Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

Hoseok pov.

Zauważyłen jak Ida lekko wzdycha gdy Jeon siada miedzy nią, a Taehyungiem. Kim ponownie spróbował powitać Ide.

-Witaj nie sądziłem że zostałaś już oficjalnie przedstawicielką swojego ojca.

- Przyszła tu ze mną.- Powiedziałem. Obejmując ją lekko. Ida zbladła, a Jeon zacisnął ręce w pięści.

-Idę na papierosa idzie ktoś ?- Zadała pytanie uwalniając się z mojego uścisku.

Wyszła Ida, a z nią Jimin, Jeon oraz Camilla.


Ida.pov.

Wyszlismy na balkon. Ja i Jimin odpaliliśmy papierosy.

-Ty i Hoseok to coś pewnego ?- Zadał pytanie Jimin.

- Tak naprawdę to dosyć świeże i pewnie bedzie trwało krótko..-Powiedziałam zgodnie z prawdą. Znudze Hoseoka w sumie pewnie już znudziłam. Czy po tym uda mi się zbudować normalne życie? Czy gwałt, czy to wszystko czego się dowiedziałam teraz pozwoli mi spać po nocach.

-Hm..-Mruknął Jimin- Jak bedziesz potrzebować kogoś w zastepstwo to się odezwij.-Zaśmiał się uroczo chłopak.

-Raczej nie jestem zainteresowana..-Powiedziałam sucho. Jimin wzruszył ramionami i poszed z Camillą po drinka.

Zostałam z Jungkookiem. Mimo woli życiłam papierosa i przytuliłam chłopaka.

Zanim to wszystko się zaczeło byłam z nim bardzo blisko byłam w nim zakochana. Teraz przypomniałam sobie o tym, że przecież miałam normalne życie.

Że on był jego częścią, że to on przejął sie moim prawie miesięcznym zniknieciem.

Zaczełam szlochać.

- Cii-Szepnął Kooki gładząc moje plecy.- Zabiore Cię stąd, no już spokojnie.-Pocałował mnie w skroń. -Zabiore...

Pachniał przyprawami korzennymi. Gdy chwile się uspokojiłam. Jung kazał mi wrócić do środka. Usiadłam przy Hoseoku i uśmiechałam się nieznacznie.


Hoseok pov.

Ida była jakaś bardziej spokojna. Delikatnie się usmiechała.

- Coś się stało ? - Zapytałem spotkałem się tylko z prychnieciem.

Skoro chce mieć we mnie wroga będzie miała. Wkurwia mnie to jej ciągłe zmienianie zdania.-Szykuj się na piepszenie w nocy. -Dziewczyna tylko wypuściła nerwowo powietrze, poza tym nie raczyła na mnie spojrzeć. Dobrze sokoro tak chcesz się bawić tak się bedziemy bawić.
-Przepraszamy was na chwile.. -Powiedziałem do zgromadzonych i zaciągnąłem Ide od toalety.
-Hoseok co ty...- Zaczeła, a ja wbiłem sie w jej usta. Kurwa jak ja jej nienawidzę. Myślałem wpychając ją do kabiny.
-Jestem twoim jebanym tatusiem. I nie tak kurwa masz się do mnie zwracać.-Dziewczyna skuliła się siadając na toalecie.-Wstawaj... Szybko wstawaj-Wysyczałem. A rozedrgana dziewczyna szybko wykonywała moje polecenia. Zdiąłem spodnie i usiadłem. -No co sie tak kurwa patrzysz do roboty !-Krzyknąłem wsciekły i przycisnąłem do moich bokserek jej twarz. Czułem jej zgrabny nosek na moim chuju.
Japierdole że wcześniej nie zmuszałem jej do robienia mi loda..
Puściłem jej twarz i przymknąłem oczy. Czułem jak drżącą reką Ida ściąga moje bokserki. Najpierw niepewnie zaczeła poruszać dłonią po moim przyrodzeniu. Nie dawała mi ro jednak stu procętowej satysfakcji.
-Masz go kurwa wziąć do tych swoich pyskatych ust, i ssać aż się będziesz dusić moją spermą. -Wysyczałem. Dziewczyna głośno przełkneła śline. A po chwili czułem jej usta na sobie. Robiła to powoli zbyt powoli. Złapałem jej włosy i nadałem własne tępo. Dławiła się moją długością i krztusiła gdy wbijałem jej się mocno w gardło.
Jakie to jest zajebiste uczucie. Doszedłem. Doszedłem w jej zajebistych, złośliwych usteczkach. Zacząłem sie ubierać, a dziewczyna przepchneła się do kibla i zwymiotowała. Uniosłem brwi. Jaki to był niesmaczny widok po chwili przyjemności. Złapałem za jej włosy i szarpnąłem tak by jej ucho było na wysokości moich ust.
-Następnym razem połknij, ździro.- Powiedziałem i rzuciłem nią tak że uderzyła głową w deske. Wyszedłem. Spojrzałem w lustro ty chuju. Pomyślałem sam o sobie. Pomyślałem o mojej siostrze o tym że ktoś ją traktuje tak jak ja Ide. Współczułem jej, ale jednocześnie kurwa chciałem, chciałem żeby cierpiała.

Ida.pov.

Piekła mnie gardło i policzki. Znowu. Jeśli miałam jakieś wątpliwości to teraz nie mam. Hoseok traktuje mnie jak tanią ździre. Znajdzie sobie nową.
Muszę porozmawiać z Jeonem.
Poprawiłam makijaż i wbiegłam na sale.
-JeonJungKook choć do mnie..-Powiedziałam. I wyciągnełam w stronę chłopaka rękę. Hoseok, który teraz jak gdyby nigdy nic pił drinka, nie patrzył na mnie.
-Tak Ida ?-Zapytał Kookie łapiąc moją dłoń.
-Zabierz mnie stąd. Do mnie do domu.-Powiedziałam przytulając sie do jego torsu. Jung skiną głową. Założyłam mój płaszcz, a Kook wyszedł z sali by odpalić już auto. Poczułam ciężar na ramieniu.
-Dokąd to się wybieramy ? Nasza orgia się na dobre jeszcze nie zaczęła.
-Em Jimin jesteś bardzo pijany ja musze już jechać..
-Nie wracasz ze swoim chłopakiem ha znaczy tatusiem ? Niezłe ruchanie sobie urządziliście w kiblu. Ale jeśli kiedyś zachce Ci się seksu z przyjemności, a nie z przymusu zadzwoń...-Zaśmiał się chłopak lekko zataczając. Znowu poczułam jak płone na polikach. Odwróciłam się i już miałam iść, ale Jimin krzyknął za mną.
-Najgorsza szmata nie zasługuje na takie coś. Spiepszaj puki możesz!! -Krzyk Jimina zwrócił uwage Hoseoka. Który zmierzyła nas wzrokiem ja wziełam głeboki oddech. I szybkim krokiem wyszłam z sali. Słyszałam jak Hoseok trzaska drzwiami wychodząc za mną. Zbiegłam schodami na parking podziemny. I rozejrzałam się za Kookim. Chłopak podjechała do mnie czarnym Jeepem.
-Wsiadaj szybko.-Powiedział otwierając drzwi.
Wdech. Wydech. Wdech.
Wsiadam do auta i zamykam oczy. Słysze pisk opon i bluźnierstwa Hoseoka...Uciekłam znowu. Teraz uciekłam mam nadzieje na zawsze.

C.D.N

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro