliśmy iść na obiad do restauracji
gdzie zamówiłam sobie z Bartek pizzę oraz
herbatę a Bartek jak zwykle kawę, wzięliśmy
też tiramisu ale to zjemy razem na pół, był
tam młody kelner któremu wpadłam w oko
nawet był przystojny lecz na przeciwko mnie
siedzi moja miłość, widać że Bartek nie był zadowolony jak ten kelner się mi przygląda
lecz kazałam Bartkowi nie zwracać na niego uwagi po prostu Bartek był zazdrosny o mnie
jedzenie podał nam ten sam kelner który wcześniej mi się przypatrywał a w dodatku
jeszcze coś dał, jakaś karteczkę Bartek rzucił mu mordercze spojrzenie a ten po prostu odszedł, otworzyłam karteczkę która była zgięta na pół a tam zobaczyłam jego numer, szybko to stargałam i wyrzuciłam do kosza, ten typ mógł mnie nawet kiedyś porwać, pierwszy raz go widzę na oczy a po drugie jesteśmy w innym kraju, Bartek widząc co zrobiłam uśmiech wrócił mu
- Co tam było napisane?
- Podał swój numer telefonu
- Debil
- Musiałam to stargać bo się przestraszyłam mógłby mnie nawet porwać a jesteśmy w innym kraju
- Racja
- Ale nie przejmujmy się już nim
Po posiłku który był pyszny, postanowiliśmy się już zacząć zbierać lecz na plaże bo nie mieliśmy zamiaru wracać do hotelu, jeszcze nie teraz
bardzo chciałam spędzić jeszcze czas z Bartkiem sam na sam, uwielbiałam z nim spędzać czas
Spacerowaliśmy tak chwile po plaży a później usiedliśmy na piasku wpatrując się w piękne morze, lecz Bartek przerwał ciszę i położył rękę na moim udzie
- Faustynka nie będę przedłużał i chce ci coś powiedzieć
- Co takiego?
- Wiesz przez ostatni czas odkąd tak zaczęłaś się mną zajmować to poczułem coś do ciebie
i teraz mogę stwierdzić że cię kocham
- Bartek ja - zawahałam się na chwile - też cię kocham i też się to zaczęło jak zaczęłam się tobą zajmować
Przybliżyliśmy się do siebie i potem coraz bliżej dłoń Bartka ścisnęła się na moim udzie a potem złączyliśmy swoje usta w namiętnym i długim pocałunku, odsunęliśmy się od siebie
a na jego ustach został ślad po moim błyszczyku na co się zaśmiałam i starał to z jego ust
- Myślałem że usłyszę od ciebie co innego a tu taka niespodzianka, myślałem że mnie nie kochasz i uważasz za zwykłego przyjaciela lub brata od innej mamy
- Dosłownie to samo myślałam
- A kiedy mówimy naszym przyjaciołom?
- Jeśli możemy to zostawmy to dla siebie ale jeśli nie to możemy powiedzieć
- Jak na razie jestem za tym pierwszym
- Ja też, wracamy już bo zimno?
- Jak najbardziej
Kiedy wróciłam do hotelu to Julita zasypała mnie pytaniami czy Bartek spytał mnie o związek ale tylko mówiłam że nie, lecz to kłamstwo bo tak naprawdę jestem z nim w szczęśliwym związku
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro