Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~15~

Larota

Po wyjściu z kryjówki żółwi pobiegłam najszybciej jak tylko mogłam do mieszkania.W nim przebrałam się w pierwszy lepszy sweter,który akurat leżał na wierzchu.Najważniejsze że miał długie rękawy.Nie zdążyłam,niestety zapleść mojego warkocza i musiałam iść do szkoły w rozpuszczonych włosach.

No nie teraz na bank będą mi się walały po twarzy!

Z mieszkania pobiegłam sprintem prosto do szkoły.

Kiedy wkońcu tam dotarłam,byłam cała zdyszana i mega wściekłą bo nieudało mi się zdążyć na czas.

A spóźniłam się tylko dwie minuty,DWIE MINUTY!!!😣

Pierwsze trzy lekcje nie były takie złe,gorzej było z resztą.Cały czas myślałam o tym co się wydarzyło w kryjówce.

Za wszelką cene nie mogę dopuścić aby taka sytuacja się powtórzyła.Musze się pilnować zanim będzie za późno.

W przeciwnym razie,stanie się coś czego obawiam się najbardziej

Na ostatniej przerwie udałam się w stronę biblioteki.Chciałam choć na chwile odciąć się od tego szumu i tych ludzi dookoła.Wszyscy wydawali mi się prawie tacy sami.Całą moją szkołę podzieliłam na trzy kategorie:

Plastiki-zapatrzone w siebie panienki z toną makijażu,drogimi ciuchami i hordą swoich "psiapsiułek"albo swoim chłopakiem,zawsze mięśniakiem z którym liżą się bezwstydnie na każdej przerwie przy wszystkich.Takie zachowanie przyprawia mnie o mdłości.

Serio,co oni wszyscy mają z tą "miłością"?

Najpierw są spacery przy zachodzie słońca,trzymanie za rączkę,obiecanki cacanki z tym nieprzemijającym uczuciem,zabawy łóżkowe( ͡° ͜ʖ ͡°) a na końcu krzyk,płacz i złamane serca,ale i tak zaraz po tygodniu robią to samo bez żadnych wniosków na przyszłość.

To jest idiotyczne.Dlaczego wogle ludzie się na to godzą,co jest w tej całej miłości?

A z resztą nawet nie chce wiedzieć.Wole trzymać się od niej jak najdalej.Dla mnie miłość,romanse i inne takie pierdoły to czysta strata czasu,energii i wszystkiego!

Nigdy się nie zakocham! NIGDYYYYYY!!!

Mięśniaki-banda idiotów z napompowanymi bicepsami myśląca że wszystko im wolno i dbająca tylko o dobrą zabawę.Lecą na każdą łaskę która się porusza i robią to w taki chamski sposób że od tych ich tekstów na podryw aż tracę wiarę w ludzkość.

Przez moment chciałam do mięśniaków zaliczyć Raphaela,po tym co odpalił wczoraj w dojo.Ale coś przeszkadzało mi w tym.On jest inny niź reszta(nie mówiąc już że jest zmutowanym żółwiem ninja).Po naszej wczorajszej rozmowie nabrałam do niego zaufania i może nawet sympatii,ale nic po za tym.Nawet jeśli jest silny,męski,słodki,zabawny,czarujący,przystojny i na swój sposób pociągający.

Boże,co się ze mną dzieje?!

A i są jeszcze Przegrywy-60% populacji szkolnej,nie wyróżniają się niczym szczególnym.Jak wskazuje nazwa,oni są pod pełną władzą wcześniej wymienianych grup i nie umieją się im postawić.Poza ich hobbi ich ulubionym zajęciem jest użalanie się nad swoim losem i pozycją w społeczeństwie.

I pomyśleć że kiedyś do nich należałam

Po tej "burzy mózgów"poszłam do czytelni.

Niestety w połowie drogi do niej przeszkodziły mi trzy najsztuczniejsze dziewczyny jakie chodziły po tej szkole

„Violetta"-najbardziej puszczalska laska w szkole,a za razem najgłupsza z całego trio,typowa blondynka na zewnątrz i w środku(bez obrazy blondynki które to czytają)z cyjanowymi oczami,wielkim dekoldem i minióweczką

„Elizabet"zwana też„Liz"prawa ręka guru plastików,chyba jedyna w miarę mądra(pod względem ocen)osoba z chirliderek.Średnia szatynka z turkusowymi oczami.Gdyby nie była jedną z nich,może miałabym do niej jakiś szacunek,ale teraz to wogle.

I jeszcze "Liderka"czyli„Amber"zepsuta do granic możliwości wstrętna blądyna i przewodniczącą chirliderek.Za każdym razem jak Ją widzę chce mi się złapać za pistolet i rozstrzelać ten jej pusty jak balon,łep

-Oooo! Kogóż my tu mamy?-odezwała się uśmiechnięta od ucha do ucha Amber

-Dzień dobry,że tak pozwole sobie skłamać-odpowiedziałam z grymasem na twrzy

-Powiedziałabym że miło Cię widzieć,ale sama wiesz jak jest-rzekła Liz

-No proszę,ktoś wkońcu zaczyna wyglądać jak człowieka-powiedziała Violetta wskazując na moje włosy-Ale i tak nigdy nam nie dorównasz! 

-Z tym się zgodze!...nigdy nie dorównam wam idjotyzmem,dwulicowością i tchórzostwem-oznajmiłam zadowolona

-Tchórzostwem?-zdziwiła się cała trójka 

-A jak można nazwać kogoś kto boi się wyjścia z domu bez makijażu,pokopania w ziemi na zielonej szkole czy chodź by używanie kleju rękami

-Wypraszam sobie-parskneła Violetta

-W przeciwieństwie do ciebie my,my dbamy o nasze piękno-oznajmiła Elizabeth

-Szkoda że nie wewnętrzne-dodałam zniesmaczona

-CO POWIEDZIAŁAŚ?-krzykneła Amber

-To co słyszałaś-westchnełam

-Odszczekaj to!-warkneła wkurzona blondyna

-Sorki,ale nie jestem twoim biednym psem nad którym możesz się znęcać!

-POŻAŁUJESZ TEGO!-wrzasneła nastolatka podnosząc rękę do typowego plaskacza

-Spróbuj tylko,a oddam ci dziesięć razy mocniej!-zagroziłam z zmarszczonymi brwiami

Moje słowa na nic się zdały bowiem Amber nie spuściła swojej ręki i miała mi już przywalić kiedy czyjąś ręka przeszkodziła jej w tym,a był to jej brat„Derek"

Niebieskooki blondyn,podobnie jak jego siostra.Z typową bluzą którą ubierały mięśniaki na której miał wyszyty swój numer w którym występował jako lider drużyny futbolowej,przez co był obiektem westchnień wielu dziewczyn w szkole.

-Drogie panie tylko bez nerwów-powiedział z flirciarskim uśmiechem Derek,który wywołał u mnie odruchy wymiotne-Pamiętajcie,złość piękności szkodzi

-Jej to i tak nic nie pomoże-odezwała się Violetta

-Osz ty!-spaliłam buraka

-Chodźmy dziewczęta-rozkazała liderka-szkoda tracić czasu na taką frajerke

-Pa,pa siostrzyczko-pomachał jej na pożegnanie brat

-A utop się w celulicie!-oznajmiłam wściekle

-Taka piękna,a jednocześnie ostra-westchną blondyn przystawiając się do mnie-Zupełnie jak róża

-Niezapomnij że róża ma także kolce-dodałam z grymasem na twarzy

On tylko jeszcze bardziej się do mnie zbliżył z szrokim uśmiechem i przymrużonymi oczami. 

Nienawidze kiedy robi taką mine.Zwiastuje to jednemu... 

-Wiesz...moich rodziców nie będzie dziś w nocy,a Amber idzie do koleżanki, więc...-przerwałam mu tą niemoralną propozycje zanim przeszedł do szczegółów 

-Odrazu mówie NIE!-odsunełam się od niego gwałtownie-Ile razy mam ci powtarzać że nie jestem jedną z tych lalek które rozbiersz,bawisz sie nimi,a na koniec wyżucasz jak jakieś śmieci

-A może jesteś,tylko o tym nie wiesz-zaczą znowu się do mnie zbliżać z tym psychopatycznym uśmiechem-No co?  Nie chcesz dać buzi swojemu bohaterowi? 

-O takie coś to proś swoją siostre,bo to Ją ocaliłeś od MOJEGO przyłożenia! 

Odepchnełam go od siebie,ale on nadal nie przestawał się uśmiechać jak jakiś zboczeniec 

-Ładnie dziś wyglądasz w tej fruzurce i ubraniu-zmienił temat-Chociaż dla mnie lepiej byś wyglądała nago

Tylko spokojnie,tylko spokojnie Lara,pamiętam co ci mówiła terapeutka.Uspokuj się,weź wdech i wydech,policz do dziesięciu...

-To co? O której się widzimy?-jego twarz niebezpiecznie zbliżała się do mojej

DOŚĆ TEGO,CHRZANIĆ CO MÓWIŁA TA TERAPEUTKA!!!

-NIGDY!-krzyknęłam wukrzona i czerwona jak burak

-Oj,daj spokój...widać że na mnie lecisz-powiedział łagodnie-Tak samo jak reszta lasek w tej budzie

-Prędzej polecę na chodnik z jakiegoś wysokiego budynku,niż na ciebie!-oznajmiłam groźnie

-Ty i tak będziesz moja!-podniósł stanowczo głos

Wymierzył swoim łapskiej w mój tyłek z zamiarem klepnięcia

-Gdzie z tymi łapskami?-w ostatniej chwili złapałam za jego rękę i wykręciłam nią w przeciwnym kierunku,tym samym zniżając Dereka do gruntu

-ZOSTAW MNIE!!!-krzyczał zbulwersowany jak mała dziewczynka

-Oki-odkręciłam mu rękę tak że wylądował w śmietniku z odpadkami plastikowymi

Czy za zbieg okoliczności😊

-Nie dla psa kiełbasa-dodałam zadowolona

-I TAK CIĘ ZALICZĘ,CHODŹ BY NIE WIEM CO!-odgrażał się blondyn próbując wydostać się z kosza na śmieci

Nagle rozległ się odgłos dzwona

I dzięki Bogu że to na ostatnią lekcja

Szybko popędziłam do klasy nie zwracając uwagi na przechodzącą obok mnie April o którą przez przypadek zderzyłam się ramieniem.

Nie poczułam nawet jak mój pamiętnik wypadł z plecaka.

April

-Ej,Lara!-krzyknełam do czarnowłosej trzymając w dłoni jej zeszyt-Cos Ci wypadło!

Larota jednak nie usłyszała mnie i pobiegła do sali

Ciekawe co jest w tym zeszycie?

Nie ma na nim nazwy żadnego z przedmiotów szkolnych i nie widziałam jak Lara używa go na którejś z lekcji.

Wzięłam go ze sobą i postanowiłam oddać go Jej przy najbliższej okazji.

Jednak coś mnie kusiło aby zajrzeć do środka.

                                                                                   ♥♥♥♥♥♥

Witajcie moje gwiazdeczki 🌠

Mam nadzieję że rozdział się podobał

Jeśli tak,to zostawcie komentarz i gwiazdeczki🌟🌟🌟

Bo bardzo mnie to motywuje😊

I jeżeli chodzi o nowe oc.to pewnie niektórzy zorientowali się że pojawiła się tu znana postać Elizabeth która w tej książce nie będzie pełniła z byt ważnej roli,aczkolwiek może się pojawić w kontynuacji.

Jeśli oczywiście będziecie chcieli żebym taką zrobiła😋

A jeśli chodzi o Dereka i Amber to wiem że takie imiona mają też postacie z innych Opek wykonania:

Czarnej_Koci „Derek"z opa „ || TMNT || Fioletowy Diament"i Roxsana_xD „Amber"z opa „Bratnie dusze"i chcę powiadomić że w żadnym razie nie jestem kopiarką i że ich imiona wymyśliłam już dużo wcześniej na zapowiedzi w pracy pt:„Sweet Dreams"więc jeśli ktoś będzie czuł się urażony to najmocniej przepraszam,ale nie chcę żadnych oskarżeń o ściągactwo!

To na tyle

Widzimy się już niedługo w nexcie🙋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro