Rozdział 10
Hoseok pov.
Zauważyłen jak Ida lekko wzdycha gdy Jeon siada miedzy nią, a Taehyungiem. Kim ponownie spróbował powitać Ide.
-Witaj nie sądziłem że zostałaś już oficjalnie przedstawicielką swojego ojca.
- Przyszła tu ze mną.- Powiedziałem. Obejmując ją lekko. Ida zbladła, a Jeon zacisnął ręce w pięści.
-Idę na papierosa idzie ktoś ?- Zadała pytanie uwalniając się z mojego uścisku.
Wyszła Ida, a z nią Jimin, Jeon oraz Camilla.
Ida.pov.
Wyszlismy na balkon. Ja i Jimin odpaliliśmy papierosy.
-Ty i Hoseok to coś pewnego ?- Zadał pytanie Jimin.
- Tak naprawdę to dosyć świeże i pewnie bedzie trwało krótko..-Powiedziałam zgodnie z prawdą. Znudze Hoseoka w sumie pewnie już znudziłam. Czy po tym uda mi się zbudować normalne życie? Czy gwałt, czy to wszystko czego się dowiedziałam teraz pozwoli mi spać po nocach.
-Hm..-Mruknął Jimin- Jak bedziesz potrzebować kogoś w zastepstwo to się odezwij.-Zaśmiał się uroczo chłopak.
-Raczej nie jestem zainteresowana..-Powiedziałam sucho. Jimin wzruszył ramionami i poszed z Camillą po drinka.
Zostałam z Jungkookiem. Mimo woli życiłam papierosa i przytuliłam chłopaka.
Zanim to wszystko się zaczeło byłam z nim bardzo blisko byłam w nim zakochana. Teraz przypomniałam sobie o tym, że przecież miałam normalne życie.
Że on był jego częścią, że to on przejął sie moim prawie miesięcznym zniknieciem.
Zaczełam szlochać.
- Cii-Szepnął Kooki gładząc moje plecy.- Zabiore Cię stąd, no już spokojnie.-Pocałował mnie w skroń. -Zabiore...
Pachniał przyprawami korzennymi. Gdy chwile się uspokojiłam. Jung kazał mi wrócić do środka. Usiadłam przy Hoseoku i uśmiechałam się nieznacznie.
Hoseok pov.
Ida była jakaś bardziej spokojna. Delikatnie się usmiechała.
- Coś się stało ? - Zapytałem spotkałem się tylko z prychnieciem.
Skoro chce mieć we mnie wroga będzie miała. Wkurwia mnie to jej ciągłe zmienianie zdania.-Szykuj się na piepszenie w nocy. -Dziewczyna tylko wypuściła nerwowo powietrze, poza tym nie raczyła na mnie spojrzeć. Dobrze sokoro tak chcesz się bawić tak się bedziemy bawić.
-Przepraszamy was na chwile.. -Powiedziałem do zgromadzonych i zaciągnąłem Ide od toalety.
-Hoseok co ty...- Zaczeła, a ja wbiłem sie w jej usta. Kurwa jak ja jej nienawidzę. Myślałem wpychając ją do kabiny.
-Jestem twoim jebanym tatusiem. I nie tak kurwa masz się do mnie zwracać.-Dziewczyna skuliła się siadając na toalecie.-Wstawaj... Szybko wstawaj-Wysyczałem. A rozedrgana dziewczyna szybko wykonywała moje polecenia. Zdiąłem spodnie i usiadłem. -No co sie tak kurwa patrzysz do roboty !-Krzyknąłem wsciekły i przycisnąłem do moich bokserek jej twarz. Czułem jej zgrabny nosek na moim chuju.
Japierdole że wcześniej nie zmuszałem jej do robienia mi loda..
Puściłem jej twarz i przymknąłem oczy. Czułem jak drżącą reką Ida ściąga moje bokserki. Najpierw niepewnie zaczeła poruszać dłonią po moim przyrodzeniu. Nie dawała mi ro jednak stu procętowej satysfakcji.
-Masz go kurwa wziąć do tych swoich pyskatych ust, i ssać aż się będziesz dusić moją spermą. -Wysyczałem. Dziewczyna głośno przełkneła śline. A po chwili czułem jej usta na sobie. Robiła to powoli zbyt powoli. Złapałem jej włosy i nadałem własne tępo. Dławiła się moją długością i krztusiła gdy wbijałem jej się mocno w gardło.
Jakie to jest zajebiste uczucie. Doszedłem. Doszedłem w jej zajebistych, złośliwych usteczkach. Zacząłem sie ubierać, a dziewczyna przepchneła się do kibla i zwymiotowała. Uniosłem brwi. Jaki to był niesmaczny widok po chwili przyjemności. Złapałem za jej włosy i szarpnąłem tak by jej ucho było na wysokości moich ust.
-Następnym razem połknij, ździro.- Powiedziałem i rzuciłem nią tak że uderzyła głową w deske. Wyszedłem. Spojrzałem w lustro ty chuju. Pomyślałem sam o sobie. Pomyślałem o mojej siostrze o tym że ktoś ją traktuje tak jak ja Ide. Współczułem jej, ale jednocześnie kurwa chciałem, chciałem żeby cierpiała.
Ida.pov.
Piekła mnie gardło i policzki. Znowu. Jeśli miałam jakieś wątpliwości to teraz nie mam. Hoseok traktuje mnie jak tanią ździre. Znajdzie sobie nową.
Muszę porozmawiać z Jeonem.
Poprawiłam makijaż i wbiegłam na sale.
-JeonJungKook choć do mnie..-Powiedziałam. I wyciągnełam w stronę chłopaka rękę. Hoseok, który teraz jak gdyby nigdy nic pił drinka, nie patrzył na mnie.
-Tak Ida ?-Zapytał Kookie łapiąc moją dłoń.
-Zabierz mnie stąd. Do mnie do domu.-Powiedziałam przytulając sie do jego torsu. Jung skiną głową. Założyłam mój płaszcz, a Kook wyszedł z sali by odpalić już auto. Poczułam ciężar na ramieniu.
-Dokąd to się wybieramy ? Nasza orgia się na dobre jeszcze nie zaczęła.
-Em Jimin jesteś bardzo pijany ja musze już jechać..
-Nie wracasz ze swoim chłopakiem ha znaczy tatusiem ? Niezłe ruchanie sobie urządziliście w kiblu. Ale jeśli kiedyś zachce Ci się seksu z przyjemności, a nie z przymusu zadzwoń...-Zaśmiał się chłopak lekko zataczając. Znowu poczułam jak płone na polikach. Odwróciłam się i już miałam iść, ale Jimin krzyknął za mną.
-Najgorsza szmata nie zasługuje na takie coś. Spiepszaj puki możesz!! -Krzyk Jimina zwrócił uwage Hoseoka. Który zmierzyła nas wzrokiem ja wziełam głeboki oddech. I szybkim krokiem wyszłam z sali. Słyszałam jak Hoseok trzaska drzwiami wychodząc za mną. Zbiegłam schodami na parking podziemny. I rozejrzałam się za Kookim. Chłopak podjechała do mnie czarnym Jeepem.
-Wsiadaj szybko.-Powiedział otwierając drzwi.
Wdech. Wydech. Wdech.
Wsiadam do auta i zamykam oczy. Słysze pisk opon i bluźnierstwa Hoseoka...Uciekłam znowu. Teraz uciekłam mam nadzieje na zawsze.
C.D.N
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro