Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 25

-Ostatnio mieliśmy wyjść.-Mówi chłopak, a ja poruszam się nerwowo na krześle.-Suri nam przeszkodziła, dziwnie wyszło.-Mówi zerkając to na mnie to na pozycje w menu.
-Tak, ale teraz sobie to odbijemy.-Mówię uśmiechając się do niego.
Ja zamawiam pucharek lodów, a on kawe latte.
Panuje niezreczna cisza.
-Byliście u twoich rodziców ?-Pytam, Hobi unosi brwi.
-Nie, liczyłem na to że zgodzisz się pojechać zamiast niej.-Mówi biorąc łyka kawy.
-Kiedy ?-Pytam. Chłopak posyła mi uśmiech. -Ej nie śmiej się tak, jeszcze się nie zgodziłam.-Mówię z lekkim usmiechem.
- Jutro rano, rodzice mają rocznice. -Mówi. Ja wzruszam ramionami.
-Podjedź po mnie rano.-Mówię, a chłopak uśmiecha się szeroko.
Rozmawiamy o totalnych pierdołach, gdyby ktoś obcy na nas spojrzał pomyślałby że jesteśmy na pierwszej randce.
******

Nastepnego dnia

Ubrałam zieloną sukienkę i dopasowne do niej botki i skórzaną kurtkę. Hobi czeka w aucie.
-Pięknie wyglądasz.-Mówi uśmiechając się do mnie. Droga mija nam w milczeniu. Gdy docieramy na miejsce widzę parę zaparkowanych aut przed domem Hoseoka.
-Kto prócz nas będzie?-Pytam.
-Siostra mojej mamy z mężem jej syn, JiWoo z facetem i tyle. Skinełam na to głową.
Wyszliśmy z auta i gdy tylko staneliśmy w drzwiach wszystcy obecni skupili swój wzrok na mnie.
-Idunia,miło Cię widzieć.-Mówi pani Jung, pan Jung prostuje się na krześle i uśmiecha się dumnie.
Siadamy z Hoseokiem przy stole obok JiWoo i jej chłopaka, oni o czymś gadają, a ja się wyłączam.
Moje myśli biegają od Jimina do Kooka. Na ziemie sprowadza mnie pytanie.
-No kochani, planujecie już ślub ?-Pyta ciotka Hoseoka.
-Wie pani co, nie myśleliśmy o tym jeszcze. Chociaż w przyszłości chcielibyśmy się pobrać.-Mówię spokojnie.
-No no tylko się pośpieszcie stara ciotka chce to jeszcze zobaczyć.-Mówi śmiejąc się.
Po obiedzie ja pani Jung i JiWoo pomagamy sprzątać, goście pojechali ,a Hoseok poszedł po piwo i jakieś rzeczy na grila. Zanosimy talerze do zmywarki i ścieramy ze stołu.
-Ida, dziecko..-Słyszę za sobą głos mamy Hoseoka.
-Tak pani Jung ?-Pytam.
-Powiedz mi tylko szczerze, czy twój związek z Hoseokiem przeżywa kryzys ? Bo nie widać żebyście byli dla siebie bliscy. Ty wydajesz się czesto jakby stęskniona, powiedz co się dzieje.
-Przepraszam, że musiała pani to zauważyć, ale można powiedzieć że mamy ciche dni.Najlepiej będzie jak będziemy spać z Hoseokiem w innych pokojach.-Mówię z cieniem nadziei, że pani Jung się na to zgodzi.
-Ha kochana nie ma szans, musicie się pogodzić, o co właściwie się pokłóciliście ?
-O.. O jego wcześniejszą dziewczynę.
-Surami.. Eh nigdy jej nie lubiła, bardzo zakochany był w niej mój Hoseok, a ta go zostawiła była w ciąży z innym gdy wyjeżdzała z Korei. Co Hoseok od niej chcę ?-Znowu pytanie na które nie umiem odpowiedzieć. Wtedy do domu wraca Hoseok z ojcem. Znowu się pokłócili.
Ojcec Hoseoka wygląda na wściekłego, Hoseok ma zaciśnietą szczękę i determinacje w oczach. Coś się stało. Poani Jing podbiega do męża i uspokaja go, zauważyłam jak ojciec Hoseoka kładzie swoje dłonie na jej biodrach i opiera czoło o jej czoło.
Starzy ludzie, no dobra nie tacy starzy, a tyle miłości..
Grill mimo wszystko się udaje. Hoseok ciągle coś grilluje więc podchodzę do niego i obejmuje od tyłu. Chłopak spina się lekko, ale po chwili gdy masuje rękami po jego umięśnionym brzuchu, mieśnie rozluźniają się.
Opieram brodę o jego ramię i chowam twarz w zagłębieniu jego szyji.
-Jesteś głodna ?-Pyta, macham głową na nie.-Zmęczona ?-Znowu odpowiedź brzmi nie.-To co się dzieje?- Uśmiecham się i całuję jego szyje i szczękę tak delikatnie jak tylko mogę.
-Tęsknie, wiem że jesteś z Suri, wiem że byłam tylko zabawką, ale cholera JungHoseoku uzależniłam się tobą.
Nie ma szans, że pokocham Jeona lub Jimina.-Mówię i odsuwam się od niego.-Ty, masz Surami, a ja nie mogę zapomnieć tak szybko o tobie, jak ty zapomniałeś o mnie, po prostu nie.
-Mamo, my już idziemy do siebie.-Mówi Hoseok i ciągnie mnie z ogrodu do swojego pokoju. Już przed pokojem chłopak zaczyna mnie całować po obojczykach i szyji. Wplatam swoje palce w jego włosy i lekko pociągam. Czuję że Hoseok robi mi malinkę, jedną,drugą, trzecią,czwartą, piątą...
Odrywam się od niego i popycham na łóżko. Zdejmuje swoją koszulkę i spodenki, jestem przed nim w samej bieliźnie. Siadam na nim okrakiem,całując go jednocześnie ocieram się o jego krocze. Chłopak wzdycha zadowolony, a ja uśmiecham się pomiędzy pocałunkami.
Gdy Hoseok obraca mnie tak bym leżała pod nim, ktoś gwałtownie wchodzi do naszego pokoju...


C.D.N.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro