Rozdział 14
Znowu śni mi się Hoseok. Budzę się oblana zimnym potem. Leżymy z JungKookiem na tylnym siedzeniu jego Jeepa. Oboje jesteśmy nadzy. Wczoraj doszło do nas do pierwszego zbliżenia. Leżę na chłopaku oparta o jego ramię. Chłopak oddycha delikatnie. Chwile patrzę na jego twarz. Zamykam oczy i czuje jak ręce Kooka obejmują moją talię.
-Dzień dobry.-Powiedział musnął lekko mój policzek. Zamknełam oczy i oczami wyobraźni widziałam ręce Hoseoka na moim ciele. Szybko odrzuciłam te myśli.
-Hej.-Odpowiedziałam.-Jedziemy dalej ?-Zapytałam siadając na kolanach chłopaka odsłaniając tym samym swoje nagie ciało. Chłopak westchnął szybko.
-Pocałuj mnie.- westchełam cicho.
Zbliżył się do mnie i zaczął całować najpierw czoło, nos, policzki.
-W usta, Jeon w usta.- Powiedziałam obejmując jego szyje i przyciskając blisko siebie.
Chłopak pocałował mnie w końcu w usta. Złapałam zębami jego dolną wargę, Jungkook znowu westchnął.
Otworzyłam usta dając mu dostęp po czym zaczeliśmy walkę na języki.
Chłopak szybko mnie zdominował. Odkleiliśmy się od siebie dopiero gdy brakło nam tchu.
-Musimy jechać dalej..-Powiedziałam. Chłopak tylko uśmiechnął się lekko.
-Nie musimy. Rozmawiałem z twoim ojcem.-Powiedział Jeon gdy zakładałam bluzkę. Ja uniosłam brwi słysząc jego słowa.
-Kooki on nie chce żebym z tobą była..-Powiedziałam całując jego policzki.
-Ida posłuchaj mnie. Wiem co robię. Rozmawiałem z nim.
Razem zaczeliśmy sie ubierać ciągle się o siebie obcierając.
Kook przesiadł się na miejsce kierowcy,a ja pasażera obok.
Wracamy, nie miałam nic nawet do powiedzenia w tej sprawie.
-Kookie..-Sapnełam cicho.-Tam bedzie Hoseok.-Powiedziałam. Patrząc na minę chłopaka.
-Zrobisz co uważasz...-Odpowiedział i zacisnął dłonie na kierownicy. Czy on myśli, że wróce do Hoseoka ? Zacisnełam usta. Jak zareaguje gdy go zobaczę ? Co zrobi on? Położyłam dłoń na udzie Kooka by poczuć się bezpieczniej.
Fakt dawał mi ciepło tak kochał mnie, ale czemu ja nie umiem tego odwzajemnić ? Nie chce zmuszać się do tych gestów jak pocałunki albo seks. Nie chce myśleć o Hoseoku. Powinnam pójść na terapię.
Powinnam zapomnieć.
Powinnam go nienawidzić.
Powinnam..
Hoseok pov.
Zaproszenie.. Dostałem zaproszenie. Jej ojciec chce jej wystawić urodziny.
Nigdy nie zapytałem jej nawet kiedy je ma.
Jechałem swoim luksusowym autem, sam Idy nie ma i chyba nigdy nie było.
Polubiłem truskawki wrecz pokochałem. Woli Jeona te dwa słowa ciągle mnie prześladują.
Dziś ją zobaczę. Nie było jej pięć dni w moim życiu. W czasie tych pieciu dni miał ją JungKook czy miał ją dla siebie tak jak ja kiedyś ? Odrzuciłem odrazu tę myśl i przypominałem sobie Ide. Dziewczyne idealną z zbyt idealnym życiem by mogło być prawdą.
Zatrzymuje się przed domem jej ojca. Jest auto Yoongiego, Namjoona, Taehyunga jest też ten obrzydliwy Park. Brakuje Jungkooka czyli jeszcze jej nie ma. Opadam na fotel auta.
Podjeżdzają. JungKook pomaga jej wysiąść są przykładem ideału. Ona w rozpuszczonych ciemnych włosach czarnej sukience i szpilkach.
On idealny, facet równy gość dobry mąż i ojciec. W czarnej koszuli i spodniach, wyglądają naprawde na dopasowanych.
Ida rozgląda się a jej spojrzenie pada na moje auto. JungKook obejmuje ją w tali, a ona szepcze mu coś na ucho. Chłopak zaciska zęby. Dziewczyna mówi mu coś na ucho i staje na palcach żeby go pocałować. Nie patrze na to. Odwracam głowe i udaje że krzywa płyta chodnikowa jest ciekawsza. JungKook wchodzi na posesję. Dziewczyna idzie w kierunku mojego auta. Czemu jestem spięty? Czy nie tego chciałem ? Chciałem żeby wróciła i błagała mnie na kleczkach abym z nią był. Dziewczyna już siedzi obok mnie na miejscu pasażera.
-Hoseok..-Mówi cicho. -Miło Cię widzieć..-Mieło 5 dni czuje jakby minął rok. Zerkam na Idę. Jak wygląda zawsze zbyt idealnie. Pasuje do Jeona.
-Ciebie też.-Odpowiadam krótko. Gdy uciekła byłem gotowy zabić ją zabić Jeona, teraz czuje tylko ukucie w sercu i rozlewające się ciepło. Jest obok.
-Nie ukarasz mnie ?-Pyta zerkając na mnie. Ja uśmiecham się.
-Nie.Wystarczy mi, że bedziesz chwilę tu koło mnie siedzieć.- Dziewczyna kładzie dłoń na moim udzie. Wciągam nerwowo powietrze. Ona wie jak na mnie działa mimo to nic nie robi. Trzyma swoją mała dłoń na moim udzie. Zaczyna szlochać. Nie mam pojecia co się dzieje. Czy to moja Ida ? Ta która nie zapłakała przy mnie ani razu nawet po gwałcie aby nie dać mi satysfakcji ?
-Hoseok ja przepraszam.. Ja jestem najgorsza to co robie jest złe przepraszam Cię. Nie powinnam była tu przyjść.Nie powinnam kochać się z Kookim. Chcę Cię nienawidzić ale...-Szlochała dziewczyna. Przypomniały mi się słowa mojej siostry JiWoo..
Zniszczysz ją Hoseok.
Czy ona zawsze musi mieć racje ?
Wtedy stało się coś nieoczekiwanego.
Ida złączyła nasze usta w pocałunku.
Był to mocny pocałunek przepełniony tęskotą. Kurwa też teskniłem. Poczułem truskawki na ustach.
-Masz truskawkowy błyszczyk ?-Zapytałem odrywając sie od dziewczyny ta zdziwiona pokiwała głową na tak.
-Hoseok. Ja chyba to... Nie powinnam. JungKooki- Powiedziała, a ja wziąłem głęboki oddech. Chce kochać Kooka, ale kocha mnie.
Kurwa ja ją też, bez niej dom jest szary pusty i chuj, że sztućce są pozłacane i stać mnie na wszystko. Bez Idy wszystko to nic.
-Wróć.-Mówię, a raczej błagam.
-Nie.-Odpowiada, a ja po raz pierwszy poczułem potęgę tego słowa.
-Wyobraź sobie, że ktoś robi twojej siostrze to co ty robiłeś mi. Chciałbyś żeby do niego wróciła.-Odpowiedz była prosta NIE.
-Rozumiem, przepraszam i dziękuję.-Mówię dziewczyna patrzy mi prosto w oczy ale odwraca wzrok i wychodzi. Ja chwile po niej..
C.D.N
Co się stanie na imprezie urodzinowej organizowanej przez ojca Idy ?
Czy ona wróci do Hoseoka ?
No właśnie jak myślicie ?
Jungkook/Hoseok
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro