~9~
Z drewnianego pudełka Laroty,wydobył się piękny zapach,świeżo upieczonych ciasteczek,wyglądających jak małe pizze.
-Ale to pachnie!-oznajmił Majki,zaciągając się wonią
-Bierzcie,są dla was!-powiedziała łagodnym głosem czarnowłosa i wszystkie ciasteczka zniknęły w mgnieniu oka
-Rany,ale to dobre!-rzekł Leonardo,zajadając mini pizze
-Nie zostawili ścieżki mi ani jednego?!-odezwał się Cejsi patrząc na puste pudełko po ciasteczkach
-Jakiej chcesz to możesz zlizać okruchy z podłogi,albo weź sobie zwykłą pizze-zaproponował wesołek
-Ty wziąłeś prawie wszystkie wszystkie ciasteczka,a mnie każesz jeść okruchy z ziemi?!-narzekał chłopak
-Doni ma jeszcze ciasteczka!-oznajmił zielonooki pokazując na brata który rozmawiał z April i Larą
-To niezwykłe!..skład tego ciasteczka idealnie odwzorowuje klasyczną pizzę z wszystkimi podstawowymi składnikami-najwyższy oglądał z dokładnością jedno z ostatnich ciasteczek jakie zostały.Obok niego stała April,która podpierała się o ścianę i z zainteresowaniem słuchała "wykładu"Doniego
-Ej,Doni!-wtrącił się Cejsi
-Co jest?-zdziwił się machonooki,na co chłopak z nienacka wyrwał mu ciasteczko
-HEJ!-wrzasną mutant-To moje ciastko!
-Serio?...bo ja nie widzę tu twojego imienia-dodał z złośliwym uśmieszkiem chłopak
-Przestań się wydurniać Cejsi!-rozkazał Donatello
-Sorki Don,ale przetrwają tylko najsilniejsi-oznajmił zadowolony z siebie Szczerbatek
-Czyli na pewno Ja!-przerwał im pewny siebie Raph naprężając swoje mięśnie
Na co Larota się lekko zarumieniła,a Leo zrobił ogromnego facepalma
-TO NIE FAIR!!!-krzykną wkurzony Donatello-ODDAWAJ MI JE!
Obaj zaczęli się przepychać i nawzajem wyrywać swoje ciastko,które końcowo,jakimś cudem trafiło w ręce April
-April?...mówiłem Ci już jak ślicznie dzisiaj wyglądasz-powiedział Doni
-Rudaaa?...chyba wiesz który z nas cię bardziej lubi-rzekł Cejsi z sztucznym uśmiechem
Rudowłosa patrząc na ich dwójkę,podniosła jedną brew i po chwili zastanowienia odpowiedziała
-Pfff...z wami facetami to jak z dziećmi-dodała niebieskooka i za jednym zamachem wrąbała całe ciasteczko a obaj chłopcy patrzyli na to przybitym wzrokiem
-O ja cie!...ale macie miny!...szkoda że siebie nie widzicie,bo byście padli że śmiechu!-powiedział roześmiany Majkelangelo wkładając do ust ostatnią parę ciastek
-DOŚĆ TEGO! ODDAWAJ TE CIASTKA!!!-krzykneli Doni i Cejsi w tym samym czasie
-Za późno!-oznajmił najmłodszy wpychając do ust ostatnie dwa ciasteczka,a następnie wydając z siebie soczystego beka w stronę twarzy Doniego
-AAAAAAAA!!!..MOJE OCZY!!!..PŁONĄ!!!-wrzeszczał najwyższy przecierając swoje czerwone oczy
-A mogłam nie dodawać cebuli-wyszeptała Larota
-Fuj!...Majki!-zatkała nos rudowłosa
-MAJKI...ty świnio!-krzykną na niego zdenerwowany Raphael
-Naprawde mogłeś się bardziej postarać z tym odbiciem-oznajmiła Larota,która jako jedyna nie zatkała nosa
-Tak,wiem to było obrzy...ZARAZ!...co ty powiedziałaś?!-zdziwił się Majki
-Ja bym zrobiła to lepiej...pokarze Ci-czarnowłosa wzięła wdech i bekneła dwa razy głośniej niż mutant.Reszta stała zszokowana i gapiła się na dziewczynę z wytrzeszczonymi oczami.
-Co wy się tak na mnie gapicie?-zdziwiła się Lara-Myśleliście że tylko faceci tak mogą?
Czarnowłosa przejechała po całym pomieszczeniu zatrzymując go na Majkim,który ewidentnie chciał coś powiedzieć.
-To...był...TOTALNY ODLOT!!!-wykrzyczał żółw,skacząc z radości.Larota nie miała pojęcia co mu powiedzieć aby się odrobinę uspokoił.Zanim cokolwiek zrobiła,wesołek objął ją w pasie mówiąc-OŻEŃ SIĘ ZE MNĄ!!!
Wszyscy w jednej chwili zdębieli,a najbardziej z całej szóstki„Raphael"który aż otworzył usta i momentalnie zbladł na twarzy.Wyglądał jakby miał zaraz zemdleć.
-Nie,dzięki!...wystarczy mi tej czułości jak na dziś-odparła zdezorientowana Larota,ale żółw jej nawet nie usłyszał-Czy ktoś może mi pomóc?...niezbyt lubię przytulasy
-No dobra,wystarczy tego!-wetkną się Raph,rozdzielając tym samym Karę z uścisku Majkiego
-Dzięki Raph-rzekła lekko zauroczona Lara,odgarniając kosmyk włosów z twarzy i patrząc się prosto w oczy Rapha'elowi
-N-nie ma za co-odparł nieco zarumieniony mutant
-Ktoś tu jest zazdrosnnnnnyyyy!-rozmarzył się wesołek
-Wcale nie jestem ZAZDROSNY!-dodał wkurzony Raphael
-Ta...jasne-wymamrotał pod nosem niebieskooki żółwik
-Dosyć!-przerwał im stanowczo lider-Mistrz Splinter na nas czeka,więc nie traćmy czasu!
Niebieskooki udał się w kierunku dojo,szybkim tempem
-On jest zawsze taki zawsze?-spytała czarnowłosa
-Taki?...Czyli jaki?-zdziwił się Doni
-Taki poważny
-Jak ty?-wtrącił się Cejsi
-Odczep się Cejsi!-parskneła Lara
-Co?...może kłamię?-odparł kozacko chłopak-Przecież wiadomo nie od dziś że jesteś największym smutasem w klasie,może nawet w szkole!
-Jak się zastanowić to jeszcze nigdy nie widziałam cię uśmiechniętej-oznajmiła April
-Po prostu nie mam powodów dla których miałabym się szczerzyć-odpowiedziała złowrogo nastolatka
-Nawet dla mnie?-Cejsi zbliżył się do niej z flirciarskim uśmieszkiem i przymrużonymi oczami,co strasznie wkurzyło Raphaela,który stał tuż obok.
(Wkurzony Raph wygląda uroczo😍)
Bardzozo chciał coś zrobić,ale wiedział że narazi się tym na pośmiewisko że strony braci o to że się w niej zakochał i jest o nią zazdrosny,dlatego siedział cicho.Mimo wszystko pięść mu się zaciskała w stronę Cejsiego a w jego głowie chłopak był już martwy
-Na twój widok,mój środkowy palec chce co złożyć kondolencje na stojąco i radzę ci schowaj ten swój dziurawy uśmieszek bo inaczej sama ci go skasuje-zagroziła z powagą i piekielnym ogniem w oczach
-Uuuuuuu!!! ale cię zgasiła!-oznajmił Majki,robiąc głupie miny na złość Cejsiemu a Raph stał z boku,obserwójąc wszystko z uśmiechem
-Przymknij się Majki!-parskną Jons
-Co jest Cejsiii?...wstydzisz się bo zdisowała cię dziewczyna?-powiedział z uśmiechem zielonooki
-To był pierwszy i ostatni raz!-oznajmił-Nikt nie będzie tak mówił do Cejsiego Jonsa!
-Jeszcze zobaczymy-wymamrotała Larota z lekkim i złośliwym uśmieszkiem
-Musimy już iść-przypomniał machonooki-Mistrz Splinter na nas czeka
-Dobra,dobra,nie dramatyzuj jak Leo bo ci żyłki pękną-dodał wesołek-Ej,musisz mi dać adres tej restauracji z tymi mini pizzami,bo są OBŁĘDNE!
-Chętnie bym ci dała...gdyby istniał taki lokal
-CO?-zdziwił się żółw
-Ja je zrobiłam...i wymyśliłam w sumie też
-Umiesz gotować?!-zdziwił się buntownik
-Tylko to co lubię-odparła Lara
-A jak one się nazywają?-spytał Majki
-Tak właściwie to jeszcze nie wymyśliłam nazwy
-A więc nadaje im nazwę „Pizzerinki"!!!-oznajmił najmłodszy
-Hmm...ciekawa nazwa-rzekła czarnowłosa i udała się w kierunku dojo
-Raph-szepną do brata niebieskooki
-Co jest Majki?-spytał Raphael
-Jak ci się nie uda to dasz mi jej numer?
-Zapomnij!
-Podoba ci się!!!-powiedział na głos Majkelangelo
Raph lekko się zaczerwienił i rozejżał się dokładnie czy przypadkiem ktoś tego nie usłyszał.Na jego szczęście wszyscy(z wyjątkiem niego i Majkiego)byli już w dojo.
-Przypomnij mi żebym ci później wklepał-dodał zielonooki i razem z młodszym bratem dołączyli do reszty.
♥♥♥♥♥♥
Dzięki za uwagę
Mam nadzieję że rozdział się podobał
Jeśli tak to radzę zostawić to gwiazdeczkę 🌟🌟🌟
I komentarz
Będzie mi miło😊
A jak rośnie będzie chciał to dam przepis na „Pizzerinki"w „Sweet Dreams"🍕🍪
Ps.Nie chce za bardzo spojlerować,ale uprzedzam iż w następnym rozdziale posypią się guzy😊
Jeśli chcecie się dowiedzieć co się wydarzy w dojo,czytajcie to opo. a się dowiecie😋
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro