▲▼ ROZDZIAŁ 19 ▼▲
△▽ APRIL ▽△
Usłyszałam dźwięki pianina dochodzące z drugiego pokoju; chwiejnym krokiem, podtrzymując się o ścianę, poszłam tam. Przy instrumencie siedział nie kto inny jak Bill i z zamkniętymi oczami wygrywał jakąś melodię.
- Miałaś leżeć. - Powiedział, przerywając zajęcie, ale nie patrząc na mnie.
- Nie mogłam - dosiadłam się i położyłam głowę na jego ramieniu. - Brakowało mi tam ciebie.
Znów zaczął wygrywać tamtą melodię, która mnie usypiała. Może i powoli umieram, może i przez niego, ale kocham go. Nic tego nie zmieni. Nie zrobił tego specjalnie, chciał mnie ratować.
- Zaśpiewaj mi coś - poprosiłam.
'You are my sunshine, my only sunshine
You make me happy when skies are grey
You'll never know, dear, how much I love you
Please don't take my sunshine away
The other night, dear, as I lay sleeping
I dreamt I held you in my arms
When I awoke, dear, I was mistaken
So I bowed my head and I cried
You are my sunshine, my only sunshine
You make me happy when skies are grey
You'll never know, dear, how much I love you
Please don't take my sunshine away
I've always loved you and made you happy
And nothing else could come between
But now you've left me to love another
You have shattered all of my dreams
You are my sunshine, my only sunshine
You make me happy when skies are grey
You'll never know, dear, how much I love you
Please don't take my sunshine away'
Tak bardzo lubię dźwięk jego głosu...
Spojrzał na mnie, lekko się uśmiechając. Ten uśmiech jednak szybko znikł.
- Bill, skarbie - powiedziałam, obracając jego głowę w swoją stronę. - Kocham cię.
- Tak, wiem- odparł smutno. - April, przepraszam cię za to, że nigdy nie byłem w stanie odpowiedzieć ci tym samym. Przepraszam za to, że przeze mnie cierpiałaś i... Że teraz umierasz - mówił. - Ja naprawdę w żaden sposób nie chciałem cię krzywdzić.
- Wiem o tym - uśmiechnęłam się. - Nie musisz za nic przepraszać, naprawdę, nie mam ci niczego za złe Bill, przecież cię kocham, tak?
Mocno przytulił mnie do siebie, chowając głowę w zagłębieniu w mojej szyi. Odwzajemniłam gest najmocniej jak potrafiłam w tym momencie i zaczęłam płakać.
- Nie chcę umierać - łkałam. - Ja nie chcę - mocno ściskałam w dłoniach materiał jego koszulki.
- Wiem April, wiem - odsunął mnie od siebie, a następnie uśmiechnął się jak gdyby nigdy nic. - I tak nadal będę cię kochał.
- Ja ciebie też Bill - odparłam, łącząc nasze usta w pocałunku.
Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni; to może być nasza ostatnia wspólna noc, więc przydałoby się to jakoś wykorzystać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro