Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

- Bartek -

Dzisiejszego dnia nie byłem wstanie iść do szkoły, rozłożyło mnie jestem chory przez tą pogodę, w domu nie mogłem znaleść leków ponieważ moja mama je gdzieś pochowała lecz po prostu moja dziewczynę mi chociaż pomoże i przyniesie mi jakieś leki z apteki napisałem do niej wiadomość lecz otrzymałem niestety odpisała że nie ma czasu dziś na mnie nie powiem że się trochę oburzyłem, No nic będę musiał jakoś sobie poradzić, zrobiłem sobie herbatę z cytryną
może chodzisz mnie to trochę rozgrzeje postanowiłem usiąść na kanapie z kubkiem w ręce i coś obejrzeć lecz po całym pomieszczeniu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi, wstałem z kanapy i ledwo doszedłem do drzwi a po otwarciu ich ujrzałem Faustynę z siatką w ręce, wpuściłem ją do środka lecz byłem zdziwiony co tu robi o tej
godzinie zamiast być w szkole

- A co ty tu robisz? - spytałem zdziwiony

- Wiem że jesteś chory, nie mogłam cię tak zostawić - odparła biorąc moją twarz w swoje dłonie - przyniosłam ci leki

- Dziękuje ale nie chce żebyś była chora
akurat ty szybko łapiesz jakieś choróbska

- Nie marudź

- Nie marudzę tylko martwię się o twoje zdrowie

- Zrobię ci herbaty zażyjesz leki i pójdziesz
spać

- Akurat zrobiłem sobie przed chwilą herbatę więc nie muszę robić wystarczy że zażyje leki

- Dziś jestem dla ciebie przez cały dzień, jeśli nawet potrzebujesz to mogę zostać na noc

- To się jeszcze zobaczy, dziękuje

Serio Ola nawet nie potrafiła przyjść na 5 minut
a Faustyna by została ze mną na cały dzień
jestem szczęśliwy że ją mam, nie wyobrażam sobie bez niej życia

Poszliśmy na górę do mojego pokoju, Faustyna
włączyła telewizor a ja za ten czas zażywałem leki i popijałem herbatą, Faustyna położyła
się obok mnie tuląc mnie do siebie a do tego
wplątała swoje palce w moje włosy i delikatnie
masowała, czułem się jak w siódmym niebie
mógłbym tak zasypiać codziennie

Kiedy się przebudziłem to obok mnie nie było
Faustyny, nie byłem z tego zadowolony ale co
poradzić może musiała wracać do domu postanowiłem zejść na dół do kuchnia aby zrobić coś do jedzenia, jednak gdy zszedłem
na dół ujrzałem Faustynę w kuchni

- Myślałem że poszłaś - odparłem przytulając blondynkę od tyłu

- Nie ma nawet takiej opcji, trzeba się tobą zająć, zrobiłam obiad zjesz?

- Tak, akurat po to tu zszedłem

Usiadłem do stołu a Faustyna podała mi obiad który sama zrobiła, ona też usiadła do stołu
jedząc swoje danie a po obiedzie chciałem posprzątać lecz ona była szybsza i posprzątała
a potem znów poszliśmy do mojego pokoju
położyliśmy się na łóżku znów się do niej przytuliłem lecz usłyszałem syknięcia z bólu

- Co się stało?

- Nic, po prostu uderzyłam się w biodro jak robiłam obiad, nic poważnego przestanie boleć

- Zrobimy ci masaż biodra

- Hah, Bartuś nie trzeba

- Trzeba

Delikatnie wykonałem masaż biodra przez co zasnęła znów mogłem się do niej przytulić i
zasnąć ale nie wiedziałem że w tym momencie
wparuje mama do pokoju z lekami w ręce
na jej twarzy malowało się zdziwienie ale zaraz
zmieniło się to na uśmiech, na palcach aby nie
obudzić Faustyny podeszła do mnie

- Przyniosłam ci leki - wyszeptała moja rodzicielka

- Dziękuje mamo

- Proszę, a teraz idź spać - cmoknęła mnie w czoło

Moja rodzicielka zaczęła odchodzić więc wtuliłem się w Faustynę lecz kontem oka zobaczyłem jak moja mama robi nam zdjęcie i wyszła, zaśmiałem się pod nosem i poszedłem spać

Wieczorem siedzieliśmy przy stole ponieważ
moja mama zrobiła kolacje więc obydwoje
zjedliśmy ze smakiem a do tego wypiliśmy herbatę z cytryną, po zjedzonej kolacji Faustyna zaczęła się zbierać do domu dlatego że nie miała tu swoich rzeczy i nie byłem z tego zadowolony bo bardzo chciałem aby została ze mną ale co poradzić, pożegnałem się z nią i
poszedłem na górę i położyłem się do łóżka
próbując zasnąć lecz nic z tego, przytuliłem
się do poduszki ale to nie to samo co Faustyna
i udało mi się zasnąć

Przebudziłem się w środku nocy ponieważ czułem że ktoś śpi obok mnie, telewizor się nie świecił i wszystko było pogaszone przetarłem oczy i wtedy zobaczyłem wtuloną we mnie blondynkę
uśmiechnąłem się do siebie ale byłem zdziwiony co tu robi, no nic pogadam z nią rano ale i tak jestem znów szczęśliwy że tu jest, wtuliłem się w nią i zasnąłem

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro