Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 31

Byłam w klubie od godziny piłam i paliłam nie oszczedzałam się. Tańczyłam z wieloma facetami byłam po prostu szczęśliwa bo wszystko się wyjaśniło.
Spławiłam Jimina.
Nie jestem w ciąży, więc nie zniszcze jakiemuś dziecku życia.
Kook nie jest moim bratem.
Jutro wyjasnie to mu i moim rodzicą.
Teraz czas się napić.
Zamawiam kolejnego drinka i nawet nie zauważam, że przy barze obok mnie siada znajoma twarz.
-Nie pij tyle, nie możesz w twoim stanie.-Odzywa się chłopak. Ja dosyć pijana uśmiecham się i obejmuje chłopaka. Opieram głowę na jego ramieniu.
-Czki. Huh ? Jakim stanie ?-Pytam rozmawiona.
-Ty dobrze wiesz Ida, zabieram Cię do mnie.-Mówi i ciągnie mnie za rękę i wyprowadza na dwór.
-Dobrze już dobrze tatusiu.-Mówię śmiejąc się.-Nie jestem w ciąży juhu !-Wydarłam się gdy chłopak zapinał mi pasy.
-Jak to nie jesteś?-Pyta mój tatuś, posyłam mu pijany uśmiech.
-No nie jestem. Byłam na badaniu. A Kookie nie jest moim bratem, Park sfaras... Zfara..Fałsz kurwa.-Przez spożyty alkochol plącze mi się jezyk.
-Nie bluźnij.-Napomina mnie Hoseok.
-Chce żebyś mnie ukarał. Czki ! Jestem bardzo niegrzeczna.Czki !
Chłopak uśmiecha się pod nosem.
-Jak będziesz trzeźwa.
-Mmm.-Robie mnię zbitego pieska.-Nie chcę być trześfa.. Czki! Świat na trześwo jest głupi.-Mówię krecąc głową.
Hoseok olewa moje zdanie na temat świata i trzeźwości i jedziemy dalej bez słowa. Reszta to mgła. Ramiona Hoseoka. Miekki materac i ciepły koc.
Sen.

Nastepnego dnia rano
Hoseok pov.

Wchodzę do sypialni z kubkiem herbaty. Dziewczyna przekreca się z jednego boku na drugi. Siadam na brzegu łóżka i całuję skroń dziewczyny. Ona wzdycha lekko.
-Ida wstawaj.-Mówię i lekko ją szturcham. Ona przeciąga się i chowa głowę pod poduszką. Ja zrywam z niej kołdrę. I patrzę na jej ciało w samej bieliźnie wczoraj rozebrałem ją żeby wygodniej jej się spało.
Ona się piszczy, a ja się uśmiecham pod nosem i kładę obok niej. Obejmuję ją w tali i przyciągam do siebie.
-Bądź moja Ida. Prosze nic nam teraz nie przeszkodzi.-Mówię cicho myśląc że dziewczyna wciąż śpi.
Ku mojemu zdziwieniu ona odwraca się bierze moją twarz w swoje dłonie i mówi.
-Zawsze byłam twoja i zawsze będę.

C.D.N.
C.D.N.
Jak możecie sie domyślać niebawem koniec tej ksiązki

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro