Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

Wstałam wcześniej od Hoseoka, usiadłam na łóżku i patrzyłam na niego gdy spał był całkiem znośny.
Postanowiłam wziąć prysznic. Weszłam do kabiny i pozwoliłam by ciepła woda uspokoiła moje ciało.
Musze myśleć, ja i Hoseok nie mamy szans na normalne życie. On znalazł mnie mimo, że nie mam już nadajnika. Okej tylko spokojnie Ida.
Powiem ojcu ! Nie lepiej nie ojciec zwariuje gdy dowie się ze Hoseok mi coś robi. Usłyszałam stuknięcie, ciche kroki. Przymknełam oczy. Hoseok był ze mną w kabinie...

Hoseok pov.


-Cześć skarbie..-Powiedziałem cicho i przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem jej kark. To w chuj podniecające widzieć ją nagą i mokrą. Obróbiłem ją by stała do mnie przodem jest zajebista marzę żeby piepszyć ją dzień i noc. -Nie odpowiesz tatusiowi.

-Cześć kochanie.-Powiedziała przejechała ręką po moim żebrze. Martwiła się, bardzo mnie to dziwi byłem strasznym chujem.

Uniosłem jej brodę i pocałowałem ją. Przyszedłem tu z zamiarem ruchania jej i nie mam zamiaru z tego zrezygnować.

Uniosłem ją tak że oplotła nogami moje biodra. Mój oddech zrobił się cieżki. Szybko w nią wszedłem, a ona wydała z siebie niekontrolowany jęk. Nie miałem zamiaru się z nią bawić, narzuciłem jej szybkie tempo.

-Boże Hobi...- Jękneła, ja uśmiechnąłem się.

-Nazwałaś mnie Hobi. Nieładnie córeczko..-Powiedziałem i dałem jej mocnego klapsa.

-Już nie mogę tatusiu...-Jękneła Ida. Zacząłem caraz intesywniej się wnią wbijać.

Po chwil ona doszła a ja szybko z niej wyszedłem.

- Kochanie.-Jękeła. Byłem już na skraju dlatego pokazałem jej zeby uklękneła. Szybko zrozumiała co musi zrobić.

Odrazu wziełam mojego członka do ust. Była w tym w chuj dobra. Ssała i liizała, a ja nie mogłem powstrzymać sie od jęków. Ciekawe kto ją tego kurwa nauczył.

Po krótkim czasie doszedłem w jej ustach.

-Połkinij wszystko kochanie.- Wykonała szybko moje polecenie. Chciałem już wyjść ale zatrzymała mnie jej ręka. Zbliżyła się bardzo i zaczeła mnie całować. Nie był to pacałunek jak dotychczas był bardziej intensywny i nie wymuszony przezemnie.

Zaczeła namydlać moje ciało robiła to delikatnie chciałem zrobić to samo ale byłem zbyt zdziwiony. Ida była czuła nawet w stosunku do mnie. Czy nasza relacja się zmienia ? Można tak powiedzieć. Mimo że więcej sie całujemy, przytulamy, to dla mnie dalej jest to tylko zajebisty seks...

Po umyciu zeszliśmy na śniadanie przygotowanie przez jej mamę. Po 5 minutach śniadania podstawowe pytanie.

-Myślicie może już o ślubie ?

Nie miałem zamiaru się ograniczać chciała uciec to teraz bedzie płacić..

-Myślimy o ślubie szczególnie teraz kiedy myslimy że Ida jest w ciąży.-Wypaliłem, a Ida zaksztusiła się tostem.

-Hobi, kochanie nie bylismy jeszcze u ginekologa to niepotwierdzone...

-Kotku oboje wiemy że od dłuższego czasu źle się czujesz, masz jakieś dziwne zachcianki..

-Skarbie to że wysłałam cie ostatnio do sklepu po ogórka i musztarde nie znaczy że mam dziwne zachcianki..-Powiedziała i spojrzała na mnie przeszywającym spojrzeniem. Puściłem do niej oczko.

-O matko Owen czy ty to słyszysz nasza Idunia w ciąży...

-Mario spokojnie. To nic pewnego.. Jestem pewny że Ida nie jest w ciąży.

-Skąd ta pewność?-Zapytała matka Idy.

-Ida jest rozsądna na pewno bierze tabletki.

-Skończmy ten temat!- Uniosła się Ida.-Nie jestem w ciąży, nie czuje tego, jeszcze dziś pojade z MOIM KOCHANIEM do ginekologa.

Niesądze że jestem w ciąży bo zawsze się zabezpieczaliśmy. Mimo, że Hoseok strasznie chcę mieć dziecko ja nie czuje się gotowa do roli matki.

W aucie.
Ida.pov

-Musiałeś ?!-Zapytałam z wyrzutem.

-To część twojej kary słonko reszta w domu.

-Mhmm..

-Nie mrucz pod nosem. Nieładnie tak.

-Tatusiuu, a kiedy wróce do pracy...

-Racja jesteś ważna w fimie swojego ojca. Więc niedługo pozwole ci chodzić do pracy, ale oczywiście będę cie zawoził i odbierał..

-Ehmm..

-Jakiś problem słonko ?- zapytał z słodkim uśmieszkiem. -Dziś i tak czeka Cię kara..-Powiedział uśmiechając się szeroko. Gdy wyszliśmy z auta złapał mnie za rękę i pociągnął do domu. Ciekawa byłam mojej kary.. Przeżyłam już bardzo mocne klapsy za jakieś mniejsze przewinienia.. Teraz za ucieczke nie będzie litości czułam to. Po prostu musze mu na to pozwolić bo jeżeli nie będzie jeszcze gorzej.
Zaprowadził mnie do swojej sypialni.
-Masz 5 minut żeby się przebrać pudło masz w szafie...

Hoseok usiadł na fotelu w rogu i patrzył jak ubieram ten komplet bielizny. Rozebrałam się chowając się za szafą.
-Nie skarbie wyjdź na środek pokoju.-Powiedział słyszałam że go to śmieszy.. Stanełam na środku i zaczełam zdejmować mój czarny stanik. Postanowiłam ignorwać Hoseoka, ale gdy nie mogłam zapiąć jednej z tych szelek odwróciłam sie do niego.
-Tatusiu załóż mi tę szelkę.-Powiedziałam i zamarłam. Hoseok bezczelnie walił sobie konia patrząc na to jak sie rozbieram. Gdy tylko doszedł poszedł do łazienki wytrzeć ręce, a gdy wrócił usłyszałam:
-Córeczko jaka ty jesteś seksowna..

Hoseok pov.

Była gotowa na kare. Bez zbędnych ceregieli wziąłem ją na ręce, była leciutka. Poszliśmy do mojego ukochanego pokoju. Kar i zabaw.
Położyłem ją na prewijaku i zauważyłem że rozgląda się nerwowo.
Pocałowałem ją w nosek i skułem jej ręce nad głową różowymi kajdankami.
-Córeczko zaczynamy zabawę.-Szybkim ruchem zdjąłem z niej te koronkowe majteczki i siegnąłem do mojego pudła z zabawkami.
Mój ulubiony zestaw nada się idealnie.
Włożyłem w jej dziurkę bez ostrzeżenia diamęcik oralny.
Była tak zajebiście ciasna. W tym samym czasie masowałem jej łechtaczkę i robiłem malinki na brzuchu. Ukradkiem spojrzałem na moją córeczkę. Jęczała i postękiwała głośno. Z podniecenia przygryzała usta. -Kochanie dochodzisz ? Chcę Cię słyszeć !
-Tatusiu bardzo Cię potrzebuję.. -Jękneła głośno. Przekręciłem diamęcik w jej dziurce, a ona zaczeła się uroczo wić.
Wziąłem cieniutki paseczek i zacząłem dawać jej klapsy. Scałowałem łzy płynące z jej policzków i przycisnąłem moją dobrze wyczówalną przez bokserki erekcje do jej kobiecości.
-Tatusiu wejdź we mnie..-Jęczała i wtedy zadzwonił telefon. Odsunąłem się id Idy i odebrałem.

-Czego kurwa
- Hej Hoseok tu Suga twój ojciec chcę Cię widzieć, zaraz, teraz..-Nie dałem mu dokączyć bo sie rozłączyłem. Rozpiąłem jej kajnki. Usiadłem na fotelu i wskazałem jej że ma usiąść na moich kolanach. Szybko nakierowałem swojego członka na jej wejście i wbiłem się w nią mocno. Krzyczała. Zacząłem całować ją bardzo brutalnie, czyli tak jak lubie. Może nie do konca chciałem żeby zabawa kończyła się tak szybko, ale teraz byłem wkurwiony i wyładowuje złość na niej. Ida doszła szybciej niż ja, ale miałem to w dupie przybrałem jeszcze szybsze tempo. Jej jęki zmieniły się w krzyk. Bolało ją, dawało mi to zajebistą satysfakcję.
Wreszcie doszedłem. Szybko strąciłem ją z kolan.
-Ubierz się i idź do siebie. Ja jadę wrócę późno.

*******

No mam nadzieję, że wam się taki bardziej hard rozdział podoba.
Pisanie tego ff stało się dla mnie ostatnio bardzo przyjemne.

Całuski Vertus 😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro