Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~19~

Raphael

Oboje upadliśmy na podłoge z wielkim hukiem śmiejąc sie ja dwa wariaty które dopiero co uciekły z psychiatryka. 

Widok roześmianej i szczęśliwej Laroty był dla mnie najpiękniejszą rzeczą jaką kiedykolwiek widziałem.Jej śmiech wywołał u mnie ogromne szczęście,jakiego jeszcze wcześniej nie czułem. 

Leżałem blisko nóg Lary,cały w rumieńcach,kiedy zobaczyłem coś dziwnego na jej kostce

Odruchowo podwinołem materiał od jej dresów i złapałem za jej noge.Pod materiałem wyczułem coś...ostrego? 

Larota

Pierwszy raz od bardzo dawna tak się nie uśmiałam.Nawet jeżeli Raph zrobił to bez mojej zgody,to będe musiała mu za to podziękować.

Przez cały wieczór,odkąd tu przyszedł starałam się jak tylko mogłam aby nie wybuchnąć śmiechem,a teraz to nawet płacze z tego powodu. 

Nagle,poczułam jak coś ciepłego dotyka mojej nogi.

Spojrzałam w dół,a tam... 

Leżał roześmiany Raphael i macał moje nogi

ON MACAŁ MOJE NOGI!!! 

Zerknęłam jeszcze na miejsce w którym trzymał swoją dłoń... 

JEZUS MARIA!!!😲😲😲

Moja noga była owłosiona jak u mamuta

JAKIM CUDEM???

Przecież dwa dni temu cała sie goliłam,a teraz mam taki busz na nogach że mogła by w nim śpiewać Katy Pery swoją piosenke"Roar"

Hańba życia i to jeszcze przy Raphaelu

Ale wydaje mi że on jakoś szczególnie się tym nie przeją,raczej obrócił to w żart. 

-Ostre nóżki,lubię takie-zaśmiał sie Raph

Spaliłam buraka jakiego jeszcze świat nie widział.

Raphael

Nie mogłem się powstrzymać od  śmiechu.Szczeże mówiąc jeszczs nigdy nie widziałem na żywo owłosionych nóg u człowieka,a zwłaszcza u dziewczyny. 

Włosy na nogach Lary nie wydawały mi sie niczym dziwnym.Wkońcu to naturalne. 

Nie wiem co jej chodziło po głowie,ale jej w jednej chwili przybrała wuraźny odcień czerwieni.

Ten widok był dość zabawny,a jednocześnie uroczy

W końcu to Ona zaczerwieniła się bardziej odemnie! 

Zakryła twarz rękami zginając przy tym nogi.To było słodkie jak nieudolnie próbowała stać się przy mnie niewidzialną.

Zaśmiałem się pod nosem i przełożyłem jej głowe na moje kolana,tak aby było nam wygodnie.Zdjołem jedną rękę z jej twarzy i zaczołem delikatnie szmerać ją po przedramieniu.

Starałem się to robić jak najdelikatniej,ale za każdym razem kiedy przejeżdżałem ręką po jej skórze zahaczyłem o liczne blizny i zadrapania,co sprawiało u niej jeszcze większy dyskomfort.

W końcu znalazłem miejsce bez ran w którym mogłem ją spokojnie dotknąć.

Po paru minutach zaczeło być to dla niej przyjemne.Rozprostowała nogi i zdjęła z twarzy drugą rękę odsłaniając tym samym swój piękny uśmiech z delikatnymi rumieńcami.

-Nie bój się,jestem przy tobie-szepnołem jej do ucha gładząc jej włosy

-Nie boje się-odpowiedziała.Jej oczy zaczęły się powoli zamykać

-Ej,tylko mi tu nie zasypiaj-powiedziałem z uśmiechem

-To nie moja wina że chce mi się spać-dodała Lara

-Mam cię przenieść do łóżka?-zaproponowałem łagodnie

-Nie chce mi się,tu jest mi przyjemnie-oznajmiła słodko stukając się w moje kolano

W pewnym momencie usłyszałem czyjeś kroki za drzwiami pokoju,a za nich wydobył się głos starszej kobiety.

-Panienko,czy wszystko w pożądku?-odezwał się głos za drzwiami

-NIE!...jestem tu całkowicie sama-szybko podniosła się z moich nóg

-Napewno?...słyszałam czyjś męski głos-rzekła kobieta

-Eeee...to tylko koty-jąkała się Lara

-Na wszelki wypadek sprawdzę-klamka od drzwi zaczęła się poruszać wraz z drzwiami

Nie było czasu na ucieczkę ani na ukrycie.Jedynym pomysłem jaki przyszedł mi do głowy było udawać rzeźbę.

W końcu ma się te perfekcyjnie wyrzeźbione mięśnie😎

Do pokoju weszła starsza pani z kręconymi,siwymi włosami i sukienką w kratkę poniżej kolan.Nosiła też niebiesko-biały fartuch w wzroki różane.

-Nie!nie wchodź-Lara próbowała ją zatrzymać,ale i tak było za późno-Tu jest straszny bałagan

-W to nie wątpie...tylko co to jest?-wskazała na mnie palcem.Larota o mało nie zemdlała kiedy ta babcia prawie że dotykała mojego nosa.

-Eeee...t-to jest moją...eee...rzeźba!-wyjąkała czarnowłosa

-Hmm...-starsza pani przeskanowania mnie wzrokiem z dokładnością.Starałem tylko nie kichnąć ani nie wybuchnąć śmiechem,a to było bardzo trudne jak ogląda mnie z uwagą jakaś pani po sześćdziesiątce-No powiem ci szczerze że naprawdę nieźle ci wyszedł,to prawdziwy majsztersztyk-oznajmiła-Te mięśnie i rysy twarzy,zupełnie jak żywy,gdybym była młodsza sama bym brała

-A-ale to jest żółw-dodała zestresowana Lara

-I co z tego?...jest większym ciachem niż większość facetów w dzisiejszych czasach-powiedziała siwowłosa.Moja pewność siebie wzrosła stu krotnie😎.Aż mnie cisneło aby się nie ujawnić-Obyś ty znalazła sobie takie mężczyznę

Czy ona powiedziała„mężczyznę"?😏

-Myśle że On jest bliżej niż myślisz-rzekła Larota

-To w taki razie ja pójdę zapażyć herbaty-oznajmiła-Przynieść Ci do pokoju?

-Nie sama przyjdę!

-Dobrze-powiedziała zamykając drzwi

-Uff...było blisko-odetchnęła z ulgą

-Ale trzeba przyznać,kobieta ma gust-puściłem do niej oko

-Nie podniecaj się tak,tylko rusz swoją skorupę i znikają zanim ktoś znowu tu wejdzie

-A tak wogle kto to był?

-Pani Marta jest gosposią i taką moją "opiekunką"

-Twoja duża dziewczynka,a potrzebuje niańki-zaśmiałem się złośliwie

-Ha,ha,bardzo zabawne-odparła sarkastycznie-Dobra,teraz uciekaj bo jeszcze ktoś nas nakryje

-„Nakryje"?...to brzmi jakbyśmy mieli romans-zasugerowałem

-Jak się boisz Splintera to powiedz odrazu,a nie zmieniaj temat

-Ja?...ja się niczego nie boje!

-Acha,uważaj bo Ci uwierze-uśmiechneła się tajemniczo-A teraz szybko uciekaj bo pani Marta na ciebie "poleci"

-Za stara jak dla mnie-oznajmiłem humorystycznie

-To lepiej uciekaj czym prędzej bo mam wrażenie że tu idzie-otworzyła drzwi od balkonu.

Kiedy miałem już wyjść przypomniała mi się sprawa o której miałem z Nią porozmawiać

-Lara?-odezwałem się w przejściu

-Co jest?-zdziwiła się czarnowłosa

-Mam do ciebie sprawę

-Dobra,mów,tylko szybko-pośpieszała mnie nastolatka

-Nie,to zbyt skomplikowane,muszę Ci to wyjaśnić,ale jutro-oznajmiłem-Przyjdź jutro do kryjówki o zachodzie słońca,tam się wszystkiego dowiesz

-Naprawde nie możesz mi powiedzieć odrazu?-dopytywała

-Przyjdziesz,a przekonasz się sama-dodałem tajemniczo-Gwarantuje ci że nie pożałujesz

-Na pewno przyjdę,obiecuje-rzekła Larota

-Będe czekał-odszedłem w kierunku kanałów machając Jej z jednego z budynków na którym stałem,Ona odpowiedziała mi tym samym

                                                                                          ♥♥♥♥♥♥

I tym akcesoria tej kończymy🎬

Jeśli rozdział się podobał,koniecznie zostawcie gwiazdeczki i komentarze🌟🌟🌟

Bardzo mnie to motywuje😊

Napiszcie też czy chcielibyście aby w następnym rozdziale była reakcja braci i ich mistrza Raphaela po jego powrocie do kryjówki.

Reakcja Splintera zwali wszystkich z nóg,gwarantuje👌

Ps.Ten tekst Rapha"ostre nóżki,lubię takie"zaczerpnięty jest z życia mojej koleżanki(taka sytuacja wydarzyła się naprawdę) 

Napiszcie w komentarzach czy chcecie poznać szczegóły😉xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro