Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Odc.1 Cyberprzestępca cz.2

Wszystkie wyjścia w jednej chwili zasłoniły żelazne płyty.Wszyscy byli uwięzieni z nieprzewidywalną wiruską,która z iskier robiła się coraz większa. 

-Eeee...Donni?...jakieś pomysły?-powiedział lider

-NIC! krzyczymy jak dzieci i dajemy się jej pożreć żywcem!!!-krzykną przerażony Doni

-Jeśli zginiemy to tylko w walce-dodała pewna siebie salamandrianka

-I za to cię kocham-odparł Raph

-Głupcy,nie macie ze mną najmniejszych szans!-oznajmiła Królowa sieci-Nawet wtedy kiedy byłam w mojej słabszej wersji nie mieliście ich! 

-Czas wyrównać szanse!-odezwał się Profesor w jednym z monitorów

Czerwoną wiruske oplątały niebieskie iskry wywołujące u niej duży ból. 

-To nasza szansa.NA NIĄ!-krzykną Leonardo

-To bohaterskie że prubójesz ratować swoich towarzyszy-przyznała czerwonoskóra-Jednak skończy się to tylko na próbie! 

Przeciwniczka rozproszyła niebieską energie rozwalając przy tym wszystkie monitory i większość sprzętu elektronicznego. 

-DOŚĆ TEGO!...nikt nie będzie się sprzeciwiał geniuszowi Baxtera Stockmana-naukowiwc podbiegł do wielkiego panela z klawiaturą i wstókał coś w nią.Po tym uruchomiła się wielka maszyna przypominająca portal krangów.Z niego wydobył się ogromny wir który zacza pochłaniać wszystko co popadnie. 

-To nie wygląda za dobrze-skomentował piegusek 

-WSZYSCY,ODWRÓT!-rozkazał przywódca 

Cała dziewiątka bezskutecznie próbował znaleźć jakieś wyjście ale byli uwięzieni na dobre. 

-To twój wynalazek,zrób coś!-wrzasnęł wściekły Raphael

-Nic nie mogeę zrobić,straciłem nad tym kontrole!-rzekł Stockmen-Jedynym ratunkiem jest zatkanie wyrwy

-...Ej,mam pomysł!-oznajmił Donatello zwołując narade

W tym czasie portal rozrastał się coraz bardziej pochłaniając coraz więcej przedmiotów w pracowni do cyberprzestrzeni. 

-Dobra,wszyscy wiedzą co mają robić?-spytał dla pewności lider

-Tak-odpowiedzieli mu chórkiem 

-Zapowiada się niezła jazda-podniecała się Shini

Majkelangelo i Shinigami stanęli po dwóch stronach ogromnej wiruski,Leo i Karai osłaniali ich,Raph i Mona Lisa weszi na maszynerię, Donni i April podbiegli do iskrzącego się panela,a Cejsi staną na przeciwko czerwonoskórej. 

-Hej,TY!-wygłupiał się Cejsi-Nie złapiesz mnie! 

-Wracaj tu ty mały!...-wrzasneła jednooka gdy nagle łańcuch Shinigami oplątał ją dookoła,a potem dołączył się też żółw

-Nieźle mały-oznajmiła wiedźma 

-Powiedział nieźle...Ahh-rozmarzył się wesołyk

-TERAZ!-krzykną Leo dając sygnał pozostałym

-Nasza kolej!-dodał Raph i razem z Moną zeskoczyli z maszynerii wprost na Królową sieci

Przeciwniczka zachwiała się na chwile i wadła w sam środek portalu

-Teraz Donni!-rzekła rudowłosa

-Odpalamy Profesorze-na działkach tworzących promień pojawiły się niebieskie lasery zmieniające wiruske w kłębek iskier. 

-AAAAAAA!!!-krzykneła,po chwili całą przestrzeń pokrył wielki czerwony błysk i odłamki maszyn 

Prąd wraz z portalem jednak nadal pozostały wciągając bohaterów do środka. 

-Dlaczego to się nie chce zamknąć?!-zdziwiła się April

-To pewnie...fhjkkbxsgjmkkdeaxw...-obraz z monitora w którym był profesor rozmazał się na niewyraźnie kawałki. 

-Profesorze?...Profesorze?!!!-krzyczał bezskutecznie mutant w fioletowej bandanie

-Acha,to już po nas-dodał Jons

Wyrwał zaczeła się pogłębiać wsysając do niej bohaterów.Przyjaciele trzymali się różnych przedmiotów ale to nie pomagało. 

-LEO!-krzyknęła Karai której ręce wyślizgneły się z chwytu lidera

-KARAI!-Leonardo puścił się poręczy na ratunek towarzyszce rzucając się w otchłań portalu

-LEO!!!-krzyknęła reszta

Donatello w tym czasie wyją śwój drążek BO i wymierzył go w stronę lecącego brata. 

-Trzymaj się Leo-powiedział Donni widząc że Leonardo wraz z Miwą złapali za jego broń. 

-Ten wir jest coraz silniejszy-oznajmił Cejsi

-No wiesz...jakoś nie zauważyłem-odparł sarkastycznie zielonooki

Nastolatkowie wkońcu puścili przedmioty lecąc nieubłaganie w strone wiru. 

Kiedy byli już przy wejściu,portal rozproszył się i znikł,a wszystkie przedmioty wraz z przyjaciółmi upadli na ziemię. 

-Auć!...wszyscy cali?!-spytał Leo

-Chyba tak-odpowiedział obolały Donatello

-Zaraz,a gdzie jest Cejsi?-zdziwiła się rudowłosa 

Wszyscy zaczeli się rozglądać po sali.Doni w tym czasie wyobrażał sobie najgorszy możliwy scenariusz uśmiechając się przy tym promiennie. 

-Żyje...JESTEM CAŁY!-odezwał się chłopak

-Ehh...-westchną machonooki

-A co z tym Baxterem?-rozejżała się Karai

-Wy głupie żółwie!-rozległ się podniesiony głos mężczyzny-Zniszczyliscie dzieło mojego życia! 

-Żaden problem-rzekł radośnie Majkelangelo

-NIE DARUJE WAM TEGO!-wrzasną naukowiec-Moja zemsta będzie okrutna i krwawa i bezwzględnia,pożałujecie że zadarliście ze mną... 

-On zaczyna mnie denerwonać-oznajmiła Mona

-Pani pozwoli?-rzekł Raph kierując wzrok na ukochaną,a potem na Stockmena

-...Będziecie błagać mnie o litość-mówił czarnoskóry,do czasu aż żółw i salamandrianka dali mu z pięści w twarz

-Odrazu lepiej-rzekła traszka patrzac na nieprzytomnego faceta

-I to jak-dodał buntownik chwytając Mone za ręke. 

Dwójka zblirzyła się do siebie łącząc swoje usta w pocałunek

-Oooo,oni są tacy uroczy-skomentowała April

-Nie bądźmy gorsi-odparł Donni całując namiętnie rudowłosą

-Zaraz pawia puszczę-oznajmił Cejsi zakrywając sobie usta

W tym czasie Leo z ukrycia popatrzył na Karai,a Majki na Shinigami

-A co tam?-czarnowłosa wzruszyła ramionami i pocałowała wesołka w policzek,na co nastolatek wylądował na podłodze. 

-Ahh,ta młodość-rzekł profesor 

-Czyli zostaliśmy tylko we dwoje-dodał Leo patrząc na Karai

-Tiaa...-odparła kunoichi

-Too...przyjacielski uścisk?-zaproponował niebieskooki rozkładając ręce so uścisku

-Ehe,nie dzięki-odpowiedziała szorstko nastolatka,odchodząc pare kroków

-Spoko Leo,nie pękaj-wtrącil się Cejsu opierając się o ramie żółwia-Jesteśmy wolnymi kawalerami,jak samotni kowboje na tej pustyni związków

-Daruj sobie-rzekł mutant cofając się o krok,tym samy odbierając nastolatkowi podparcie i osadzając go na ziemie

-Dobra,ferajna,jedziemy do domu-rozkazał lider

-Pizza dla wsystkich-oznajmił zakochany żółw w fioletowej bandanie

-Zamawiam z sarem!-krzykną szczęśliwy Majki

Wszyscy wrucili do kryjówki,nie wiedząc że to jeszcze nie konie ale dopiero początek


                                                                   🐢KONIEC🐢

                                                                            *******

Pierwszy odcinek już za nami! 

Mam nadzieję że się podobał

Jeśli tak to zostawcie komentarz i gwiazdeczekę🌟🌟🌟

Bardzo mnie to motywuje😊

A jeśli chodzi o kolejny odcinek,powinien ukazać się na pewno w tym tygodniu,a kiedy dokładnie to nie wiem. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro