~11~
Cała piątka składająca się z:April,Cejsiego,Doniego,Majkiego i Laroty,udała się do laboratorium.Leonardo został w dojo z Mistrzem Splinterem a Raph poszedł do salonu. Donatello pod nieobecność lidera,chciał się jeszcze spytać Larotę o parę istotnych rzeczy co do pewności jej dobrych intencji.
********
W laboratorium,Donatello pokazywał Larocie swoje wynalazki,w czasie kiedy Majki i Cejsi dłubali w nosie.
-A co tam między tobą a Raphem?-spytał złośliwie Cejsi
-Nie za bardzo rozumiem pytania,możesz jaśniej?
-Kiedy będzie ślub?!-palną z nienacka Majkelangelo
-Przestań najbliższe dziesięć lat nie planuje zawarcia żadnego związku małżeńskiego ani tego zwykłego-oznajmiła z powagą czarnowłosa
-On,Raph się zasmusi kiedy się o tym dowie-powiedział chłopak wykrzywiając miną jak do płaczu
-Co wy do niego macie?-zdenerwowała się Larota
-My?...nic!...to nie nasza wina że jesteście sobie przeznaczeni-odparł Majki
-Przeznaczeni?-zdziwiła się nastolatka
-No tak!...jesteście jak dwie krople wody...tylko Raph jest zmutowanym żółwiem,ale mniejsza o szczegóły,powinnaś jak najszybciej wyznać mu co czujesz!-rzekł szczerbatek
-Widać że z wami się nie da inaczej,więc postawie kawę na ławe!-zaczeła mówić-To że Ja i Raphael jesteśmy do siebie bardzo podobni nie oznacza że jesteśmy w sobie zakochani i będziemy żyć długo i szczęśliwie,Ja nie potrzebuje faceta ani miłości do życia,jestem niezależną kobietą i moge robić co chce jak chce i kiedy chce i żaden frajer nie będzie mi mówił co mam robić-oznajmiła z powagą i mordem w oczach-A jeżeli jeszcze raz usłyszę że shipujecie mnie z Raphem,to ostrzegam że cało może cię z tego nie wyjść!
-Dobra,dobra,nie denerwuj się tak czarna,okresu dostałaś czy co?-dodał Cejsi
-Może lepiej napijesz się wody,jesteś cała czerwona na twarzy-zauważył Donatello
-Dzięki Doni,przynajmniej ty jesteś w miarę normalny-powiedziała ładownie Lara
-Tylko nie pij za szybko,woda jest bardzo zim...-nie dokończył machonooki na widok pustej pustej już szklanki po wodzie
-Ktoś tu chyba był nieźle spragniony-dodał najmłodszy
-Nic dziwnego skoro ktoś się ubiera jak na zimę kiedy tak naprawdę mamy pogodę jak na lato-rzekł Jons
-Co ty się tak czepiasz,ty prawie cały rok chodzisz w tym samym!-oznajmiła z wściekłością Larota
-Może napijesz się jeszcze trochę wody?-odezwał się najwyższy
-Nie dzięki,Doni,ale to miłe z twojej strony-odpowiedziała łagodnie
-A może zamiast Rapha wolisz Doniego?-wtrącił się złośliwie Cejsi
-CEJSI!-krzykną wszyscy jednocześnie
-CZY TY NIE MOŻESZ SIĘ ZAMKNĄĆ CHOĆBY NA CHWILE?!!!-krzykneła już ostro wkurzona dziewczyna z zaciśniętą pięścią.
Podeszła bliżej chłopaka i nie zauważyła że zahaczyła o jedną z probówek Doniego.Zawartość naczynka wylała się na kurtkę dziewczyny zmieniając jej kolor na pomarańczowo-żółty
-Na twoim miejscu bym zdjął kórtke-zaproponował złośliwie Cejsi
-Wiesz,teraz to bym najchętniej cię objęła...wokół szyji...drutem kolczastym!-parskneła wściekłą nastolatka
-Trudno mi to powiedzieć,ale powinnaś zdjąć kurtkę zanim kfas ją przebije i dotrze do twojej skóry-powiedział machonooki z powagą
Czarnowłosa chwilę się namyśliła i po chwili zdjęła z siebie kórtke.
Pod nią dziewczyna miała na sobie czarno-żółtą(z naciskiem na kolor czarny),chińską bluzkę bez rękawków.Największym zdziwieniem jakie doznała cała czwórka przyjaciół były liczne blizny na rękach Laroty,najwięcej przy nadgarstkach i w okolicach żyła,ale także przy ramionach.Same ręce oprucz blizn nie były jedynym zaskoczeniem.Larota posiadała takrze dobrze zbudowane mięśnie,które bez okrycia prezentowały się bardzo imponująco,mimo tego że z umięśnieniem żółwi nie mogła konkurować to i tak,jak na dziewczynę jej mięśnie nie wypadały źle ani zbyt muskularnie.
-Oooo!...jakie śliczne-oznajmił najmłodszy pokazując na znamię w kształcie serca między szeregiem blizn
-Z całej ręki w bliznach ty zainteresowałeś się tym małym znamieniem?-zdziwiła się dziewczyna w bliznach
-Tak!...jest mega urocze!-oznajmił Majki
-To się nazywa super optymista-rzekł Doni łapiąc się za głowe
-Ale tak właściwie z kąd ty je masz?-spytała się zaciekawiona April nie spuszczając wzroku z blizn czarnowłosej
-Nie twój interes!-odpowiedziała opryskliwie nastolatka zakładając ręce aby je schować
-Nie bolało cię?-dopytywała rudowłosa
-Ile razy mam powtarzać że to nie twój interes!-krzykneła na nią wnerwiona dziewczyna
-Ej,nie tak nerwowo,uspokuj się wszyscy!-oznajmił Donatello
-Sorki,tylko ja już po prostu nie mogę wytrzymać-dodała Lara
-Może Raph'owi podobają się dziewczyny z bliznami-fantazjował Jons
-A ty ciągle z tym?-rzekła Lara-Czy do was może słońcu dotrzeć że ja nie szukam chłopaka!
-A wiesz że Raph też mam znamię,albo bardziej Blizne na skorupie w kształcie strzałki?-spytał Majki
-To widać na pierwszy rzut oka!-parskneła czarczarnowłosa
-Ty masz serce a Raph ma strzałle czyż to nie jest znak!-podekscytował się najmłodszy
-Nie widze żadnego podobieńatwa
-Ale twoje serduszko już coś znaczy-odezwał się z flirciarskim uśmieszkiem Cejsi
-Niby co?-spytała niechętnie
-Miiiiiłłooooośśććć!!!-oznajmił Majkelangelo
-Och!...a dajcie wszyscy spokuj!-westchnęła brzsilnie kierując się do wyjścia
-Możesz zaprzeczać ile wlezie, ale miłości nie oszukasz!-krzykną do odchodzącej dziewczyny szczerbatek
-Cejsi!-wtrąciła się April
-No co?-zdziwił się chłopak
-To już mogłeś sobie darować-powiedziała gniewnie rudowłosa
-April ma racje-odezwał w Donatello-Nie można zmusić kogoś do miłości
Larota
Po słowach Cejsiego miałam już dość przebywania z nim pod jednym dachem.Chciałam jak najszybciej opuścić kryjówkę żółwi.
Kiedy stanęłam przy wyjściu,odwruciłam się w strone salonu w którym siedział Raph. Obok niego siedział jeszcze Leo.Wyglądał lepiej niż wcześnie.Moją uwage jednak skupił Raphael.To jak rozmawiał ze swoim bratem zmieniło moje myślenie o nim.
Przypomniało mi się jak wczoraj na dachu złapał mnie za ręce,kiedy miałam już odejść.Ten moment utkną w mojej pamięci i zagościł w niej na dobre.
Podeszłam do nich bliżej.Nie wiedziałam jak mam zacząć rozmowe,więc zajrzałam mu przez ramie aby się przywitać,na początek
♥♥♥♥♥
Mam nadzieje że rozdział się wam podobał
Od teraz najprawdopodobniej będe pisała wieczorami, mam nadzieję że nie zrobi wam to problemu😳
A następny rozdział rozpoczne z perspektywy Raphaela,pare chwil przed tym jak pojawiła się przy nim Lara(czyli opisuje zdarzenia które dzieją się w czasie w którym Lara przebywa w labolatorium a Raph w salonie)
Chyba wszyscy mniej więcej zrozumieli
Zobaczymy jak mi to wyjdzie,postaram się zrobić kolejny rozdział jak najszybciej
A tymczasem do nexta🙋
Gwiazdki i komentarze mie widziane
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro