Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Odc.2 „Zwarcie"cz.1

Kryjówka mutazwierzaków

Mona Lisa odkąd dołączyła do drużyny mutazwierzaków wpadła w oko Mondo gekonowi,jednak nie zwracając na to uwagi postanowiła go podszkolić w walce.Tego dnia miła akurat z nim trening.

-I jak mi idzie?-spytał wycięczony nastolatek patrząc na swoją salamandriańską "nauczycielkę"

-Robisz postępy-odparła Mona.Mina gekona natychmiast nabrała rumieńców a język sam wypadł mu z ust(wyobraźcie sobie te serduszka na jego oczach)

-Z prędkością góry lodowej-parskną Slash,który siedział na podłodze czyszcząc swoją broń

-Ważne że się stara-dodał dr.Rockwell siedząc przed komputerem

-Na dziś wystarczy treningów,możesz odpocząć-oznajmiła Y'Gythba,na co chłopak padł na ziemię jak trup

-Ehh..-westchną małpolud.Nagle z monitora wydobyły się czerwone iskry a wszystkie lampy zaczęły w upiorny sposób migać

-Co się dzieje?!-zdziwił się najmniejszy mutant

-Obawiam się że wiem-powiedziała Salamandrianka wyjmując swoje ostrze

-To twoja sprawka!-krzykną na nią wkurzony żółw

-Moja!-odezwał się dobrze znany Monie kobiecy głos,a z komputera wyłoniła się Królowa sieci

-Kto to jest?!-spytał telepata

-To "Królowa sieci"miałam szansę z nią walczyć-rzekła Mona-Razem z żółwiami już raz ją pokonaliśmy

-Jak widać nieskutecznie-zauważył Slash stając w pozycji bojowej

-Głupcy,myśleliście że można się mnie pozbyć od tak?...BŁĄD!-czerwonoskóra zawładnęła nad całym systemem w bazie,zmieniając kolor świateł na czerwony

-Poddaj się,mamy przewagę liczebną!-rozkazał Mondo

-W tej walce ona nie ma najmniejszego znaczenia-zaśmiała się złowieszczo i posłała promień energii w chełm Rockwella

Małpiszon wydał z siebie krótki a zarazem donośliwy jęk podczas którego jego kask zmienił kolor na czerwony

                                                                       🐢LECI INTRO☝☝☝🐢

Kiedy Rockwell otworzył oczy przyjacie zobaczyli że są one całkowicie białe.Małpolud zaczą rzucać w swoich towarzyszy przedmiotami za pomocą swojej telekinezy.

-Co ty wyprawiasz?!-krzykną mutant w czarnej bandanie odskakując na boki od lewitujących pocisków

-Przyjacielu,nie chce ci zrobić krzywdy!-ostrzegł go Łuskogłowy

-Co mu się stało?-spytał traszek

-To ten chełm!-zauważyła Lisa-Królowa sieci przejęła pewnie nad nim kontrole,dlatego się tak zachowuje! 

-Więc pozostaje nam tylko jedno!-oznajmił Slach kierując swoją broń w twarz Rockwella

-Nie!-zatrzymała go w ostatniej chwili Mona-To go może zabić! 

-A masz jakiś lepszy pomysł?-spytał wrogo żółw

Salamandrianka zastanowiła się na chwile przeskanowójąc wzrokiem całe pomieszczenie w poszukiwaniu rozwiązania. 

-MAM!-odezwała się dziewczyna z błyskiem w oczach-Łuskogłowy,Slash,wy mnie osłaniajcie,ja postaram się dostać do komputara i odciąć zasilanie

-Nie będziesz mi rozkazywać!-warkną Slash

-Jeśli chcemy uratować Rockwella i przeżyć,musimy-uspokoił go krokodyl.Żółw niechętnie pokręcił głową na znak że w to wchodzi

-A ja?-wtrącił się gekon

-T-ty...rób to co umiesz najlepiej-wyjąkała Mona

-Śie robi mała!-odpowiedział entuzjastycznie

Wszyscy uczynili to co powiedziała Mona i po pięciu minutach Salamandrianka znalazła się przy kablach zasilania.Wyjęła swój miecz i przecięła nim maszyny.

Dr.Rockwell został porażony prądem a Królowa sieci stała się niewyraźna ale nadal widoczna

-Doktorku,żyjesz?!-Mondo podbiegł do małpoluda sprawdzając czy wszystko z nim ok.

-Nic mi nie jest,a co z resztą?-spytał mutant

-Żyjemy...jeszcze-rzekł Slash

-TO JESZCZE NIE KONIEC!-krzykneła wiruska

Obraz przeciwniczki znikną,a na jej miejsce pojawił się licznik odliczający czas wybuchu z trzydzieści sekund

-To nie wygląda za dobrze-powiedział nastolatek

-Zaraz to naprawie!-Rockwell szybko "podleciał" do biurka i starał się zhakować program

-Pośpiesz się,nie mamy czasu-poganiał go żółw

-Pracuje nad tym!-odpowiedział mu zestresowany naukowiec

Czas wciąż mijał i z trzydziestu sekund zrobiło się zaledwie dziesięć

-Powiedz że to ogarnołeś?-najmniejszy stał przerażony z błagalnym wzrokiem skierowanym na ręce małpiszona

-KRYĆ SIĘ!-rozkazał im naukowiec odskakując od monitora

-O nie,nie pozwolę na to!-nastolatka wydobyła swój miecz i jednym zamachnięciem przecięła komputer na pół

Tykanie ustało tak samo jak zagrożenie

-T-ty...uratowałaś nas!-oznajmił Rockwell

-MOJA BOHATERKA!-Mondo podbiegł do Mony i mocno ją przytulił w pasie(do którego dosięgał)

-Pff..też mi coś...-westchną Slash spoglądając na swoich towarzyszy pogardliwym wzrokiem

-Trzeba przyznać,wykazała się dzisiaj ogromną odwagą-rzekł Łuskogłowy

-No błagam...to nic wielkiego uratować jedną bazę-parskną mutant

-No weź Slash,rozchmurz się troche-mówił gekon-Mamy okazję do świętowania!

-To prawda,Mona nas wszystkich ocaliła,ciebie też,należy się jej szacunek-powiedział łagodnie Łuskogłowy

-Na szacunek to się trzeba zasłużyć!-odparł mutant

-O co ci chodzi?!-zdziwiła się lekko wnerwiona Mona-Odkąd tylko się tu pojawiłam traktujesz mnie jak wroga i dajesz mi to odczuć na każdym kroku!

-Ej,uspokójcie się!-odezwał się małpiszon ale nikt się nim nie przeją

-...Może to dlatego że nie jesteś tu mile widziana!-oznajmił Slash z zaciśniętą pięścią

-Zależy dla kogo-mutazwierzaki wstawiły się za dziewczyną tworząc "mur"

-Dla mnie nie!-krzykną wściekły żółw

-Co takiego zrobiłam że mnie nienawidzisz?-Y'Gythba spojrzała żółwiowi w oczy-Już chyba rozumiem...chodzi o Raphaela...nie możesz się pogodzić że z nim jestem?

-Raphaelu nie ma tu nic do rzeczy!-odpowiadział gwałtownie

-To czym ci zawiniłam skoro nie tym!

-PO PROSTU SIĘ POJAWIŁAŚ,TO TYLE!-mutant zaczął się do niej zbliżać z wyciągniętą bronią i wściekłością w oczach,taką samą jak miał podczas ostatniej walki z Raphem

-Nie tkniesz jej!-ostregł go krokodyl

-NIE WTRĄCAJ SIĘ!-wrzasną na całe gardło żółw odpychając swego przyjaciela

-Opanuj się,to zaczyna cię przerastać-mówił Rockwell

-Nie zmuszają mnie do użycia siły!-rzekł Mondo gekon stając między nim a Moną

-ZJEŻDŻAJ!-krzykną mutant waląc dzieciaka w brzuch swoją bronią

-Mondo,Rockwell,Łuskogłowy!...-salamandrianka patrzyła z przerażeniem a zarazem wściekłością na czyny Slasha-Nie pozwolę ci krzywdzić moich przyjaciół!-nastolatka wycelowała swój miecz w stronę przeciwnika posyłając mu mordercze spojrzeniem-Zakończmy to raz na zawsze!

-Wreszcie jakiś dobry pomysł!-dodał mutant z chytrym uśmieszkiem

Oboje zaczęli że sobą zacięće walczyć.W tym czasie obolały naukowiec wysłał sygnał telepatyczny do żółwi:

„Żółwie,mamy problem!,Slash wpadł w szał i atakuje Moje,natychmiast tu przyjedźcie zanim będzie za późno"

                                                                                            CDN

Sorki że taki krótki i na dodatek z Polsatowym zakończeniem

Nie sądziłam że jeden odcinek będzie zajmował tyle pracy i opisów

Mam nadzieję że "odc"się podobał

Jeśli tak to zastawie gwiazdeczkę i komentarz🌟🌟🌟

Będzie mi miło😊

Postaram się kolejną część opublikować jak najszybciej to możliwe.Na pewno w tym tygodniu,a kolejny odcinek w przyszłą niedzielę

Ps.To nie jest jeden pełny odcinek tylko podzielony na części



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro