Odc.3 "Współpraca z życie"cz.3
Światła zaczęły wirować wokół braci jak setki małych samochodzików na torze wyścigowym,od których zaczeło im się kręcić w głowach.Jednak po chwili wszystko zwolniło,a krajobraz bardziej przypominał wielke miasto bez ludzi,jedynie z migającymi światełkami i kształtami-jak budynki na Manhattanie.
Żółwie unosiły się nad niematerialną "ziemią"z braku grawitacji oglądając wszystko z podziwem.
Mikey: Woooo! Ale tu fajnie. EJ! Patrzcie na mnie,ja latam! WEEEE!!! *robi kilka beczek w powietrzu*
Leo&Donni:*nie zwracają na to uwagi*
Leo: Donnie,wiesz dokąd mamy iść?
Donni: Najpierw do strefy ośrodków koordynacyjnych,a potem przejdziemy do głównego ośrodka układu nerwowego.
Leo: Emm...okey?...a w którą to stronę?
Donni: No więc...*rozgląda się nerwowo*
Leo: Tylko nie mów, że nie wiesz!
Donni: Wiem! Oczywiście,że wiem. Muszę się tylko skoncentrować i przypomnieć.
Leo: A nie możesz spytać Dr.Hanicat'a?
Donni: Jak?! Tu nawet nie ma takiego zasięgu.Jesteśmy zdani tylko na siebie.
Mikey: Zawsze możemy się spytać tej dziwnej pani,o tam!
Leo&Donni: *odwracają się nerwowo z nadzieją,że nie zastaną tam Samary z "Piły"*
W miejscu na które patrzył Mikey była wielka granatowa kostka wyglądająca jak zrobiona z lodu.W środku znajdowało się małe,migoczące światełko rozjaśniając sylwetkę "zamrożnej" wewnątrz postaci o kobiecych kształtach.Postać nie miała żadnych rysów twarzy ani indywidualnych cech-była po prostu zwykłą formą z błękitnym czymś w piersi.
Mikey: Kto to jest?
Donni: Może to jakaś nieudana replika Królowej sieci,albo źrudło zasilania...
Leo: Raczej nie wygląda na zbyt rozmowną.
Leonardo wyją ostrożnie swoją katanę i lekko postukał pare razy o powierzchnię "lodu".
Po całej okolicy rozniusł się chałas.
.
.
.
*CHARYZMATYCZNA CISZA*
.
.
.
Postać: *gwałtownie otwiera swoje czerwone oczy*
Wszyscy: AAAAAAAAAAAA!!!
Kiedy cała trójka opanowała potok sraczki,lekko zbliżyli się do mrugającej dziewczyny. Zauważyli że niebieskie świtełko zaczeło migotać-ale nie jak pozostałe-tylko jak ludzkie serce.
Donni: *odsówa katanę Leo* Oszalałeś?!!!
Leo: No co?! Skąd miałem wiedzieć że to coś żyje? *wskazuje na bryłę*
Postać: *patrzy na nich zarzenowana*
Reszta: *olewa ją*
Donni: Mógłbyś pomyśleć,w końcu to ty jesteś naszym liderem
Leo: Ty też mógłbyś pomyśleć zanim nas tu przeniosłeś!
Donni&Leo: *ostro się kłucą*
W czasie,kiedy między Leo a Donnim trwała ostra wymiana zdać dziewczyna w bryle spojrzała w górę,a jej źrenice odruchowo się zmniejszyły ze strachu.Jedyną osobą jaka to zauważyła był nie kto inny jak Mikey.
On również odwrócił swój wzrok z taką samą reakcją.
Mikey: Eeee...chłopaki?
Leo: Nie teraz
Mikey: Chłopaki?!
Donni: Mikey,nie teraz!
Mikey:*zdenerwowany* CHŁOPAKI?!
Donni&Leo:*odwracają się* CO?!
Mikey: *wskazuje* TO!
Między dwoma "budynkami" jak z ziemi wyrosła czerwona,kobieca postać z jednym,niebieskim okiem na środku czoła z płonącymi włosami wielkości statuy wolności.
Wszyscy: *miny przedzawałowe*
Donni: JAK ONA TAK SZYBKO UROSŁA?!
Leo: Naprawdę teraz się będziesz nad tym rozwodził?!
K. S.: *wyciąga pazury do ataku*
Leo&Donni&Mikey: *RUN za granatową bryłę*
W ostatniej chwili czerwony laser przeleciał obok skorupy Donniego i uderzając o róg bloku.
K. S.: Ucieczka-typowo ludzka,ale nie martwcie się.Już niedługo otrzymacie zbawienie.I nie tylko wy.Cała planeta posmakuje wolności i pokoju...
Donni:*zza bloku* Niby mówisz o pokoju,a cały czas z nami walczysz-widzę tu małą sprzeczność
K. S.:Wasz świat opanowała zaraza na którą tylko ja poznałam lekarstwo.
Leo: Jaka zaraza?
K. S.: Ludzkość! Jesteście jak bakterie-wyczerpujecie wszystkie dobra naturalne,aż się nie skończą i szukacie kolejnego miejca-a bakterie trzeba zwalczać...
Leo: I tylko dlatego chcesz pozbawić życia bilionów istnień?!
K. S.: Głupcy...uwarzacie siebie za bohaterów.Chcecie chronić świat,ale nie chcecie by się zmieniał...Jesteście jak kukiełki zaplątane we własne sznurki.I nadszedł czas na zmiany...lepsze zmiany...bez sznurków.
Mikey: To chore! Nie masz prawa niszczyć tyle wspaniałych rzeczy. Pomyśl o pizzy.Ona nie jest zła!
K. S.: Tylko ja doznałam tego oświecenia i tylko ja jestem na tyle silna aby ponieść konsekwencje dla lepszego swiata.
Donni: Ty to nazywasz lepszym swiatem? Świat bez życia to nie jest swiat!
K. S.: Będzie,kiedy oczyszczone pokolenie będzie wspominać jak ocaliłam ich przed zagładą.
Leo: Zbawienie i unicestwienie to dwie różne rzeczy.
K. S.: Czasem trzeba zbórzyć stary świat aby powstał nowy-lepszy.
Donni: To niedorzeczne!
K. S.: Niedorzeczne? Powiedz to Noe'mu
Mikey: Ale przecierz mamy ekologię! To pomaga naturze. Czy nie możes się po prostu przyłączyć do jakiejś fundacji ochrony środowiska zamiast wybijać(prawie)całej ludzkości?
K. S.: Wasza cywilizacja chwieje się ku upadkowi i jak dinozary musi przyjść na was koniec,aby ustąpić miejsca lepszej erze. Ja wam tylko zaoszczędzę bólu.
Donni:*sarkastycznie* Hehe...jak miło
Leo: Przykro mi
"Wasza Wysokość",ale nie pozwolimy ci na to ani teraz,ani nigdzie indziej
K. S.: Już mi pozwolilicie *atakuje*
Żółwie:*rozpraszają się*
K. S.: Możecie się kryć,możecie uciekać,wasz los jest przypieczętowany! Dzięki ciału waszego towarzysza to ja pociągam za sznurki...
Czerwona olbrzymka stąpała wywołując przy tym donośny dźwięk,do czasu aż jeden z żółwi wyleciał zza rogu tuż przed nią.
Mikey: *wyskakuje* Nie dzisiaj!
Piegusek wyją swoją broń.Zamachną się i trafił w sam środek wielkiej,granatowej kostki z dziewczyną w środku.
Powierzchnia zaczeła się kruszyć,a kiedy miała się prawie rozbić Leonardo chwycił młodszego brata i zaciągną na bok dając rozprysnąć setkom odłamkom rozżucić się po przestrzeni razem z błękitną poświatą z "serca"dziewczyny.
K. S.: NIE!!!
Niebieskie promienie okazały się tak silne że dosłownie zmiotły sztuczną inteligencję z powierzchni ziemi.
Po ucichnięciu krzyków czerwonej istocie,bracia rozejrzeli się,a spojrzenia dwójki z nich zatrzymały się na najmłodszym.
Leo&Donni: Co ty zrobiłeś?!
Mikey: Dałem się ponieść chwili
*****
O matko jedyna,ileż mnie tu nie było.Już prawie zapomniałam jak się piszę😰
Mam nadzieję że rozdział się podobał.Jeśli tak to zostawcie gwiazdeczkę i komentarz.
Specjalnie dla fanów marvel'a są ukryte nawiązania do Ultroma i Thanosa😉
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro