Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~8~

Roboty ninja stały w bezruchu,do czasu aż rozległy się dwa huki a głowy stopobotów zostały przedziurawione.Oba roboty upadły na ziemie odsłaniając ukrytą za nimi postać.

Była nią ta sama osoba która poprzedniego dnia pomogła żółwiom w walce.Nadal stojącą w pozycji bojowej,trzymając w rękach dwa pistolety.Miała na sobie zwykłe dżinsy,trampki i zieloną kurtkę i czerwony pasek.(jak widać poniżej👇)

 

(Na tym rysunku przypomina mi z twarzy Lare Croft)

-Larota?-spytał dla pewności Raph

-Ech...co wy byście bezemnie zrobili?-westchneła zadowolona z siebie nastolatka

-Ciesze się że jednak przyszłaś-oznajmił Raphael czułym głosem

Gdy miał ją lada moment przytulić,czarnowłosa zrobiła durze oczy,podnosząc jedną brew i wykrzywiając twarz która mówiła„Co ty wyprawiasz?".Raphael szybko schował swoje uniesione do uścisku ręce za siebie,robiąc przy tym szeroki uśmiech z rumieńcami.Nawet przez chwile nie pomyślał że mugłby się za nią stęsknić. 

(rysunek jest w trakcie robienia) 

-Jakiej ty nas znalazłaś?-zdziwił się Leonardo-Przecież nie mówiliśmy ci gdzie mieszkamy!

-Tak samo jak te roboty-odpowiedziała tajemniczo,wskazując na stopoboty-Trudno było was nie usłyszeć w kanałach

-Ale miałaś czekać na nas na powierzchni!-stwierdził lider

-Nie przyszliście,więc co miałam robić?-dodała Larota,wzruszając ramionami

-Przepraszam...to moja wina...powinienem pilnować czasu,a takto się zwyczajnie zagapiliśmy...nie chciałem,t-to znaczy nie chcieliśmy cię tak zostawić-powiedział Raphael

-Przeprosiny przyjęte-rzekał łagodnie dziewczyna z tajemniczym uśmiechem-A z resztą nic się nie stało

-Hej! co się tam dzieje?!-wtrącił się Cejsi,który razem z April próbował coś zobaczyć zza żółwi. 

Kiedy On i April przedarli się na przud żółwi, oboje oniemiemieli na widok dziewczyny, tak samo jak ona na nich. 

-Larota,to ty?-zdziwiła się rudowłosa na jej widok

-April,Cejsi,a wy tu z kąd?-spytała zszokowana Larota

-Zaraz to wy się znacie?-przerwał im lider

-Siemasz czarna!...ile żeśmy się nie widzieli-zignorował Doniego,Cejsi

-Jakieś pare godzin temu godzin temu,w szkole podpowiedziała mu niechętnie 

-No widzisz jak ten czas szybko płynie-dodał Jons

-Ale tak właściwie co ty tu robisz?-dopytywała April

-To samo pytanie moge zadać wam-rzekła pewna siebie dziewczyna

-April,Cejsi,poznajcie Lar...-próbował wyjaśnić im najwyższy,ale niespodziewanie ktoś mu znowu przerwał(wiadomo kto😒)

-Nie wysilaj się Doni,My ją zmamy

-Z kąd?-zdziwił się zaintrygowany Raphael

-Chodzimy do tej samej szkoły i klasy...niestety można umila czarnowłosa

-ALE Z KĄD TY SIĘ TY WZIEŁAŚ?!-krzykną głośno Cejsi-Bo jakoś nie mogę sobie ciebie wyobrazić walczącą z mutantami Shredera! 

-Pozory bywają mylące-odpowiedziała tajemniczo Larota

-Ej,wystarczy!-wtrącił się Majkelangelo-Mamy ważniejsze rzeczy do omówienia! 

-Ach tak!...niby jakie?-spytał niechętnie zielonooki

-Musze się jej jeszcze o coś spytać-wyszeptał najmłodszy

-Jeśli znowu zadasz jej takie pytanie jak wtedy na dachu,to przysięgam że cię zatłuke-zagroził po cichu buntownik 

-Wyluzuj stary!..to nie dotyczy ciebie,tym razem-zapewnił wyluzowany Majki

-No to mów...-powiedziała Larota

-Czyli lubisz koty?

-No pewnie że tak,a kto ich nie lubi!

-W takim razie MUSISZ poznać Lodokicie-rzekł wesołek ciągnąć dziewczynę za rękę w stronę kuchni

-A-ale kto to jest Lodokicia?-zaskoczona dziewczyna próbowała się czegoś dowiedzieć od podekscytowanego żółwia,na próżno

Gdy wszyscy byli już w kuchni,najmłodszy z żółwi otworzył drzwi od zamrażarki,gdzie leżała Lodokicia.

-C-czy to kot z lodów?-spytała zaskoczona nastolatka wskazując palcem na zwierzątko

-Tak!..oto LODOKICIA!!!-oznajmił Majki

-Przestań się powtarzać Majki,wszyscy wiemy jak ma na imię!-rzucił znudzony Raph

-Oooo!..jaką ona słodka!-rozczulała się nad nią czarnowłosa

-I równie słodko smakuje!-dodał Majkelangelo

-Serio?-zdziwiła się nastolatka

-Sama spróbuj!-zaproponował mutant

-Nie,dzięki!...jestem przeciwna jedzeniu kotów...i psów-oznajmiła lekko zniesmaczona

-Twoja strata!-rzekł wesołek,Larota tylko wyjęła zza pleców małe drewniane pudełko -A co to?!

-Pomyślałam że na dobry początek,coś wam przyniose-wytłumaczyła zwięźle nastolatka otwierając pudełko...

                                                                                    ♥♥♥♥♥♥♥

Ciąg dalszy nastąpi jutro😉

Mam nadzieję że nie wkurzą was te Polsatowe zakończenia,ale cóż taka już jestem😄XD

Następny rozdział postaram się zrobić owiele dłuższy


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro