Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~9~

Z drewnianego pudełka Laroty,wydobył się piękny zapach,świeżo upieczonych ciasteczek,wyglądających jak małe pizze.

-Ale to pachnie!-oznajmił Majki,zaciągając się wonią

-Bierzcie,są dla was!-powiedziała łagodnym głosem czarnowłosa i wszystkie ciasteczka zniknęły w mgnieniu oka

-Rany,ale to dobre!-rzekł Leonardo,zajadając mini pizze

-Nie zostawili ścieżki mi ani jednego?!-odezwał się Cejsi patrząc na puste pudełko po ciasteczkach

-Jakiej chcesz to możesz zlizać okruchy z podłogi,albo weź sobie zwykłą pizze-zaproponował wesołek

-Ty wziąłeś prawie wszystkie wszystkie ciasteczka,a mnie każesz jeść okruchy z ziemi?!-narzekał chłopak

-Doni ma jeszcze ciasteczka!-oznajmił zielonooki pokazując na brata który rozmawiał z April i Larą

-To niezwykłe!..skład tego ciasteczka idealnie odwzorowuje klasyczną pizzę z wszystkimi podstawowymi składnikami-najwyższy oglądał z dokładnością jedno z ostatnich ciasteczek jakie zostały.Obok niego stała April,która podpierała się o ścianę i z zainteresowaniem słuchała "wykładu"Doniego

-Ej,Doni!-wtrącił się Cejsi

-Co jest?-zdziwił się machonooki,na co chłopak z nienacka wyrwał mu ciasteczko

-HEJ!-wrzasną mutant-To moje ciastko!

-Serio?...bo ja nie widzę tu twojego imienia-dodał z złośliwym uśmieszkiem chłopak

-Przestań się wydurniać Cejsi!-rozkazał Donatello

-Sorki Don,ale przetrwają tylko najsilniejsi-oznajmił zadowolony z siebie Szczerbatek

-Czyli na pewno Ja!-przerwał im pewny siebie Raph naprężając swoje mięśnie

Na co Larota się lekko zarumieniła,a Leo zrobił ogromnego facepalma

-TO NIE FAIR!!!-krzykną wkurzony Donatello-ODDAWAJ MI JE!

Obaj zaczęli się przepychać i nawzajem wyrywać swoje ciastko,które końcowo,jakimś cudem trafiło w ręce April

-April?...mówiłem Ci już jak ślicznie dzisiaj wyglądasz-powiedział Doni

-Rudaaa?...chyba wiesz który z nas cię bardziej lubi-rzekł Cejsi z sztucznym uśmiechem

Rudowłosa patrząc na ich dwójkę,podniosła jedną brew i po chwili zastanowienia odpowiedziała

-Pfff...z wami facetami to jak z dziećmi-dodała niebieskooka i za jednym zamachem wrąbała całe ciasteczko a obaj chłopcy patrzyli na to przybitym wzrokiem

-O ja cie!...ale macie miny!...szkoda że siebie nie widzicie,bo byście padli że śmiechu!-powiedział roześmiany Majkelangelo wkładając do ust ostatnią parę ciastek

-DOŚĆ TEGO! ODDAWAJ TE CIASTKA!!!-krzykneli Doni i Cejsi w tym samym czasie

-Za późno!-oznajmił najmłodszy wpychając do ust ostatnie dwa ciasteczka,a następnie wydając z siebie soczystego beka w stronę twarzy Doniego

-AAAAAAAA!!!..MOJE OCZY!!!..PŁONĄ!!!-wrzeszczał najwyższy przecierając swoje czerwone oczy

-A mogłam nie dodawać cebuli-wyszeptała Larota

-Fuj!...Majki!-zatkała nos rudowłosa

-MAJKI...ty świnio!-krzykną na niego zdenerwowany Raphael

-Naprawde mogłeś się bardziej postarać z tym odbiciem-oznajmiła Larota,która jako jedyna nie zatkała nosa

-Tak,wiem to było obrzy...ZARAZ!...co ty powiedziałaś?!-zdziwił się Majki

-Ja bym zrobiła to lepiej...pokarze Ci-czarnowłosa wzięła wdech i bekneła dwa razy głośniej niż mutant.Reszta stała zszokowana i gapiła się na dziewczynę z wytrzeszczonymi oczami.

-Co wy się tak na mnie gapicie?-zdziwiła się Lara-Myśleliście że tylko faceci tak mogą?

Czarnowłosa przejechała po całym pomieszczeniu zatrzymując go na Majkim,który ewidentnie chciał coś powiedzieć.

-To...był...TOTALNY ODLOT!!!-wykrzyczał żółw,skacząc z radości.Larota nie miała pojęcia co mu powiedzieć aby się odrobinę uspokoił.Zanim cokolwiek zrobiła,wesołek objął ją w pasie mówiąc-OŻEŃ SIĘ ZE MNĄ!!!

Wszyscy w jednej chwili zdębieli,a najbardziej z całej szóstki„Raphael"który aż otworzył usta i momentalnie zbladł na twarzy.Wyglądał jakby miał zaraz zemdleć.

-Nie,dzięki!...wystarczy mi tej czułości jak na dziś-odparła zdezorientowana Larota,ale żółw jej nawet nie usłyszał-Czy ktoś może mi pomóc?...niezbyt lubię przytulasy

-No dobra,wystarczy tego!-wetkną się Raph,rozdzielając tym samym Karę z uścisku Majkiego

-Dzięki Raph-rzekła lekko zauroczona Lara,odgarniając kosmyk włosów z twarzy i patrząc się prosto w oczy Rapha'elowi

-N-nie ma za co-odparł nieco zarumieniony mutant

-Ktoś tu jest zazdrosnnnnnyyyy!-rozmarzył się wesołek

-Wcale nie jestem ZAZDROSNY!-dodał wkurzony Raphael

-Ta...jasne-wymamrotał pod nosem niebieskooki żółwik

-Dosyć!-przerwał im stanowczo lider-Mistrz Splinter na nas czeka,więc nie traćmy czasu!

Niebieskooki udał się w kierunku dojo,szybkim tempem

-On jest zawsze taki zawsze?-spytała czarnowłosa

-Taki?...Czyli jaki?-zdziwił się Doni

-Taki poważny

-Jak ty?-wtrącił się Cejsi

-Odczep się Cejsi!-parskneła Lara

-Co?...może kłamię?-odparł kozacko chłopak-Przecież wiadomo nie od dziś że jesteś największym smutasem w klasie,może nawet w szkole!

-Jak się zastanowić to jeszcze nigdy nie widziałam cię uśmiechniętej-oznajmiła April

-Po prostu nie mam powodów dla których miałabym się szczerzyć-odpowiedziała złowrogo nastolatka

-Nawet dla mnie?-Cejsi zbliżył się do niej z flirciarskim uśmieszkiem i przymrużonymi oczami,co strasznie wkurzyło Raphaela,który stał tuż obok.

(Wkurzony Raph wygląda uroczo😍)

Bardzozo chciał coś zrobić,ale wiedział że narazi się tym na pośmiewisko że strony braci o to że się w niej zakochał i jest o nią zazdrosny,dlatego siedział cicho.Mimo wszystko pięść mu się zaciskała w stronę Cejsiego a w jego głowie chłopak był już martwy

-Na twój widok,mój środkowy palec chce co złożyć kondolencje na stojąco i radzę ci schowaj ten swój dziurawy uśmieszek bo inaczej sama ci go skasuje-zagroziła z powagą i piekielnym ogniem w oczach

-Uuuuuuu!!! ale cię zgasiła!-oznajmił Majki,robiąc głupie miny na złość Cejsiemu a Raph stał z boku,obserwójąc wszystko z uśmiechem

-Przymknij się Majki!-parskną Jons

-Co jest Cejsiii?...wstydzisz się bo zdisowała cię dziewczyna?-powiedział z uśmiechem zielonooki

-To był pierwszy i ostatni raz!-oznajmił-Nikt nie będzie tak mówił do Cejsiego Jonsa!

-Jeszcze zobaczymy-wymamrotała Larota z lekkim i złośliwym uśmieszkiem

-Musimy już iść-przypomniał machonooki-Mistrz Splinter na nas czeka

-Dobra,dobra,nie dramatyzuj jak Leo bo ci żyłki pękną-dodał wesołek-Ej,musisz mi dać adres tej restauracji z tymi mini pizzami,bo są OBŁĘDNE!

-Chętnie bym ci dała...gdyby istniał taki lokal

-CO?-zdziwił się żółw

-Ja je zrobiłam...i wymyśliłam w sumie też

-Umiesz gotować?!-zdziwił się buntownik

-Tylko to co lubię-odparła Lara

-A jak one się nazywają?-spytał Majki

-Tak właściwie to jeszcze nie wymyśliłam nazwy

-A więc nadaje im nazwę „Pizzerinki"!!!-oznajmił najmłodszy

-Hmm...ciekawa nazwa-rzekła czarnowłosa i udała się w kierunku dojo

-Raph-szepną do brata niebieskooki

-Co jest Majki?-spytał Raphael

-Jak ci się nie uda to dasz mi jej numer?

-Zapomnij!

-Podoba ci się!!!-powiedział na głos Majkelangelo

Raph lekko się zaczerwienił i rozejżał się dokładnie czy przypadkiem ktoś tego nie usłyszał.Na jego szczęście wszyscy(z wyjątkiem niego i Majkiego)byli już w dojo.

-Przypomnij mi żebym ci później wklepał-dodał zielonooki i razem z młodszym bratem dołączyli do reszty.

                                                                                            ♥♥♥♥♥♥

Dzięki za uwagę

Mam nadzieję że rozdział się podobał

Jeśli tak to radzę zostawić to gwiazdeczkę 🌟🌟🌟

I komentarz

Będzie mi miło😊

A jak rośnie będzie chciał to dam przepis na „Pizzerinki"w „Sweet Dreams"🍕🍪

Ps.Nie chce za bardzo spojlerować,ale uprzedzam iż w następnym rozdziale posypią się guzy😊

Jeśli chcecie się dowiedzieć co się wydarzy w dojo,czytajcie to opo. a się dowiecie😋



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro