Rozdział 32 ~Koniec
[7 miesięcy później]
-Chcesz im powiedzieć o nas ?!- Oburzył się Hoseok. Ja przytakuje.
- Wiesz jak to się skończy, znowu wpadną w paranoje i wszystko dla mafii.- Mówi machając na mnie widelcem. Na razie Kook, Tae i Yoongi z Camillą wiedzieli o mnie i o Hoseoku. Rodzice natomiast myślą, że robię kolejny kierunek studiów w Japonii.
- Skarbie.- Mówi całując moje ramie.- Wiem, że cię to męczy. Mnie też, ale musimy zostać na tym wygnaniu.- Szepcze mi na ucho, a ja gwałtownie odkładam na blat łyżkę.
- Ja nie chce Hoseok.. Nie chce unikać własnej matki i do cholery chce mieć z tobą rodzinę.- Mówię głośno, wycieram dłonie w ścierkę rzucam ją gdzieś na stolik i wychodzę.
-Camilla mogę do Ciebie przyjechać ?-Pytam gdy zakładam kurtkę.
-Jasne, słońce znowu pokłóciłaś się z Hoseok..
-Cama wszystko ci powiem na miejscu.-Dziewczyna ma coś powiedzieć ale szybko koncze rozmowe i wsiadam do busa.
Życie tak naprawdę zmieniło mi się bardzo. Nic nie jest jak dawniej.
Mieszkam z Hoseokiem w Japonii, a moi rodzice dalej w Koreii. Myślą że studiuje, a co do Hoseoka to ponoć ustalił z rodzicami że się wyprowadza, a firmą bedzie zażądzał z Japonii.
****
-Cama przecież to nie ma sensu, jeszcze ojciec Hoseoka kazał mu wracać do Korei bo prowadzenie firmy zza granicy na dłuższą mete nie ma sensu.
-A co on na to ?-pyta Camilla popijając kawę.
-Nie mam pojecia. Nie dowiedziałabym się gdybym go nie podsłuchała jego rozmowy z Yoongim.
-Moim Yoongim ?Mogę go podpytać.-Powiedziała, a ja potrząsnełam głową.
-Skarbie nie dzięki, myślę że wcześniej czy później mi powiedzą. Bo przecież teraz dotyczy to też mnie.
-Myślisz, że mógłby pojechać bez Ciebie?-Wzruszyłam ramionami. Od 7 miesiecy byłam najszczęśliwszą kobietą na ziemi byłam szczęśliwa bo był ze mną Hoseok.
-Chcę przeżyć życie z Hoseokiem.-Szepcze.- Ale nie chcę tracić przy tym rodziny.
- Rozumiem Cię Ida, ale musisz zrozumieć, że Hoseok nie chce Cię na nic narażać.-Biorę głęboki wdech i patrzę na Camille.
-Chciałabym odkręcić wszystko.
-Czasem się nie da.
-A gdyby tak. Postawić wszystkich przez faktem dokonanym ?
-Słucham ?-Pyta Camilla. Ja otwieram szerzej oczy na mój własny pomysł. Wstaję z kanapy.
-Lecę do domu. Wyjaśnię ci potem.-Mówię i biegne jak najszybciej na busa.
****
-Hobi?-Pytam gdy wchodze do domu. Mój mężczyzna siedzi na kanapie pochylony nad ławą na której leży laptop i sterta papierów. Popycham go tak żeby był oparty o oparcie kanapy.
Siadam na jego kolanach i całuję.
- Eee..Hej skarbie ?-Mówi, a raczej pyta chłopak.
-Przepraszam, przepraszam Hobi. Wracajmy do Koreii.-Powiedziałam co chwila całując jego usta.
-Mhmm.. Czekaj co ?!
-Wracajmy.
-Ale, ale.
-Oboje wiemy, że musimy wracać. Twój ojciec mówił.
-Skąd wiesz ?-Pyta unosząc brwi.
-Podsłuchałam.-Powiedziałam pochylając głowe. Chłopak pocałował moje czoło.
-Wyjdź za mnie. Proszę. Zostań moją żoną i wróćmy.
-Patrze na niego i uśmiecham się szeroko.
-Co ?-Pytam zdziwiona.
-Zostań moją żoną.
-Zostanę. Boże, oczywiście, że zostanę!
The End
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro