Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7. Praca.

Po 15 minutach dotarli na miejsce.

- Amai Yorokobi? Chwila! Znam to miejsce. Tutaj musiałem czekać na Itachiego.

- Serio? Ale zbieg okoliczności. Wchodzimy.

Weszlido środka.

- Ohayô, Hidan - za ladą był wysoki chłopak o białych długich włosach w kucyku i niebieskich oczach.

- Kurwa. Zapomniałem o nim- był zirytowany.

- Kto to? - zapytał blondyn.

- Miło że pytasz - podszedł do nich i wziął jego rękę i pocałował. Deidara się zarumienił - Nazywam się Daichi Tsuji. A ty?

- Nie interesuj się z nim! - powiedział wkurzony Hidan - Gdzie szef?

- Szefa nie ma, ale jest szefowa. Na zapleczu jest.

- Dobrze. Teraz wypierdalaj z mojego wzroku! - złapał rękę Deidary i poszli na zapleczę.

- O co z nim chodzi? - zapytał zaciekawiony blondyn.

- Od razu i mówię. Unikaj go.

- Czemu?

- Po prostu unikaj. - po chwili byli na zapleczach - Ohayô, panno Yoshida. - kobieta spojrzała na nich.

- Ohayô Hidanie. A ty dzisiaj nie masz wolnego?

- Mam, ale załatwiłem nam nowego pracownika - pokazał na Deidarę.

- Ohayô, nazywam się Deidara Namikaze - wyciągnął do niej rękę,.

- Miło, Yoshida Mei. - złapała jego rękę.

- Panno Yoshida, a czemu pani mąż nie odbiera?

- Kazuma jest chory więc jest w domu. - Hidan pokiwał głową na znak że rozumie.

- Czyli co będzie ze mną?

- Na początku sprawdzimy jak dajesz radę. To zajmie miesiąc w weekendy. Jeśli dobrze się spiszesz to będziesz pracował na stałę. Teraz pójdziemy wypełnić dokumenty - poszli do gabinetu szefa. Wypełnili dokumenty. Zajęło im pół godziny. Gdy zrobili to Deidara z Hidanem wyszli z kawiarni. Blondyn dalej myślał o co chodzi z tym Daichim.

- Możesz mi wytłumaczyć o co chodzi z tym Daichim. - powoli się zniecierpliwił.

- Masz kurwa go omijać i nie będziesz miał przez niego problemów! Okej?!

- Jakich problemów?

- Nie interesuj się lepiej i go po prostu unikaj - szedł dalej. Deidara zauważył że on serio go nienawidzi. Po 15 minutach dotarli na miejsce. Hidan zauważył że przed drzwiami stoją chłopaki i Kakuzu. Podeszli do nich. - Już jedziesz? - zapytał smutny siwowłosy.

- Muszę, ale nasz mój numer więc kiedyś się spotkamy - powiedział.

- Dobrze - przytulił go. Kakuzu odzajemnił. Pożegnali się z nim i weszli do środka.

- I jak? Będziesz pracował? - zapytał brunet.

- Na początek przez miesiąc będzie obserwowany, ale jak zda to będzie miał pracę. - powiedział Hidan.

- Dobrze. Yahiko pytał czy wyjdziemy na miasto.

- Jeśli na alko to oczywiście. - powiedział siwy.

- A kto będzie? - zapytał błękitnooki.

- Będzie on, Konan, Nagato, Tobi i Kisame - odpowiedział Sasori.

- Kisame?

- Nasz kumpel i były... - nie skączył Hidan, bo Itachi mu zgniótł nogę.

- Stary kumpel. Dawno go nie widzieliśmy. Chodźmy - powiedział brunet i wszyscy wyszli. Rozmawiali na różne tematy po drodze do miejsca spotkań. Po pół godzinach dotarli na miejsce. Wszyscy byli.

- Cześć zwariowana bando! - powiedział Hidan.

- Zwariowana bando. Zwariowany to ty kiedy dajesz komuś w dupę - powiedział Yahiko.

- Coś ty powiedział! Ty rudy chuju!

- Chłopaki, uspokójcie się. - uspokajała  kobieta.

Itachi podglądał na Kisame. Deidara też, ale dlatego że wyglądał jak rekin.

- Czyli to ty jesteś Deidara. Mówili mi o tobie. - podał mu rękę - Kisame Hoshigaki.

- Miło. - złapał jego ręki.

- Dobra, pora na szlanko po mieście i idziemy się nachlać, bo przecież jest weekend- powiedział siwy i wszyscy poszli na miasto. Chodzili w różne miejsca i rozmawiali na różne tematy. Itachi z Kisame odnowili kontakt. Deidara nadal nie wie co Hidan chciał powiedzieć zanim Itachi mu zgniótł nogę. Blondyn nadal bał się rozmawiać z Sasorim co reszta zauważyła. Wieczorem wszyscy byli w klubie gdzie Hidan miał znajomości. Wszyscy czekali na swoje napoje.

- Jak się z nami czujesz, Deidara? - zapytała Konan.

- Nawet fajnie. Cieszę się że was poznałem.

- My też - powiedział z uśmiechem Tobi. Gdy wszyscy dostali swoje napoje to się napili i bawili się do rana, ale dla blondyna ta noc nie skączyła się fajnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro