#1
Historia jest powiązana z przygodą Black i Koniec nie zawsze jest końcem!
Jeśli chcesz wiedzieć o co chodzi polecam przeczytać 1 i 2 sezon
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Nazywam się Kiara Kiters, mam 16 lat i urodziłam się w sierpniu, uwielbiam fotografować oraz pisać opowiadania! - przedstawiłam się nowej klasie.
Wcześniej mieszkałam w Nevadzie gdzie nie było zbyt dużo ludzi. Moja mama wraz z ojcem zadecydowali, że czas przeprowadzić się do miasta gdyż mój kochany tata dostał tutaj wsamym Nowym Yorku, lepsza pracę.
Gdy byłam mała pamiętam jak dziadek nas odwiedzał i opowiadał niestworzone historie o bohaterach, którzy polegli na polu walki. Walcząc dla nas o wolny świat w którym teraz żyjemy.
- Dobrze Kiara, usiądź sobie przy Avie - powiedziała moja nowa wychowawczyni, a owa dziewczyna o której powiedziała pani pomachała do mnie i pokazała dłonią abym usiadła w ostatniej ławce, koło okna. Położyłam plecak obok kaloryfera i usiadłam na wyznaczonym miejscu.
- Jestem Ava Ayala - przedstawiła się i wyciągnęła rękę w moja stronę, którą uściskałam.
- Kiara - ponownie podałam swoje imie i z zaciekawieniem przeglądałam się jej.
Ciemnoskóra dziewczyna o czarnych włosach i ciemno-zielonym ubraniu jakby tunice z długimi kremowymi rękawami o piwnych oczach.
- Skąd się przyniosłaś? - spytała uśmiechając się do mnie.
- Z Nevady - odpowiedziałam i popatrzyłam się na tablice na której pisała wychowawczyni.
- To całkiem kawał drogi stąd - odparła Ava również patrząc na tablicę i notując w zeszycie informacje.
- Tak - mrukłam cicho i również zaczęłam notować w zeszycie.
- Zapomniałabym Ava o prowadzisz Kiarę po szkole? - zapytała wychowawczyni Pani Derbis, blado włosa w średnim wieku kobieta ubrana od świetnie w czarną przydługawą sukienkę i czerwoną apaszką.
- Oczywiście Pani Derbis - powiedziała z uśmiechem.
Po chwili zadzwonił dzwonek na przerwe, a wszyscy zaczęli się pakować. Gdy ja jeszcze sprawdzałam swój plecak podeszło do nas czterech chłopców.
- Kiara to moi przyjaciele Peter - pokazała na bruneta nawet wyższego od nas chłopaka w białej koszuli i niebieskich Jensach - Danny - pokazała na blądyna o muskularnej budowie jak na swój młody wiek miał na sobie brązowe spodnie, niebieski pod koszulek i brązowa kurtkę przywiązaną w pasie na szyji widnieje srebrny naszyjnik z czarnym rzemieniem - Luke - również muskularny afro amerykański chłopak o czarnych włosach i brązowych oczach. Ubrany był w beżową kamizelką z rękawami zwinętymi do łokci, z czarną kozulą pod spodem i jasno niebieskimi spodniami. - A to jest Sam - pokazała na ostatniego z chłopaków, który miał ciemniejsza cerę od Dannego. Na sobie miał szare spodnie i białą podkoszulkę na której była niebieska bluzka z krótkimi rękawami. Miał czarne włosy i brązowe oczy.
- Miło was poznać - powiedziałam uśmiechając się delikatnie do wszystkich.
- Nawzajem Kiara - powiedział Peter - Jeśli chcesz to o prowadzimy cię wszyscy po szkole - dodał po chwili.
- To bardzo miłe z waszej strony - rzekłam uważnie im się przyglądając przez dłuższą chwilę.
"Zdaje mi się albo oni coś ukrywają! Cała ta szkoła jest nadwyraz podejrzana"
Zarzuciła plecak na ramię i ruszyłam z 5-tką nastolatków. Nie żebym im nie ufała, ale zbyt bardzo są podejrzani. Nikt z całej klasy się mną nie zainteresował oprócz nich...
- To czym się jeszcze interesujesz Kiara? - spytał Luke.
- Tak jakby mówiłam wcześniej lubię fotografować i pisać - powiedziałam.
- A jakieś hobby? - dołączył do rozmowy Daniel.
- Nie mam - stwierdziłam.
- Co sadzisz o nowych bohaterach? - spytała Ava - skoro już tak chłopaki o wszystko się wypytują - dodała zakłopotana.
- Mówisz o następca Mścicieli? - dopytałam aby być pewniejsza.
- Tak o nich!
- Sądzę, że mają jeszcze wiele do nauki aby stać się nowymi Avengersami.
- A to dlaczego? - wtrącił się Peter.
- Widać, że są nie doświadczeni w walce no oprócz pająka, ale poza tym nie potrafią ze sobą współpracować!
- Dlaczego tak sądzisz Kiara? - zadał pytanie tym razem Sam - Skoro od niedawna jesteś w New Yorku.
- Coż mówię tylko to co widzę - oznajmiłam pewnie idąc w środku nich zaś oni wszyscy zszokowali się słysząc mą odpowiedź, co potwierdziło mą obserwacje - Wczoraj widziałam jak walczyli przeciwko jakiemuś gościowi z pistoletami.
- Ooo - wszyscy jak za dotknięciem magicznej różdżki odetchnęli z ulgą.
- Takie jest już miasto - powiedział zakłopotany Peter - pełne przestępców, ale na szczęście są jeszcze bohaterowie na świecie!
- Tak zgadzam się z tobą Peter - powiedziałam z uśmiechem.
Nim minęła przerwa, wiedziałam gdzie jest już większość sal i miejsc w szkole. Owa piątka przyjaciół była ciekawą ekipą, ale pod tymi maskami zwykłych ludzi skrywają wspólną tajemnice, którą podejmuje się rozwiązać!
- Więc tak wyglada nasza szkoła -stwierdziła Ava.
- Jest spora jak na tyle uczniów - rzekłam widząc po raz kolejny pewien symbol, który mnie zainteresował i to mocno, ale postanowiłam o niego nie pytać i sama dowiedzieć się prawdy owym symbolu.
- Panie Parker? - powiedział odnośny głos z tyłu nas.
- Tak panie Dyrektorze Coulson? - spytał chłopak.
- Zapraszam was do mego gabinetu - rzekł i spojrzał na mnie.
- Panno Kiters proszę abyś usprawiedliwiła nieobecność owej piątki gdy będzie lekcja trwać.
- Oczywiście panie Dyrektorze - powiedziałam zaskoczona gdyż po raz pierwszy widziałam tego mężczyznę zwanego tutaj dyrektorem.
- No idziemy dzieciarnia do mnie! - rzekł, a moi nowi znajomi posłusznie poszli za dyrektorem.
- Pa Kiara! Do zobaczenia później! - powiedziała Ava.
- Pa - pomachałam jej, słabo się uśmiechając i zostając sama pośród szkolnego zgiełku.
"Te dziwne symbole coś mi przypominają jakbym kiedyś je widziała, ale czy na pewno?"
~~~~~~~~~~~~
Co piątki bądź co dwa będą wystawiane działy!
Przepraszam za błędy i mam nadzieję że się podoba!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro