37
- Faustyna -
Dziś strasznie źle się czułam i nie wychodziłam nigdzie, kokosa wypuszczałam do ogródka a leżeliśmy na łóżku w moim pokoju oglądałam
film jedząc popcorn i zażywałam jeszcze leki które popijałam herbatą, lecz kiedy tak leżałam zadzwoniła do mnie moja rodzicielka, odebrałam
odrazu bo pewnie coś potrzebowała
- Halo? - spytałam z chrypką w głosie
- Część Faustynka, jak wiesz jestem teraz w pracy a muszę jutro gotować takie danie i czy mogłabyś iść do sklepu aby kupić składniki?
- Jasne, pójdę
- Dziękuję kochana jesteś
Moja rodzicielka się rozłączyła i ja mimo brak siły wstałam z łóżka aby się ubrać, ubrałam jasno niebieskie spodnie, czarny top, białą bluzę, białe
skarpetki, umyłam zęby, pomalowałam się popsikałam się perfumami i zeszłam na dół aby zrobić sobie śniadanie, zrobiłam sobie wafle ryżowe z nutellą oraz truskawkami, zrobiłam herbatę i wzięłam odrazu tabletkę, ubrałam buty
i kurtkę wzięłam psa i poszłam do sklepu aby kupić wszystkie składniki, wzięłam wszystko
o to co prosiła mam, w dodatku wzięłam sobie maślanego rogalika i poszłam do domu, wzięłam
psa i poszłam do swojego pokoju znów się położyłam się na łóżku i zasnęłam
Kiedy się obudziłam to strasznie źle się czułam
stwierdziłam że zadzwonię do Julity aby kupiła mi jakieś leki bo nie mam żadnych w domu
Julita jako kochana przyjaciółka oczywiście się
zgodziła
Po piętnastu minutach mogłam wreszcie zażyć jakieś leki ponieważ Julita mi je właśnie przyniosła a w dodatku kupiła mi moje ulubione słodycze oraz słone przekąski
- Boże dziękuję Julitka, kocham cię
- Też cię kocham, i nie ma za co
- Teraz mam trochę energii, i czy chciałabyś upiec ze mną chleb truskawkowy i bananowy, a jak wiemy za niedługo wraca Bartek i chciałam coś mu upiec, pomożesz mi?
- Oczywiście że ci pomogę, sama mam ochotę na taki chlebek
- Ja też
Poszliśmy z Julitą na dół aby upiec dwa chleby jeden truskawkowy a drugi bananowy, w trakcie
robienia chlebków nieźle się bawiliśmy ale też denerwowaliśmy kiedy coś nam nie wychodziło
Julita kroiła banany a ja truskawki i kiedy odcinałam końcówki to przypadkowo ucięłam
się w palec
- Kurwa - przeklnęłam cicho
- Co się stało?
- Ucięłam się w palec
Wzięłam krzesło i na nie stanęłam, w szafce szukałam plastrów i na szczęście były, wzięłam
jeden i owinęłam go sobie wokół palca
zabrałam się znów do roboty
- Owinęłam sobie go tak samo wokół palca jak Bartka
- O Jezu - brunetka wyburza śmiechem - Tego palca trzeba podpisać jako Bartek
- Ej napisz mi to na plastrze
Podałam Julicie markera i wystawiłam palca aby mogła napisać imię mojego chłopaka, zaszliśmy się i dalej robiliśmy chleb, po upieczenia chlebów musieliśmy z Julitą sprawdzić czy jest dobre, i było nawet dobre, znaczy tak trochę nam smakowało nie wiem jak będzie reszcie smakować ale wiemy to obie że jak powiedzą że nie dobre to dostaną patelnia w łeb, przecież się staraliśmy
Potem wzięliśmy sobie lody w pudełku i usiedliśmy na kanapie w salonie, oglądaliśmy film zjadać się lodami
- Nie wierzę w to jak to tak szybko zleciło, nie dawno jeszcze płakałam jak Bartek wyjeżdżał
a za trzy dni rano już tu będzie
- Ja też nie mogę w to uwierzyć, i przepraszam że ci tak powiedziałam, powiedziałam to wtedy że złości byłam trochę zła że z nami nie wychodzisz
i tylko siedzisz w domu i płaczesz
- Spoko, wreszcie już okej
- Właśnie, nie odczytałaś grupy a nie dawno dostałam wiadomość od Hani która zaproponowała spotkanie nam wszystkim
- To odpisz i powiedz odrazu że ja też będę
- Dobra, a za to jak Bartek przyjedzie to możemy zrobić mu imprezę niespodziankę
- Tak, upieczemy za dwa dni torta wieczorem, proszę?
- Jasne, przyjdę i cię pomogę
- Jeśli będziesz chciała to nawet na noc możesz zostać
- Zostałabym ale muszę wracać niestety, bo rano moja mama sobie wymyśliła że pojedziemy gdzieś
- Rozumiem
- Ej a nie za dużo tego, przecież mamy już dwa chleby
- No niby tak, ale wiesz Bartek lubi babeczki więc możemy je zrobić
- O mniam, ja też kocham babeczki
- I ja też
- To się nieźle wszyscy dobraliśmy
- No właśnie
- Dobra Faustynka ja wracam, muszę lecieć pa
- Pa Julitka
Lody dałam do zamrażarki i zamknęłam drzwi wzięłam kokosa na ręce i poszliśmy do mojego pokoju, wzięłam piżamę oraz telefon i poszłam
do łazienki, zmyłam makijaż, umyłam zęby i poszłam się umyć, w między czasie kiedy się ubierałam w piżamę to zadzwonił Bartek, odrazu
odebrałam i poszłam do pokoju się położyć na łóżku, kokos położył się obok mnie i słuchał
głosu Bartka
Potem się rozłączyliśmy i ja poszłam spać
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro