Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Odc.3„Współpraca za życie cz.2"

Cała ósemka przyjaciół weszła do laboratorium.Po całym pomieszczeniu walały się okruchy szkła,papierów i innych śmieci.Całość wyglądała na opuszczoną

Leonardo: Zachowajmy ciszę,kto wie czy nie ma tu jakiejś zasadzki 

Donatello:Znająz życie na pewno trafimy co będzie usiłowało nas zjeść lub klasycznie zabić

Y'Gythba:Rozdzielmy się,przeczeszemy większy obszar RAKA RAKA!

Slash:Czy ty zawsze musisz się tak wydzierać?!

Y'Gythba:No przepraszam bardzo,ale taka jest moja natura!

Leonardo:Dobra,Donni i April na prawo,Ja z Mikeym na lewo,Łuskogłowy z Rockwelem na wprost,a Mona i Slash niech pójdą przodem

Cejsi:A co ze mną?! 

April:Możesz iść z nami jeśli chcesz

Donatello:Ehh...!

Mondo:Jeszcze ja! 

Leonardo:To niech Mondo i Cejsi idą razem,ok?! 

Donatello:Eeee...Leo?...myśle że już nie musimy się dzielić

Z ciemności wyłonił się Raphael w czarnym kombinezonie przylegającym do ciała 

Królowa sieci:Witajcie starzy przyjaciele,czekałam tu na was

Cejsi:A to nowe wdzianko skąd? 

Y'Gythba:Masz nam natychmiast oddać Raphaela,bo inaczej... 

Królowa sieci:Bo inaczej co?! 

Slash:Bo inaczej oberwiesz! 

Królowa sieci:Już się boje(SARKAZM)

Leonardo:I powinnaś!

Majkelangelo:ODDAWAJ NAM MOJEGO BRATA TY WREDOTO!!!

Królowa sieci:Oj,tak szybko?Nawet nie zdążyłam się nim naciszyć.Bo widzicie on jest moją zabaweczką,a ja uwielbiam się bawić i kiedy tylko mi się znudzi zamienię go na kogoś innego

Mondo:Ale powiało grozą

Slash:Raphael nie jest niczyją zabawką i nigdy nią nie będzie!

Y'Gythba:Daje ci ostatnią szanse.Oddaj Raphaela...teraz! 

Królowa sieci:A jeśli nie to co? 

Y'Gythba:Nielicz na moją łaskę

Królowa sieci:Obejdzie się

Leonardo:Na niego...t-to znaczy na nią! 

W tym samym czasie,w głowie Rapha

Raphael:Co się tam dzieje?!*wygląda przez małą szparkę wielkości okna z której dobiegają odgłosy walki

Raphael:Donni,Leo,Mikey,jesteście!...Mona?...i Slash?...współpracują?...ten dzień już chyba bardziej zaskakujący być nie może

Tymczasem na "zewnątrz"

Leonardo:Donni! Te nowe przebrania nic nie dają! 

Donatello:Uruchomią się dopiero w cyberprzestrzeni

Rockwell:Chcecie przebić pole cyberprzestrzenne? 

Donatello:O to mi chodzi

Rockwell:To szaleństwo! 

Donatello:Spokojnie,wszystko sobie obliczyłem,nie ma się co baaałaaałaaaać...*Raphael złapał go za nogę i machał nim jak kulą,którą się rzucano na zawodach,aż wkońcu wylądował na ścianie*

Mondo:To było niezbyt przekonujące

Y'Gythba:Ale co z Raphaelem? *walczy z Raphem*Już nie dam rady z nim dłużej walczyć

Leonardo:Wytrzymaj jeszcze moment! 

Slash:Za moment wszyscy będziemy martwi

Łuskogłowy:Przynajmniej zginiemy honorowo

Rockwell:Donatello,spróbuję dotrzeć do podświadomości Raphaela,może wtedy przywróci panowanie nad własnym ciałem

Donatello:Nie głupi pomysł,ale czy zadziała? 

Y'Gythba:Musimy spróbować! 

Wszyscy: *przyciskają Raphaela do ściany

Rockwell:Raphaelu czy mnie słyszysz? Odezwij się...

Raphael:Rockwell?...to ty? 

Rockwell:Tak,to ja,razem z twoimi braćmi...spróbuj przejąć kontrolę

Raphael:Nie mogę...ona jest zbyt silna...nie dam rady

Y'Gythba:Wiem że potrafisz,wierzę w ciebie Raphaelu

Raphael:...J-ja przepraszam was...za wszystko...i kocham cię Mona *jego oczy zmieniły się spowrotem na kolor czerwony*

Wszyscy: *padają od porażenia prądem*

Królowa sieci: Myślicie że wasze słowa cokolwiek zdziałają?! *śmieje się złowieszczo* Żałosne istoty!

Donatello: Profesorze,teraz!

Hanicat: Odpalam portal

Slash: My też idziemy?!

Y'Gythba: Ja na pewno nie będe tu stała z założonymi rękami

Donatello: Nie,musicie tu zostać,nie macie kombinezonów ochronnych,bez nich pochłonie was cyberprzestrz

April:To na pewno bezpieczne?

Donatello:Nic nam nie będzie skarbie,obiecuje*całuje April w czoło*

Leonardo:Donni,mamy mało czasu!

Królowa sieci: Wracajcie tutaj!

Żółwie: *wpadają do portalu razem z Raphem*

Cejsi: No świetnie,teraz będziemy umierać z nudów

Slash: Nie byłbym tego taki pewien*pokazuje na armie gryzonitów

Mondo: A mogłem iść z nimi

Y'Gythba: Wolisz walkę tutaj czy w niestabilnym wymiarze z królową sieci

Mondo: Wszędzie dobrze,ale przy tobie najlepiej *ślini się na widok Mony

April:Mam nadzieję że chłopaki sobie poradzą

                                                                                        ******
Napiszcie czy bardziej wam się podoba ten sposób pisania czy ten stary.Będe wdzięczna:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro