Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XI

Obudziło mnie światło przebijające się przez odsłonięte zasłony. Nie raziło, a wręcz przeciwnie, dawało miły efekt. Zamruczałam cicho i przewróciłam się na drugi bok.
- Dzień dobry. - do moich uszu dobiegł przyjemny szept. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Astara leżącego na drugiej połowie mojego wielkiego, dwuosobowego łóżka. Zaśmiałam się cicho i przeciagnęłam, zrzucając tym samym z siebie kołdrę. Zobaczyłam, że mam na sobie męską koszulkę i bieliznę, na szczęście wczorajszą. Posłałam przyjacielowi pytające spojrzenie.
- Przyszedłem do ciebie wieczorem, ale spałaś. Leżałaś w szacie i wyglądałaś jakbyś umarła. Przebrałem cię w moją koszulkę i przykryłem, żeby nie było ci zimno. - wyjaśnił i podniósł się na nogi. -  Dzisiaj mamy dzień wolny, może gdzieś polecimy?
- Dobry pomysł, zrobimy sobie wycieczkę krajoznawczą. - zaśmiałam się i również podniosłam z łóżka. Jego koszulka sięgała mi prawie do kolan - była dłuższa niż koszulki mojego brata, które mu podkradłam.
Poszliśmy do kuchni, połączonej z salonem. Na początku chciałam pomoc chłopakowi w robieniu śniadania dla naszej dwójki, ale on zasugerował, że ja wyszykuję się do wyjścia, a on zajmie posiłkiem. Niechętnie się zgodziłam i podeszłam do szafy. Wybrałam białą bluzkę, sięgającą do pępka, czarno - czerwoną  koszulę w kratę i dżinsowe szorty. Wzięłam czystą bieliznę oraz skarpetki i czarne martensy, stojące pod moim łóżkiem. Poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i założyłam ubranie. Umyłam zęby, a mokre włosy wytarłam ręcznikiem, nie chcąc ich suszyć. Nie było tu żadnych kosmetyków, więc nie miałam jak zrobić sobie makijażu. Wyszłam z łazienki i udałam się do salonu. Stanęłam jak wryta, gdy na stole ujrzałam miseczki z pokrojonymi w kostkę owocami, syrop klonowy, kilka rodzajów dżemów, sok malinowy i przede wszystkim - ogromną górę naleśników.
- O boże, kocham cię. - powiedziałam do przyjaciela i usiadłam obok niego. Jedzenie było przepyszne, poznałam nawet kilka nowych owoców.
Następnie wyszliśmy z mojego mieszkania i udaliśmy się do jakiegoś hangaru, gdzie było mnóstwo dziwnych maszyn. Weszliśmy do jednej z nich, a Astar usiadł na miejscu pilota. Uruchomił to coś i wylecieliśmy z hangaru. Mówił  o jakiejś nadprzestrzeni i planecie, na którą mamy lecieć, ale ja nic z tego nie zrozumiałam. Westchnęłam z zachwytu, gdy gwiazdy zaczęły się rozmazywać. To był niesamowity widok.
***
Koniec na dzisiaj! Przez cały tydzień byłam chora i nie chodziłam do szkoły, a na dodatek właśnie zaczynają mi się ferie. W następnym tygodniu możecie spodziewać się rozdziałów oraz jednego jutro. Piszcie jak wam się podoba 😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro