Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10. Martwienia skorpiona do ptaszka

Sasori próbował pogadać z Deidarą, ale on nadal uciekał od niego. Zaczęło go wkurzać. Martwił się o niego. Czy on go uraził? Nie wiedział że blondi coś do niego czuł.

Skorpion siedział przy kasie w sklepie marionetkowym jego babci Chiyo. Sklep został założony przez jego dziadka który niestety umarł na niewyleczalną chorobę serca. Jego żona jest ostatnią właścicielką i planowała oddać sklep dla wnuka, ale chłopak nigdy dobrze nie traktował babci. Zawsze ją nie słuchał, narzekał na nią i obrażał ją. Od dziecka był wychowywany przez babcię, bo jego rodzice wyjechali, ale był wypadek samoloty i rozbił się. To było wtedy kiedy czerwonowłosy miał 5 lat. Chłopak ma jeszcze o 5 lat starszą siostrę Sasi który razem z chłopakiem wyjechała do Londynu. Starsza kobieta bardziej kochała wnuczkę niż wnuka, bo kobieta poznała sekret chłopaka i chciała go wydziedziczyć, ale nie miała odwagi żeby to zrobić, bo on jest jedyną osobą który się nią opiekuje i zajmuje sklepem.

Kobieta podeszła do niego.

- Muszę wyjść załatwić sprawę. Posprzątaj i zamknij sklep, dobrze.

- Hai.

Kobieta pokiwała głową i wyszła.

Sasori westchnął i wyjął telefon razem z słuchawkami i zaczął słuchać muzyki między czasie sprzątając sklep. Po godzinie skączył i zamknął sklep.

Między czasie Deidara mył podłogi. Hidan musiał wyjść wcześniej żeby coś załatwić z Kakuzu. Blondyn jest sam razem z Daichim. Białowłosy go zjadał wzrokiem. Od pierwszego spotkania zainteresował się blondynem. Był bardzo śliczny. Nie ważne że wie że to chłopak, ale chciał jego i to była idealny moment.

- Deidara, może chcesz pójść ze mną po pracy na spacer. Bardziej się poznamy.

Blondyn się zarumienił.

- Nie dziękuję. Dzisiaj miałem po pracy wrócić do domu, bo z chłopakami zrobimy sezon filmowy. Może innym razem.

- Ale ja chcę dzisiaj, Dei-chan.

- Dei-chan? Kurwa, co ja dziecko?

- Ale za to słodkim.

- Co kurwa? - spojrzał na niego- czy nie przesadzasz z słowami?

- Nie. Mówię to co myślę. Może zadzwonisz do nich i powiesz że dzisiaj masz inne plany.

- Nie będę zmieniał planów- wycisnął wodę z mopa i chciał pójść schować gdyby nie to że chłopak złapał go za nadgarstek- Puszczaj!

- Czy ty wierzysz dla Hidana że jestem dziwny? Czemu nie możesz raz ich olać i bardziej poznawać mnie, Dei-chan.

- Ile razy ci mówię żebyś mnie nie nazywał tak. - Daichi przycisnął go do ściany.

- Dei, czy ty mnie kochasz?

Deidara rozszerzył oczy.

- Co? Kurwa, ja nie jestem homo!

- To czemu się całowałeś z tym chłopakiem.

- /skąd on wie?/ - pomyślał - O czym ty gadasz?!

- Widziałem was, całowaliście, a ja poczułem że jego zabiję. Nikt oprócz mnie nie będzie całowałem mojego Dei-chan.

- Co ty kur... - nie dokończył bo Daichi przykleił się ustami do blondyna. Deidara rozszerzył oczy i chciał go od siebie odkleić, ale Daichi był silniejszy. Wsadzał ręce pod ubrania chłopaka który był jeszcze mocniej zarumieniony. Jednak ten gwałt został przerwany przez chłopaka który wszedł do kawiarni i odkleił ich od siebie i mocno walnął Daichiego który wywalił się na podłogę. Deidara spojrzał a zbawiciela i zobaczył że to Sasori.

- To ty! To ty go całowałeś na imprezie! - Daichi go oskarżył, a Sasori znowu go walnął.

- Jeszcze raz go dotkniesz, a gorzej z tobą skączę.

Daichi groźnie na niego spojrzał i wstał. Poszedł się przebrać i gdy się ubrał to wyszedł. Sasori spojrzał na Deidarę który był wystraszony. Przytulił go.

- Wszystko dobrze, Deidara? - chłopak pokiwał głową i odzajemnił przytulasa. - Nic ci nie zrobił? - pokręcił głową na nie. - Dobrze. Ubierz się i wracajmy do domu. Powiemy to wszystko dla chłopaków. - Deidara pokiwał głową i poszedł się przebrać. Gdy był ubrany to zamknął kawiarnię i poszli do domu.

- Sasori.

- Hmm?

- Dziękuję- zarumienił się.

Sasori lekko się zarumienił, ale uśmiechnął się.
- Nie ma za co, Deidara.

Hej. Kolejna książka gdzie dałam rozdział. Tutaj też musiałam troszeczkę poczekać i wstrzymać żeby poprawić wenę. Pa.

~ Kali

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro