Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział III

Z góry chciałabym przeprosić za to, że jest taki krótki ... Obiecuję, że więcej się to nie zdarzy, nie zakładałam, że będzie ten rozdział taki krótki . Czekam na jak najwięcej komentarzy :) Miłego czytania 😃

_____Nico_____

______________

-Wiesz gdzie jest Percy ?- zapytała mnie Annabeth. Wiedziałem. I to dobrze, ale nie mogłem nic powiedzieć. Pojechał spotkać się z Tartarem. Nie powiedział mi gdzie. Ogólnie nic mi nie powiedział . Ciekawe, czy uda mu się przeżyć. Nie to, że nie chcę, żeby przeżył... - Nico! - wykrzyczała Annabeth machając mi ręką przed twarzą. Ocknąłem się z swoich zamyśleń i powiedziałem.

- Nie ... Nic mi nie mówił - sam się domyśliłem - A co ?

- Chciałam z nim porozmawiać... Źle się zachowałam i chciałam go przeprosić . - ,,Chyba nie dasz rady" zamierzałem powiedzieć, ale w porę ugryzłem się w język . - Nie widziałam go od wczoraj .

- Naprawdę go nie widziałem - odparłem szorstkim tonem i rozmyłem się w cień .

_____Percy_____

______________

Płynąłem kraulem, ale po około 3h znudziło mi się to. Spadłem na dno i udałem się spacerkiem w stronę Salt Angel . Utworzyłem wokół siebie bańkę powietrza i podziwiałem widoki . Nagle potknąłem się o coś dziwnego . Spojrzałem pod nogi i zobaczyłem rękojeść miecza . Schyliłem się i podniosłem go .

Miecz miał około metra długości, a z niektórych fragmentów trzonu i ostrza błyskało delikatne błękitne światło .

Wyglądał pięknie . Nie mogłem oderwać od niego wzroku, jednak musiałem pójść dalej . Broń nie ciążyła mi, jednak wolałbym, żebym nie musiał jej wlec za sobą . W tej samej sekundzie, kiedy to pomyślałem, miecz zamienił się w łańcuszek połyskujący modrym światłem .

Kiedy wstał ranek, łańcuszek przestał świecić .

___Annabeth___

_____________

Percy'ego nie było już tydzień . Miałam przeczucie, że Nico coś przed wszystkimi ukrywa, jednak nie robiłam sobie nic z tego . Jakby chciał pomocy zgłosiłby się do nas . Jednak, czy na pewno ? Mówił, że się zmienił i rzeczywiście dostrzegłam to w nim . Przysięgał, że będzie prosił o pomoc jeśli by jej potrzebował . Ale nie da się tak szybko wyplenić skrytości i nieufności . Podeszłam do niego i zapytałam .

- Wszystko w porządku ?

- Jasne- odburknął nie patrząc na mnie.

- Wiem, że coś się dzieje . - powiedziałam i położyłam mu dłoń na ramieniu .

- Chcesz wiedzieć co jest ? - wykrzyczał wstając - Nic nie jest dobrze . Percy poszedł zmierzyć się z Tartarem wiedząc, że przegra, żeby was chronić . - a potem jakby zdał sobie z swoich własnych słów i zakrył usta dłonią . - Obiecałem mu, że się nie wygadam ...

Nie zdążyłam zareagować kiedy znikł w cieniu . Byłam zbyt przejęta tym co usłyszałam . Percy poszedł na śmierć, żeby nas chronić? Zemdlałam na samym środku pustej ścieżki prowadzącej do łaźni .

Percy podniósł dziwny miecz i przyglądał mu się bacznie . Chciałam coś do niego krzyknąć, ale zamiast tego, do moich ust wlała się woda, a ja zaczęłam się dusić .

Obudziłam się .

Muszę się dowiedzieć co to za miecz.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro