Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#1

Historia jest powiązana z przygodą Black i Koniec nie zawsze jest końcem!

Jeśli chcesz wiedzieć o co chodzi polecam przeczytać 1 i 2 sezon
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Nazywam się Kiara Kiters, mam 16 lat i urodziłam się w sierpniu, uwielbiam fotografować oraz pisać opowiadania! - przedstawiłam się nowej klasie.
Wcześniej mieszkałam w Nevadzie gdzie nie było zbyt dużo ludzi. Moja mama wraz z ojcem zadecydowali, że czas przeprowadzić się do miasta gdyż mój kochany tata dostał tutaj wsamym Nowym Yorku, lepsza pracę.
Gdy byłam mała pamiętam jak dziadek nas odwiedzał i opowiadał niestworzone historie o bohaterach, którzy polegli na polu walki. Walcząc dla nas o wolny świat w którym teraz żyjemy.
- Dobrze Kiara, usiądź sobie przy Avie - powiedziała moja nowa wychowawczyni,  a owa dziewczyna o której powiedziała pani pomachała do mnie i pokazała dłonią abym usiadła w ostatniej ławce, koło okna.  Położyłam plecak obok kaloryfera i usiadłam na wyznaczonym miejscu. 
- Jestem Ava Ayala - przedstawiła się i wyciągnęła rękę w moja stronę, którą uściskałam.
- Kiara - ponownie podałam swoje imie i z zaciekawieniem przeglądałam się jej.
Ciemnoskóra dziewczyna o czarnych włosach i ciemno-zielonym ubraniu jakby tunice z długimi kremowymi rękawami o piwnych oczach.
- Skąd się przyniosłaś? - spytała uśmiechając się do mnie.
- Z Nevady - odpowiedziałam i popatrzyłam się na tablice na której pisała wychowawczyni.
- To całkiem kawał drogi stąd - odparła Ava również patrząc na tablicę i notując w zeszycie informacje.
- Tak - mrukłam cicho i również zaczęłam notować w zeszycie. 
- Zapomniałabym Ava o prowadzisz Kiarę po szkole? - zapytała wychowawczyni Pani Derbis,  blado włosa w średnim wieku kobieta ubrana od świetnie w czarną przydługawą sukienkę i czerwoną apaszką.
- Oczywiście Pani Derbis - powiedziała z uśmiechem. 
Po chwili zadzwonił dzwonek na przerwe, a wszyscy zaczęli się pakować. Gdy ja jeszcze sprawdzałam swój plecak podeszło do nas czterech chłopców.
- Kiara to moi przyjaciele Peter - pokazała na bruneta nawet wyższego od nas chłopaka w białej koszuli i niebieskich Jensach - Danny - pokazała na blądyna o muskularnej budowie jak na swój młody wiek miał na sobie brązowe spodnie, niebieski pod koszulek i brązowa kurtkę przywiązaną w pasie na szyji widnieje srebrny naszyjnik z czarnym rzemieniem - Luke - również muskularny afro amerykański chłopak o czarnych włosach i brązowych oczach. Ubrany był w beżową kamizelką z rękawami zwinętymi do łokci,  z czarną kozulą pod spodem i jasno niebieskimi spodniami. - A to jest Sam - pokazała na ostatniego z chłopaków,  który miał ciemniejsza cerę od Dannego. Na sobie miał szare spodnie i białą podkoszulkę na której była niebieska bluzka z krótkimi rękawami.  Miał czarne włosy i brązowe oczy. 
- Miło was poznać - powiedziałam uśmiechając się delikatnie do wszystkich.
- Nawzajem Kiara - powiedział Peter - Jeśli chcesz to o prowadzimy cię wszyscy po szkole - dodał po chwili.
- To bardzo miłe z waszej strony - rzekłam uważnie im się przyglądając przez dłuższą chwilę.

"Zdaje mi się albo oni coś ukrywają!  Cała ta szkoła jest nadwyraz podejrzana"

Zarzuciła plecak na ramię i ruszyłam z 5-tką nastolatków. Nie żebym im nie ufała, ale zbyt bardzo są podejrzani. Nikt z całej klasy się mną nie zainteresował oprócz nich...
- To czym się jeszcze interesujesz Kiara? - spytał Luke.
- Tak jakby mówiłam wcześniej lubię fotografować i pisać - powiedziałam.
- A jakieś hobby? - dołączył do rozmowy Daniel. 
- Nie mam - stwierdziłam. 
- Co sadzisz o nowych bohaterach?  - spytała Ava - skoro już tak chłopaki o wszystko się wypytują - dodała zakłopotana.
- Mówisz o następca Mścicieli?  - dopytałam aby być pewniejsza.
- Tak o nich!
- Sądzę, że mają jeszcze wiele do nauki aby stać się nowymi Avengersami.
- A to dlaczego? - wtrącił się Peter.
- Widać, że są nie doświadczeni w walce no oprócz pająka, ale poza tym nie potrafią ze sobą współpracować!
- Dlaczego tak sądzisz Kiara?  - zadał pytanie tym razem Sam  - Skoro od niedawna jesteś w New Yorku. 
- Coż mówię tylko to co widzę - oznajmiłam pewnie idąc w środku nich zaś oni wszyscy zszokowali się słysząc mą odpowiedź, co potwierdziło mą obserwacje - Wczoraj widziałam jak walczyli przeciwko jakiemuś gościowi z pistoletami.
- Ooo - wszyscy jak za dotknięciem magicznej różdżki odetchnęli z ulgą.
- Takie jest już miasto - powiedział zakłopotany Peter - pełne przestępców, ale na szczęście są jeszcze bohaterowie na świecie!
- Tak zgadzam się z tobą Peter - powiedziałam z uśmiechem.
Nim minęła przerwa, wiedziałam gdzie jest już większość sal i miejsc w szkole. Owa piątka przyjaciół była ciekawą ekipą, ale pod tymi maskami zwykłych ludzi skrywają wspólną tajemnice, którą podejmuje się rozwiązać!
- Więc tak wyglada nasza szkoła -stwierdziła Ava.
- Jest spora jak na tyle uczniów - rzekłam widząc po raz kolejny pewien symbol, który mnie zainteresował i to mocno, ale postanowiłam o niego nie pytać i sama dowiedzieć się prawdy owym symbolu.
- Panie Parker? - powiedział odnośny głos z tyłu nas.
- Tak panie Dyrektorze Coulson? - spytał chłopak.
- Zapraszam was do mego gabinetu - rzekł i spojrzał na mnie.
- Panno Kiters proszę abyś usprawiedliwiła nieobecność owej piątki gdy będzie lekcja trwać.
- Oczywiście panie Dyrektorze - powiedziałam zaskoczona gdyż po raz pierwszy widziałam tego mężczyznę zwanego tutaj dyrektorem.
- No idziemy dzieciarnia do mnie!  - rzekł, a moi nowi znajomi posłusznie poszli za dyrektorem.
- Pa Kiara! Do zobaczenia później!  - powiedziała Ava.
- Pa - pomachałam jej, słabo się uśmiechając i zostając sama pośród szkolnego zgiełku.

"Te dziwne symbole coś mi przypominają jakbym kiedyś je widziała, ale czy na pewno?"

~~~~~~~~~~~~

Co piątki bądź co dwa będą wystawiane działy!
Przepraszam za błędy i mam nadzieję że się podoba!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro